ARCHITEKTURA
Kapsuła bezpieczeństwa
Futurystyczny kształt, stonowana kolorystyka i oszczędna dekoracyjność. Takiego lokum nie powstydziliby się miłośnicy współczesnych trendów i zadeklarowani minimaliści. Okazuje się jednak, że właściciele domu to ludzie w dojrzałym wieku, którzy odważnie postanowili zmierzyć się z nowoczesną architekturą.
Z pozoru chłodny i nieprzystępny budynek w Rudzie Śląskiej to miejsce, w którym ciepła atmosfera przeplata się z funkcjonalnością i wspomnieniami o domu rodzinnym. Architektura i aranżacja wnętrz budynku są dziełem Roberta Koniecznego, właściciela pracowni architektonicznej KWK Promes w Katowicach.
Ważna aklimatyzacja
Nie jest to zwykły dom. Budynek powstał na planie kwadratu, łączącego w sobie przestrzeń wewnętrzną z otaczającymi dom tarasami. Ponadto wzbogacono go o futurystyczny detal w postaci drewnianej kapsuły oraz wyposażono w wachlarz technologicznych i architektonicznych rozwiązań. Wszystko po to, aby w precyzyjnie zorganizowanej przestrzeni, dobrze czuli się wszyscy domownicy – rodzice i babcia architekta.
— Budynek swoim układem, a także usytuowaniem na działce względem stron świata, bardzo mocno nawiązuje do starego domu, w którym się wychowałem — wyjaśnia architekt. — Chciałem, aby rodzice i babcia, po wprowadzeniu, nie musieli zmieniać swoich przyzwyczajeń i wykonywali wszystkie czynności podobnie jak w poprzednim domu.
Kuchnia z widokiem
Najważniejsze miejsca w domu, czyli kuchnia i jadalnia, zostały zaprojektowane w drewnianej kapsułce, której zaokrąglone ściany utworzyły wykusz, wysunięty poza lico ściany frontowej.
— Całe życie skupiało się głównie w kuchni — wspomina Robert Konieczny. — Z kuchni widać było ulicę i podwórko z ogródkiem, babcia tam gotowała i tam najczęściej się przesiadywało.
Z tych powodów o aranżację tych stref funkcjonalnych architekt zatroszczył się szczególnie. Ciepły klimat wnętrza budują wykonane ze sklejki olchowej ściany i zabudowa kuchenna, utrzymane w kolorze jasnego brązu.
— W kuchni pojawił się fajny smaczek w postaci ściany z polerowanej stali — opowiada architekt. — Wywołuje ona złudzenie, że jest to jedna, wielka otwarta przestrzeń. Po drugie, zabieg ten sprawił, że w każdej części kuchni jest bardzo jasno, a my jesteśmy otoczeni światłem.
Tuż nad zlewozmywakiem architekt zaplanował podłużne, wąskie okienko, które wpuszcza w przestrzeń roboczą światło dzienne. Otwiera ono również widok na strefę prowadzącą do garażu, którą zdobi rząd drewnianych, takich samych jak w konstrukcji dachu, krokwi. Zostały one celowo pozbawione zadaszenia, aby do wnętrza kapsuły wpadało jak najwięcej dziennego światła.
— W domu bardzo ciekawie operuje słońce. Dzięki zastosowanym przeszkleniom, o różnych porach pojawia się ono w innych miejscach — wyjaśnia Robert Konieczny.
Tajemnicza żarówka
Jadalnia przesiąknięta jest duchem minimalizmu. Prostotę stołu i krzeseł równoważy widok na podwórko, jaki rozciąga się za oknami. Nad stołem projektant, zamiast tradycyjnej lampy, zawiesił, a właściwie pozostawił, żarówkę bez żadnej osłony. „Lampa” doskonale wpisała się w przestrzeń kapsuły, podkreślając jej purystyczny charakter, budząc przy tym spore zainteresowanie odwiedzających gości. Okazało się, że ten intrygujący zabieg ma swoje całkiem prozaiczne uzasadnienie.
— To ciekawa historia — śmieje się architekt. — Po prostu nie miałem pomysłu na tę lampę, a skoro nie ma pomysłu, lepiej nie robić nic, niż coś zepsuć.
Dopiero niedawno Robert Konieczny znalazł oprawę, która ma godnie zastąpić swą skromną poprzedniczkę.
Komfort dla seniora
Dom od początku został pomyślany jako miejsce, w którym zamieszkają rodzice i babcia projektanta. Z tego powodu budynek musiał spełniać wszelkie warunki, zapewniające bezpieczne i wygodne użytkowanie lokum przez przyszłych właścicieli.
— Na prośbę mojej mamy w budynku nie ma żadnych schodów. Jest to więc dom parterowy z dwoma wejściami, do których prowadzą dwie pochylnie – jedna od strony ogrodu, druga od frontu — wyjaśnia Robert Konieczny.
Sposób rozplanowania poszczególnych pomieszczeń, szerokie wejścia pozbawione progów, a także zastosowane materiały wykończeniowe w znacznym stopniu podnoszą komfort użytkowania domu.
— Projektowanie domu dla kogoś z rodziny zawsze wiąże się ze stresem. Z jednej strony człowiek chce zrobić coś fajnego, a z drugiej zależy mu, aby bliscy byli z tego zadowoleni. Nigdy jednak nie proponuję rozwiązań, do których sam nie jestem przekonany. Myślę, że dlatego udało się stworzyć to, co zaplanowaliśmy — opowiada architekt.
Tłumaczy on, że dzięki rozwiązaniom ułatwiającym codzienną komunikację, w tak zaprojektowanym budynku mogłaby zamieszkać nawet osoba poruszająca się na wózku.
W drugiej części kapsuły znalazła się łazienka, urządzona nie mniej komfortowo od pozostałych pomieszczeń. Znalazły się w niej wanna oraz prysznic z obniżonym poziomem, zamiast brodzika i wnęką w ścianie, w której można przysiąść podczas kąpieli. Całość została pomyślana bardzo funkcjonalnie, z nastawieniem na maksymalne wykorzystanie przestrzeni. Poza strefą w.c. i zabudowaną pralką, w łazience zamontowany jest piec gazowy z zamkniętą komorą spalania. Przesłaniają go lustrzane drzwiczki nad umywalką, wbudowaną w marmurową płytę.
Funkcjonalna żywica
Podłoga w całym domu została pokryta przemysłową żywicą epoksydową. Z takiego wykończenia najbardziej zadowolona jest właścicielka domu, matka architekta.
— Posadzka jest bardzo gładka, pozbawiona fug, więc łatwo utrzymać ją w czystości — zachwala pani Elwira. — Jest to ważne choćby z tego względu, że w domu przebywają również cztery psy i dwa koty. Poza tym materiał ten, wbrew pozorom, jest bardzo przyjemny i ciepły, w przeciwieństwie do chłodnych kafelków.
Aranżacja i wykończenie wnętrza mieszkania oparte są na bardzo wąskim kluczu doboru materiałów. Dzięki temu udało się zachować ich powtarzalność, a przez to spójność estetyczną zewnętrznego wizerunku domu z jego wnętrzem. Jednym z takich materiałów jest szary tynk, który ze ścian zewnętrznych wkracza do wnętrza budynku. Kolejnym zaś wodoodporna sklejka olchowa, w całości pokrywająca kapsułę. Wnętrze salonu rozświetlają białe, lakierowane na wysoki połysk, fronty szaf wnękowych.
Dekoracyjne drewno
Poza kuchnią z jadalnią, niewielką spiżarką i łazienką, drewniana kapsuła została wyposażona w kominek, stanowiący alternatywne źródło ogrzewania budynku. Zgodnie z zamiarem architekta, wszelkie technologiczne rozwiązania zamknęły się w obrębie jednej przestrzeni. W ogrzewaniu domu kominkiem nie byłoby może nic niezwykłego, gdyby nie sposób przechowywania drewna opałowego. Klocki zostały uwięzione w siatce, która utworzyła ażurową i bardzo dekoracyjną przesłonę tarasów. Wrzucane do niej drewno układa się zupełnie przypadkowo, dzięki czemu za każdym razem „ściana” zyskuje całkiem inny wygląd. W razie potrzeby drewno można wyjąć przez szczelinę na dole, a wówczas pozostałe kawałki przesuwają się w dół, tworząc inny układ. Oryginalne przesłony bardzo chwali sobie również gospodyni. Chronią one przed silnym nasłonecznieniem, pozwalają dyskretnie obserwować okolicę i zachować intymność podczas odpoczynku na tarasie.
— Gdybym ułożył drewno tradycyjnie, siedzący na tarasie rodzice nic by nie widzieli. Drewno w tych ażurowych przesłonach jest zadaszone i nastawione na działanie wiatru, dzięki czemu znakomicie się suszy. Rzuca też fantastyczny cień, który wciąż się zmienia, sprawiając wrażenie jakby siedziało się za konarami drzew — podkreśla architekt.
Cień, rzucany przez ażurowe parawany, w słoneczne dni staje się nietypową ozdobą tarasu, a dzięki przeszkleniom, dekoruje również wnętrze domu, tworząc w zależności od kąta padania światła, fantazyjne wzory na ścianach w kuchni i w salonie.
Ukryte zakamarki
Dom z założenia miał być niekłopotliwy w codziennym użytkowaniu. Część dzienna mieszkania została więc „wyczyszczona” z wszelkich szafek i dekoracyjnych półeczek, na których poza drobiazgami gromadziłby się też kurz, na rzecz mnóstwa ukrytych w ścianach wnęk i schowków.
— Początkowo marzyłam o takim miejscu, gdzie mogłabym postawić kilka drobiazgów, np. porcelanowy serwis po prababci. Na szczęście Robert odwiódł mnie od tego pomysłu, z czego się bardzo cieszę — opowiada pani domu. — Wszystko jest schowane, nic się nie kurzy, a serwis… wyjmuję, gdy parzę herbatę dla gości.
Poza usytuowanym w centrum salonu stolikiem i wypoczynkiem, dom sprawia wrażenie jakby nie miał mebli, a wnętrza wprost oddychają niczym nieograniczoną przestrzenią. Na specyficzną, przyjazną aurę domu w znacznym stopniu wpływają też zastosowane materiały wykończeniowe oraz wędrujące w ciągu dnia słońce, miękko układające się na płaszczyznach ścian. Już wkrótce salon zyska jeszcze jedną ozdobę – na ścianach zawisną płótna i szkice autorstwa Roberta Koniecznego.
Autor: Aneta Gawędzka-Paniczko, fot. Linea