ARCHITEKTURA
Ekskluzywna willa w Londynie
Zapraszamy do Kensington, ekskluzywnej dzielnicy Londynu, gdzie na ulicy można spotkać gwiazdę światowego kina lub celebrytę z majątkiem, o jakim nam się nigdy nie śniło. To miejsce, w którym spełniają się marzenia, a sąsiadami są ludzie z pierwszych stron gazet. Kim są właściciele domu, w którym złożyliśmy wizytę?
Stare porzekadło mówi, że duże pieniądze lubią spokój, a wielkie – ciszę. Cisza niech więc zapadnie nad pytaniem, kto zaprosił nas do swojego domu. Zdradzić możemy jedynie tyle, że mieszka w nim czteroosobowa rodzina. Jej dom jest wyjątkowy nie tylko z powodu miejsca, w którym został postawiony. Spośród wielu innych wyróżnia go także niezwykła koncepcja architektoniczna, którą określa się potocznie terminem ice berg, co w języku polskim oznacza górę lodową.
– Ponad powierzchnię gruntu wystaje jedynie wierzchołek domu, największa jego część znajduje się pod ziemią. W czasie, gdy ruszyła budowa, pozwolenie na tak głębokie zejście w dół otrzymały zaledwie trzy budynki w całym Londynie – mówi Daniel Welfel, dyrektor zarządzający Andrew Lucas London w Polsce.
Po pierwsze, poufność
Decyzja o budowie domu pod ziemią zaskutkowała mnóstwem niestandardowych rozwiązań. Zanim jednak do dzieła przystąpili murarze, ogromną pracę musieli wykonać... kierowcy ciężarówek. Przez pierwszy rok 14 tysiącami 12-tonowych samochodów wywieźli potężną ilość ziemi. Wykop był gigantyczny, ale niestety, też zbyt wilgotny, aby beton mógł związać fundamenty. Przejście do kolejnego etapu budowy musiało więc zostać poprzedzone dokładnym osuszeniem gruntu. Ostatecznie dzięki wytężonej pracy inżynierów, konstruktorów i projektantów udało się doprowadzić inwestycję do końca, a efekt był pod każdym względem zachwycający. W 7‑kondygnacyjnym budynku znalazł się pełen program użytkowy, który dodatkowo okraszony został unikalnymi na skalę światową innowacjami, takimi jak basen z ruchomą podłogą czy wysokiej klasy sala kinowa.
– Niestandardowych, przeznaczonych jedynie do tej realizacji rozwiązań było znacznie więcej. Niestety, ze względu na poufność informacji muszą one pozostać poza oficjalnym obiegiem. To chyba najlepsze potwierdzenie tego, jak wysoko była zawieszona poprzeczka przy tej realizacji – mówi Daniel Welfel, którego firma Andrew Lucas London odpowiedzialna była za projekt i realizację systemu domu inteligentnego.
Szczegół ma znaczenie
Jak zgasić światło w łazience na piątej kondygnacji pod ziemią? W przypadku tak dużego domu jak ten w Kensington wprowadzenie automatycznego zarządzania wydawało się nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne. Zanim powstał jego projekt, inwestorzy i projektanci systemu spędzili wiele godzin na rozmowach, mających służyć jak najlepszemu poznaniu wzajemnych oczekiwań. Zrozumienie, jaki jest styl życia domowników, rytm dnia, jakie są ich przyzwyczajenia i dziwactwa, to podstawa do stworzenia funkcjonalnych rozwiązań. A jeśli są leworęczni? Albo mają trudności z poruszaniem lub nie posiadają zdolności rozróżniania barw? W przypadku domu inteligentnego to nie są niuanse.
– Do współpracy z innymi twórcami dołączamy na etapie projektowania budynku. Już wtedy możemy wprowadzić szereg rozwiązań, które będą praktyczne dla mieszkańców w trakcie użytkowania domu – opowiada Daniel Welfel. – Najczęstszym problemem, z jakim się spotykamy, jest brak odpowiedniej ilości miejsca oraz sprawnej wentylacji przewidzianych dla centralnych urządzeń zasilających i sterujących budynkiem.
W przypadku prezentowanego domu większość z nich została ulokowana na trzecim piętrze pod ziemią. Okablowanie zostało przy nich zaprojektowane tak, aby uniknąć kablowego chaosu przypominającego „spaghetti”, co jest nie tylko irytujące, ale też utrudnia serwis i może obniżać jakość działania całej instalacji. Szafy z centralnym sterowaniem wykonane w omawianym domu zostały wyróżnione nagrodą „Rack Roku” przez międzynarodowy autorytet branżowy – organizację CEDIA, co świadczy o unikalnym poziomie organizacji okablowania i urządzeń w całej instalacji.
Rozmowa przy ekranie
Mimo że zaawansowanie systemu inteligentnego zależy od okablowania, to nie ono pobudza wyobraźnię przeciętnego odbiorcy. Dla niego fascynujące są raczej towarzyszące temu technologiczne nowinki. System zastosowany w tym budynku pozwala przede wszystkim na centralne sterowanie, dzięki czemu z każdego ekranu dotykowego czy też mobilnej aplikacji na smartfon lub tablet domownicy mogą sterować oświetleniem, regulować temperaturę, wybierać stację telewizyjną lub rodzaj muzyki do dowolnego pomieszczenia. Wszechobecne ekrany dotykowe pełnią także funkcję interkomu, umożliwiającego sprawną komunikację między pokojami. Do wnętrza domu wchodzi się za pomocą biometrycznych czytników palca, które otwierają drzwi każdej upoważnionej przez właściciela osobie.
– Instalacja wyposażona jest także w system pomp przeciwpowodziowych, które na wypadek zalania niższych kondygnacji, automatycznie wypompują wodę do systemu kanalizacji – opowiada Daniel Welfel. – Oprócz tego mamy salę kinową ze spektakularnym systemem dźwięku przestrzennego i projekcją wideo, ale też specjalną łazienkę. Oba te pomieszczenia posiadają osobną infrastrukturę i mogą być wykorzystywane jako tzw. panic rooms, czyli bunkry.
Satysfakcja to podstawa
W zakres systemu sterowania oświetleniem wchodzą nie tylko pomieszczenia w domu, ale też otoczenie wokół budynku. Właściciel nie wyobrażał sobie, aby ktokolwiek z domowników poruszał się po posesji w ciemnościach. Większość oświetlenia zewnętrznego sterowana jest zegarem astronomicznym, który włącza i wyłącza lampy na podstawie wschodu i zachodu słońca. Dodatkowo alejki ogrodowe rozświetlają się gdy tylko czujniki odczytają na nich jakiś ruch. Oświetlenie pełni też funkcję odstraszającą potencjalnych intruzów, gdyż podczas dłuższej nieobecności domowników symuluje ich obecność.
– Specyfiką naszych projektów są „szyte na miarę” rozwiązania, ale też absolutna poufność. Wszyscy nasi pracownicy są weryfikowani, czy nie mają za sobą kryminalnej przeszłości. Zatrudniając nową osobę, prosimy o przedstawienie trzech referencji z poprzednich miejsc pracy, które odnoszą się nie tylko do wiedzy czy umiejętności, ale też kultury osobistej czy zachowania. Jestem przekonany, że dzięki tym standardom cały projekt został uwieńczony dużym sukcesem – mówi Daniel Welfel.
Miarą tego sukcesu jest zadowolenie klienta, które jest dla firmy największą nobilitacją. Zgoda na udostępnienie zdjęć domu i jego opisu w mediach to jednak rzadkość, bo przecież wielkie pieniądze lubią... dyskrecję.
Autor: Tekst: Agata Piszcz‑Wendołowicz, Zdjęcia: Andrew Lucas London