– Nie jest to mały ogród angielski, ale wyobraź sobie, że znajduje się w mieście i z trzech stron otaczają go inne domy. Właściciele poprosili, abym osłoniła go od sąsiednich posesji. Chcieli mieć intymną, zieloną enklawę do odpoczynku po pracy. Stworzyłam więc szereg wnętrz ogrodowych do siedzenia, kontemplacji, spacerów. Aby zasłonić widoki posadziliśmy sporo drzew, przez co ogród może wydawać się większy – rozpoczęła swoją opowieść projektantka.

Dom jest wycofany w głąb działki, powstała zatem elegancka, reprezentacyjna część frontowa posesji. Idealnie przystrzyżony trawnik przy głównej alei, obsadzonej symetrycznie kulistymi topiarami z bukszpanu, nadaje temu miejscu nutę pompatyczności. Pomyślałam: jakim perfekcjonistą musi być tutejszy ogrodnik… Półprzejrzyste, ażurowe ogrodzenie umożliwia podziwianie tej części ogrodu również z ulicy.

Ogród angielski przy domu w Bydgoszczy. Projekt Agnieszka Hubeny-Żukowska

– Półotwarte ogrody frontowe bardzo dobrze wpływają na estetykę miejskich osiedli. Zamiast zderzać wzrok z wysoką ścianą żywopłotu, masz wgląd w to, co dzieje się za ogrodzeniem. Przypomina mi to patia w Kordobie, gdzie przez ażurowe kute bramy właściciele dają przechodniom możliwość wglądu w swoją prywatną przestrzeń. Zwróć uwagę, że dzięki prywatnym ogrodom w miastach, zyskujemy bioróżnorodność i więcej terenów zielonych. Rośliny produkują tlen, przyciągają owady i ptaki. Wszyscy na tym korzystamy. Nawet jeśli mieszkamy na 10. piętrze wieżowca, przyjemniej jest patrzeć z góry na zieleń niż na betonowy parking – podkreśla Agnieszka Hubeny‑Żukowska.

W zielonych objęciach

Choć układ geometryczny ogrodu był już wcześniej określony, projektantka zadbała o wydzielenie mniejszych wnętrz, m.in. wspomnianej reprezentacyjnej części frontowej, sadu owocowego, altany z miejscem do grillowania, kącika ziołowego i rabat warzywnych. Układ przestrzenny domu z dwoma skrzydłami przeszklonych drzwi, przez które można spojrzeć na przestrzał, łączy jego wnętrza z otoczeniem. Główną osią tylnej części ogrodu jest pachnąca aleja lawendowa z kocimiętką. Prowadzi w stronę eleganckiej fontanny, zapraszając na spacer w towarzystwie wszędobylskich pszczół i motyli.

Lawendowa ścieżka dzieli ogród na dwie części. Gdy spojrzymy na prawo, tuż przy budynku dostrzeżemy liczne odmiany hortensji – ukochanych kwiatów właścicielki. Idąc dalej mijamy liczne, choć niewielkie wnętrza ogrodowe, podzielone geometrycznie na kwadraty lub prostokąty. Jednym z nich jest ogród różany z romantyczną altaną i miejscem do grillowania. Właściciele lubią spędzać tu czas w większym gronie, racząc się posiłkami na świeżym powietrzu. Dalej, wzdłuż muru, można podziwiać różnorodność kwiatów i bylin. Agnieszka zwraca też uwagę na obecność wielu kwitnących drzew i krzewów ozdobnych, które nawet jesienią nie tracą na atrakcyjności, pięknie się wybarwiając. Gdy od głównej alejki odbijemy w lewo, trafimy do pachnącego ziołowego zakątka. Dalej mamy niewielki ogród warzywny, a w głębi domek do przechowywania narzędzi i akcesoriów ogrodowych.

Ogród angielski przy domu w Bydgoszczy. Lawendowa śćieżka dzieli ogród na dwie części

– Na przestrzeni wieków obserwowaliśmy różne podejścia do aranżacji zieleni. Sztywne zasady renesansu pokazywały, że człowiek potrafi i chce panować nad przyrodą. Ogrody krajobrazowe to odwrotne podejście – panował w nich luz totalny. Na szczęście zaczęliśmy już dostrzegać, że nie musimy dominować nad naturą, ani ona nad nami. Powinniśmy znów nauczyć się żyć z nią w harmonii i stać się jej częścią, bo nie jest przecież na naszych usługach. Dlatego staram się, aby ogrody wyciągały z domu swoich właścicieli. Czerpanie z natury pożywienia, poznawanie i oswajanie jej, to pierwotne potrzeby człowieka. Realizujemy je do dziś, choćby przycinając żywopłoty czy uprawiając warzywa – tłumaczy Agnieszka.

Zobacz inną realizację tej projektantki: Biały Ogród

Ogród angielski z nutą nonszalancji

Bydgoski ogród ma wiele cech stylu angielskiego. To bujna przestrzeń, tętniąca życiem i różnorodnością. Wypełnia ją romantyczna atmosfera, pełna sielskości i swobody. W ogrodzie nie brakuje licznych gatunków drzew, w tym owocowych, takich jak stare jabłonie, grusze czy śliwy. Zamiast sztucznych ogrodzeń czy ciężkich murków, Agnieszka zdecydowała się stworzyć wysoki szpaler z przyciętych lip, który organizuje przestrzeń w sposób bardziej naturalny i dyskretny. Projektantka wprowadziła tu luźno rosnące pnącza i wspaniałe glicynie, otulające pnie drzew i altany. Właściciele pokochali też róże, których różne odmiany śmiało pną się po ażurowych konstrukcjach bram i trejaży. Z tym roślinnym bogactwem pięknie kontrastują wypielęgnowane trawniki. Niegdyś były dumą królewskich ogrodników, dziś stają się sposobem na aktywne spędzanie czasu i realizację ogrodniczej pasji.

– Muszę przyznać, że gospodarze prawdziwie pokochali ten ogród. Wypracowali sobie nawet wyraźny podział obowiązków. Właściciel z przyjemnością zajmuje się pielęgnacją trawnika, drzewami i przycinaniem krzewów. Szczególnie pokochał róże, dlatego znajdziemy tu wiele ich gatunków. Byliny, kwiaty, zioła i dekoracje to pasja gospodyni. Świetnie się więc uzupełniają – uśmiecha się Agnieszka Hubeny‑Żukowska.

Czytaj też: Koronkowa historia ogrodu Knightshayes

Bydgoski ogród ma wiele cech stylu angielskiego

Więź uczuciowa

W zależności od nastroju czy pory roku lubimy wprowadzać w naszych wnętrzach drobne zmiany. Wiosną na fotelu kładziemy kolorową poduszkę, latem w oknie powiewa zwiewna firana, a jesienią na stole ląduje elegancki świecznik… W podobny sposób do dekoracji zielonych salonów podchodzi inwestorka. To z jej inicjatywy w różnych zakątkach ogrodu pojawiają się ciekawe sezonowe dekoracje, donice z kwiatami lub ziołami. Gospodyni chętnie przygotowuje nowe kompozycje roślinne, które eksponuje na murkach czy kutych krzesłach. Nieustannie dba o to, by ogród prezentował się niebanalnie, świeżo i pięknie.

Agnieszka, projektantka z wieloletnim doświadczeniem, zawsze traktuje przekazanie ogrodu jak proces adopcji. Tworzy przecież ekosystemy, które wymagają zaangażowania i opieki. Czuje satysfakcję, kiedy widzi, że między właścicielem a ogrodem wytwarza się więź uczuciowa.
– Inwestorzy powinni przede wszystkim czuć, że nowo powstały ogród należy do nich. Przejmują go wtedy z uwagą i troską. Nie wchodzą w rolę gościa czy nadzorcy, a stają się jego równoprawnymi mieszkańcami, obok ptaków, owadów czy roślin. Nie boją się go, podchodzą do wszystkiego z ciekawością. Taką harmonię ze swoim ogrodem poczuli właściciele założenia w Bydgoszczy. Pasja ogrodnicza rozwinęła się u nich w miarę oswajania i współtworzenia tego niezwykłego miejsca – mówi projektantka.

Ogród różany – ziarno filozofii

Agnieszka ubolewa jednak, że zbyt rzadko myślimy o ogrodach w znaczeniu filozoficzno‑duchowym. Jak podkreśla, projektanci zieleni pracują głównie z żywą materią, która potrzebuje serca i duszy. Tworzą środowisko, którego właściciel staje się nieodłączną częścią. Aby dobrze się w nim poczuł, musi je przede wszystkim oswoić i się go nauczyć. Jak w opowieści o Małym Księciu, stajemy się odpowiedzialni za to, co oswoimy. Tylko wtedy – jak właściciele bydgoskiego ogrodu – możemy czerpać przyjemność z koszenia trawnika czy przycinania krzewów. Nie wyznaczamy sobie zadań, nie traktujemy pielęgnacji zieleni jak kolejnego obowiązku do wypełnienia. Zamiast tego, czerpiemy autentyczną radość z uczenia się ogrodu, opieki nad nim i obserwacji, jak się zmienia.

Czytaj też: Woda w ogrodzie – inspiracje, aranżacje, pomysły

– Zawsze, oprócz projektu chcę przekazać inwestorom duchową wartość ich ogrodu. Uważam, że projektanci powinni być również edukatorami, którzy obdarowują klientów wiedzą, przygotowaniem, a w efekcie i szczęściem, wynikającym z faktu posiadania choćby małego ogródka. W dzisiejszych trudnych czasach potrzebujemy powrotu do natury, bo zapomnieliśmy całkowicie, że się z niej wywodzimy. Tak samo jak spływ kajakiem, spacer po lesie czy wspinaczka po skałkach, pielęgnacja zieleni we własnym ogrodzie jest dobroczynnym kontaktem z przyrodą. Obserwowanie ptaków, grzebanie w ziemi czy dotykanie roślin to doskonały sposób na radzenie sobie ze stresem. Jeśli to zrozumiemy, w wielu sytuacjach będziemy w stanie sami zadbać o swój komfort psychiczny. Natura zawsze oferuje wspaniałą odskocznię i bezpieczne schronienie, wystarczy to zauważyć i z tego skorzystać – podsumowuje Agnieszka Hubeny‑Żukowska.

Projekt i zdjęcia: Agnieszka Hubeny‑Żukowska, Pracownia Sztuki Ogrodowej, www.pracowniasztukiogrodowej.pl

Agnieszka Hubeny-Żukowska, projektantka ogrodu w Bydgoszczy

Agnieszka Hubeny‑Żukowska

Projektantka ogrodów, podróżniczka, dziennikarka i artystka. Wykładowczyni Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Autorka prawie 300 projektów ogrodów w Polsce i zagranicą. Absolwentka Wydziału Architektury i Wzornictwa ASP w Gdańsku, Ogrodnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu oraz Profesjonalnego Ogrodnictwa i Projektowania Ogrodów w Wielkiej Brytanii. Wiedzę i doświadczenie zdobywała w Polsce, Wielkiej Brytanii oraz USA. Prowadzi wykłady i szkolenia z zakresu projektowania i pielęgnacji ogrodów. Laureatka licznych nagród międzynarodowych, m.in. w Mediolanie i Los Angeles. Za całokształt pracy wyróżniona przez American Architecture Prize w Nowym Jorku. Współpracuje z wieloma czasopismami i portalami internetowymi, dzieląc się swoją wiedzą. Realizacje jej ogrodów były wielokrotnie przedstawiane w programach telewizyjnych. Członkini Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Ogrodów, International Design Club oraz International Association of Designers. Od roku 2018 członkini międzynarodowego jury w A’ Design Award & Competition w Mediolanie. Od ponad 20 lat współpracuje z Pracownią Sztuki Ogrodowej.