ARCHITEKTURA

STRONA GŁÓWNA  /  ARCHITEKTURA  /  ARCHITEKCI  /  Dom nad urwiskiem str. 1

Dom nad urwiskiem

Dom nad urwiskiem

Fot. Paweł Ulatowski


Kiedy architekci z pracowni Mobius ujrzeli działkę, na której miał stanąć nowy dom, wiedzieli, że nie będzie to zadanie łatwe. Posesję niczym szpada przecinała pokaźnych rozmiarów skarpa. Trudność terenu przełożyli jednak na jego atut, rzeźbiąc w przestrzeni fantastyczną bryłę budynku z komfortowo rozplanowanym wnętrzem.


Wnętrze krakowskiej rezydencji, dzięki maksymalnym przeszkleniom, otwarte jest na ogród i otaczającą naturę.
Edge w języku angielskim oznacza krawędź bądź urwisko. Nikogo nie dziwi więc nazwanie w ten sposób domu, wkomponowanego w… ośmiometrową skalną skarpę. Projekt budynku to dzieło Przemka Olczyka, właściciela pracowni Mobius Architekci, który postanowił wykorzystać kamienną atrakcję do stworzenia obiektu o niespotykanej dotąd bryle.

Koneksje

Architekt Przemek Olczyk dostrzegł w wapiennym urwisku, pozostałym po starym kamieniołomie, ogromny potencjał. Doskonale wykorzystał nietypowość terenu, uwzględniając przy tym restrykcyjne wymagania określone w planie zagospodarowania przestrzennego, i zaproponował inwestorom dom skrywający pod swym dachem ponad 800 m² powierzchni użytkowej. Formę budynku łączą silne więzi z jego wnętrzem, o którego projekt zatroszczyła się Monika Kozłowska.
– Wszystkie decyzje, które Przemek podejmuje przy tworzeniu architektury budynku, mają później wpływ na to, co dzieje się w jego wnętrzu. – mówi architektka. – Obie koncepcje od początku są tworzone jednocześnie. Dzięki temu są zgodne i wzajemnie się uzupełniają. Widać to we wpływie architektury na wnętrza, ich kolorystykę i układ mebli, ale też odwrotnie – wnętrza kreują wygląd elewacji czy rozmieszczenie okien.

Natura

Uwzględniając nierówności terenu, Przemysław Olczyk zaprojektował budynek, z którego głównej bryły wyłaniają się betonowe ramiona, tworzące na skarpie wspaniały taras. Jedno z ramion przykryło basen z niecką wyłożoną łupkiem kamiennym. Sprowadzany z Włoch materiał znalazł swoje uzasadnienie w kamiennych podwalinach powstałego budynku. Miały one niebagatelny wpływ na wykończenie i aranżację również innych wnętrz, np. łazienek. Łupek kamienny jako materiałowa dominanta określił ich stylistyczny charakter, a zarazem funkcjonalność. Zaczerpnięty ze świata natury, choć trwały i odporny na uszkodzenia, wspaniale poddał się obróbce, stając się w rękach projektantów plastycznym tworzywem.
– Łupek doskonale pasuje do takich miejsc, jak basen czy łazienki – wyjawia Monika Kozłow­ska. – Nie jest to materiał jednorodny, płytki są zróżnicowane kolorystycznie i fakturowo. Odpowiednie przygotowanie materiału pozwala na zastosowanie go w miejscach pozostających w kontakcie z wodą.
W łazience gościnnej kamień przybrał rdzawą, jakby postarzaną kolorystykę. Z kolei w salonie kąpielowym gospodarzy i w łazience dzieci barwę ma ziemistą, będącą doskonałym tłem dla pojawiających się tam kolorów – bieli (w łazience państwa domu) i pomarańczu (w dziecięcej). Za towarzystwo łupek obrał sobie drewno orzechowe, odpowiednio zaimpregnowane przeciwwilgociowo. Ujrzymy je wokół basenu, w łazienkach, a także – jako nawiązanie do wykończenia wnętrz – na zewnętrznych tarasach.

Indywidualizacja

Projekt i wykończenie domu powstawały w ścisłej współpracy z inwestorami, którzy zamieszkali w nim z trójką dzieci – dwoma starszymi synami i córką.
– Zawsze tworzymy projekty zindywidualizowane, odpowiadające na konkretne potrzeby i wymagania przyszłych mieszkańców – wyjaśnia Monika Kozłowska. – Przez niemal cztery lata ustalaliśmy z inwestorami szczegóły przedsięwzięcia. Efekt jest doskonały. W tym czasie był realizowany również ogród, a w samym projekcie domu wprowadzaliśmy ostateczne poprawki, zakładano też oświetlenie zewnętrzne. Całość rozłożona była więc w czasie, a wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik.
Łagodne barwy, z najwyższą uwagą dobrane wyposażenie i kilka niebanalnych akcentów sprawiają, że pomieszczenia, choć perfekcyjnie stworzone, tchną spokojem i domową atmosferą. Głównym założeniem, jakim kierowała się Monika Kozłowska podczas ich aranżacji, było stworzenie przestrzeni zgodnej z koncepcją architektoniczną budynku, wyczyszczonej jednocześnie z rzeczy zbędnych i zakłócających planowaną harmonię. Obecność każdego elementu jest aranżacyjnie uzasadniona, począwszy od materiałów wykończeniowych i mebli, a na oświetleniu i dodatkach kończąc.




Autor: Aneta Gawędzka-Paniczko