ARCHITEKTURA

STRONA GŁÓWNA  /  ARCHITEKTURA  /  INSPIRACJE  /  Posiadłość nad jeziorem str. 1

Posiadłość nad jeziorem

Posiadłość nad jeziorem


Zależało im na tym, aby ich przyszły dom stanął w pobliżu jeziora. Ostatecznie, z ogłoszenia w prasie lokalnej, trafili do – zdawałoby się mało atrakcyjnego zakątka – rzadko porośniętej niewielkimi brzozami i sosnami doliny. Pani Alicja dostrzegła w niej potencjał.


Kiedy miejsce zostało wybrane, a dwie parcele z bezpośrednim dostępem do jeziora stały się jedną posesją, rozpoczęło się planowanie budowy domu. Pani Alicja przez internet poszukiwała najlepszych architektów, którzy mogliby spełnić jej oczekiwania. W ich odnalezieniu pomocne okazało się także gromadzenie różnych tytułów pism wnętrzarskich. Tworzenie upragnionego domu rozpoczęło się od jego zaprojektowania. Wyzwania podjęli się architekci Grażyna i Lech Domaszczyńscy, właściciele pracowni Arex z Warszawy. Urządzeniem architektonicznym wnętrz zajęli się Dorota i Dariusz Polisiak z warszawskiego Studia Bauart, ich wystrojem zaś Zuzanna i Bogdan Musielak z salonu Estilo w Poznaniu. O otoczenie domu zadbał architekt zieleni Marcin Gąsiorowski, natomiast instalację i wystrój basenu powierzono Lidii Zygmunt. Rezydencja jest więc efektem zespołowej pracy wielu osób, mimo że nigdy nie miały one ze sobą bezpośredniego kontaktu.

Szlachetna klasyka

Zdaniem autorów projektu, stylowa architektura budynku zauroczy wszystkich, którzy lubią otaczać się rzeczami najwyższej jakości. Przestrzeń wewnętrzną podzielili na ogólnodostępny parter oraz wyłącznie prywatne poddasze. Dolna kondygnacja budynku łączy się z ogrodem za sprawą wspartych na kolumnach podcieni. Ciekawym rozwiązaniem jest również to, iż komunikacja między reprezentacyjnym parterem, a zarezerwowanym dla domowników piętrem odbywa się nie tylko za pośrednictwem schodów, ale też przy pomocy windy, co jest dość rzadko spotykane w prywatnych obiektach. Łączna powierzchnia użytkowa domu sięga 600 m². Niebanalny, a przy tym szalenie komfortowy, projekt rezydencji od razu przypadł inwestorom do gustu. Do tej pory mieszkali na osiedlu podobnych do siebie domków jednorodzinnych. Teraz mieli wybudować siedzibę inną od wszystkich, oryginalną, która będzie odpowiedzią na ich potrzeby.

Mocne wejście

Kiedy bryła rezydencji była gotowa, do akcji wkroczyli Dorota i Dariusz Polisiakowie. Mieli oni za zadanie wypełnić ją architekturą wnętrz. Ich zaangażowanie i precyzyjna wizja efektu końcowego sprawiły, że wszystkie prace związane z dekorowaniem wnętrz przebiegały bardzo sprawnie. Przybywających do rezydencji gości wita reprezentacyjny hol, którego posadzkę pokrywają dwa rodzaje marmuru – crema marfil i emperador. Barwny kamień, poddany krystalizacji i utwardzeniu, został ułożony w kolisty wzór. Nad nim zawisł wielki okrągły żyrandol z kryształów Swarovskiego, dodający przestrzeni pałacowego splendoru. Ściany holu pokryto dekoracyjnym tynkiem, całość kompozycji dopełniła efektowna bryła schodów. Jej linia została zaokrąglona, a w roli dekoracji doskonale sprawdziła się kuta balustrada. Pani Alicji udało się znaleźć warsztat, jak mówi, starych kowali, którzy znakomicie wywiązali się z powierzonego im zadania. Ich dziełem są także balustrady na tarasach oraz brama wjazdowa na posesję.

 

Wystrój wnętrza uzupełniają meble – stolik i fotele nawiązujące do stylu empire oraz dzieła sztuki. Szlachetności dodają przestrzeni odlewane z brązu francuskie rzeźby, które są alegoriami rolnictwa i handlu, figura św. Krzysztofa z drewna lipowego z polichromią z XVIII w. oraz liczne obrazy.

Gospodyni zaczęła się interesować zabytkowymi przedmiotami wiele lat temu. Meble i porcelanę kupowała w antykwariatach, dzieła sztuki w domach aukcyjnych. Takim sposobem powstawała kolekcja polskiego malarstwa XIX-wiecznego. I choć nie ma w niej prac nadzwyczajnie drogich czy rzadkich, rosnący z roku na rok zbiór stał się po części motorem budowy nowego, utrzymanego w klasycznym stylu domu. Dawne, znacznie skromniejsze pod względem powierzchni wystawowej, warunki mieszkaniowe nie pozwalały na właściwą ekspozycję kolekcjonerskiego dorobku właścicielki.

Salon z wizją

Hol stanowi preludium do tego, co znajduje się w przestronnym salonie. Elementem architektury, który jako pierwszy przykuwa uwagę, jest kominek z jasnego szlifowanego marmuru, wsparty na kolumnach z pilastrami. Identyczny detal usytuowano przy przejściu do holu i jadalni, tworząc w ten sposób poczucie uporządkowania przestrzeni. Ciekawym pomysłem są też podwieszane sufity, których schodkowy układ urozmaica gładką płaszczyznę, a także dobrze maskuje „obiegającą” salon klimatyzację. Podobnie jak w strefie wejściowej, ściany w tym pomieszczeniu pokryto tynkiem dekoracyjnym, przypominającym malowanie przecierkami. Podłogę ułożono z klepki drewna egzotycznego doussie w kolorze jasnego brązu oraz ciemniejszego merbau. W wykuszu fragment posadzki w kształcie koła wypełniony został marmurem, powtarzając wzór z holu. Duży wkład w tworzenie wystroju salonu mieli Zuzanna i Bogdan Musielakowie, którzy przed każdym kolejnym krokiem aranżacyjnym dostarczali gospodarzom wizualizacje, przedstawiające docelowe rozmieszczenie mebli, upięcie zasłon czy ułożenie tkanin.

Jak w pałacu

W obrębie salonu nastąpiło połączenie oryginalnych zabytkowych mebli ze współczesnymi sprzętami o stylowych cechach. Ulokowany w wykuszu kącik kawowy tworzą mały stół z możliwością rozłożenia oraz krzesła i sofa w stylu Ludwika Filipa. Stan wszystkich mebli w momencie zakupu wymagał gruntownej renowacji.

Strefę wypoczynkową pod oknem zapełniają współczesne hiszpańskie kanapy, antyczna komoda oraz szafka narożna. Podobnie jak większość obecnych w rezydencji stylowych mebli, z Hiszpanii pochodzą też fotele ustawione w pobliżu kominka. W tym towarzystwie pięknie prezentuje się neorokokowy kredens, wykonany z różnych rodzajów drewna orzechowego, z bogatymi rzeźbieniami. „Sąsiadką” kominka została natomiast ludwikowska serwantka ze wspaniałym kompletem talerzy firmy Rosenthal. Kolekcja pochodzi z czasów secesji, a jej cechą charakterystyczną są zdobienia w postaci ryb. Idealne miejsce na lustro znalazło się, oczywiście, nad kominkiem. Ciężkie, w rzeźbionych złoconych ramach, jest bezpośrednim odwołaniem do wnętrz pałacowych, podobnie jak wiszące obok niego złocone kinkiety. Gospodarze zdradzają upodobanie do złoceń, które podkreślają, ich zdaniem, szlachetny wystrój wnętrz. Dopełnieniem dekoracyjnego charakteru przestrzeni są finezyjnie udrapowane zasłony, uszyte na zlecenie z tkanin produkcji hiszpańskiej i angielskiej.

 

Smaczne kąski

Duży prostokątny stół otoczony krzesłami to główny bohater jadalni. W jego pobliżu znalazło się miejsce na komodę i serwantkę, a bezpośrednio nad nim zawisł żyrandol z alabastrowymi kloszami. Oryginalną ozdobą wnętrza jest stary szkocki zegar w mahoniowej skrzyni, sygnowany nazwiskiem John Burnett Tarves. Jego tarczę zdobi alegoria czterech pór roku, przedstawiona w scenach myśliwskich. Obecnie pani Alicja podejmuje starania, aby uruchomić jego zepsuty mechanizm. W wystroju ulokowanej za jadalnią kuchni można doszukać się wzorów francuskich i angielskich. Przykładem pierwszych jest ustawiony na zabudowie kuchennej zegar z napisem Chateau Estephe, czyli nazwą jednej ze znanych apelacji win Bordeaux. Inspiracje typowo angielskie stanowi kolekcja talerzy z manufaktur – Mason’s i Seaforth. Tematykę scen rustykalnych, jakie zdobią porcelanę, w monochromatycznej biało-brązowej tonacji, podejmują także dekory i obraz wykonany z kafli ceramicznych, autorstwa Iwony i Jerzego Jarmołowiczów.

Gabinet pasjonatów

Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski, Michał Bułhakow – to nazwiska, które wymagają odpowiedniego kontekstu. W tej pomorskiej rezydencji najlepsze okazało się być dla nich zacisze gabinetu. Kolekcję literatury rosyjskiej, doskonale znanej właścicielce z racji wykształcenia, wzbogaca klasyka polska. Na półkach z książkami nie brakuje też albumów oraz bogatego zbioru książek o ogrodnictwie. Swoje pozycje, związane zazwyczaj z motoryzacją, od czasu do czasu dorzuca też pan Andrzej. Jego skarbami są jednak opasłe, wydawane corocznie katalogi win włoskich. Pan Andrzej, oprócz roli gospodarza, pełni bowiem w rezydencji także funkcję podczaszego. Wyjeżdża do Włoch na targi winiarskie, kontaktuje się z producentami, a później przywozi maksymalną dozwoloną prawem ilość butelek. W jego piwniczce można znaleźć przednie gatunki win barolo, chianti classico, barbaresco. Na potrzeby domowe gospodarz produkuje także aromatyczne nalewki. Jego ulubionym regionem winiarskim są Piemont i Toskania. Wspólnie z małżonką przemierzyli już niemal wszystkie regiony Włoch. Zgodnie twierdzą, że najpiękniejszym miastem jest Florencja.

Wnętrze gabinetu utrzymane jest w ciemnej kolorystyce. Oprócz kominka z zielonego marmuru, zdobi je także kolumna w ciemnozłotym kolorze oraz pamiątkowe zdjęcia rodzinne. Tłem dla tych dekoracji są tapety ze złoceniami w kształcie liter nierozpoznawalnego języka. Ściany zabudowano regałami bibliotecznymi z drewna olchowego, utrzymanymi w stylu angielskim.

 

Nad wodą modrą

W rezydencji z prawdziwego zdarzenia nie mogło zabraknąć rozbudowanej strefy rekreacyjnej, która zapewnia właścicielom komfortowy wypoczynek. Znalazło się w niej miejsce na saunę i natrysk. Jednak najważniejszym jej elementem jest duży basen, zaprojektowany i wykonany przez firmę Lidii Zygmunt. Jego konstrukcję określa się jako basen przelewowy, w którym lustro wody jest na poziomie posadzki. Wymiary niecki wynoszą 12,5 x 4 m, co przy głębokości 1,8 m oznacza, że znajduje się w niej ok. 80 tys. litrów wody. Wnętrze pływalni dekoruje płaskorzeźba, przedstawiająca drzewo targane wichrem. Umieszczono ją na ścianie w połowie długości basenu. Przestrzeń uzupełnia uroczy kącik wypoczynkowy, zaaranżowany w przeszklonym wykuszu, otoczony dorodną roślinnością. Z powodu dużej, wytwarzanej przez basen, wilgotności do budowy tej części domu użyto innych materiałów. Skrzydło rezydencji powstało z cegły ceramicznej porotherm, którą następnie pokryto stiukiem.

Kamienna opowieść

Na oazę prywatności gospodarze wybrali sobie poddasze, gdzie znajdują się trzy sypialnie z łazienkami. Sami zamieszkali we wnętrzu przylegającym do największej łazienki. Druga sypialnia należy do córki, przyjeżdżającej w odwiedziny, trzecia zaś pełni funkcję gościnnej. Sypialnia córki utrzymana jest w białej kolorystyce z akcentami błękitu, czym nawiązuje do stylistyki francuskiej. W przylegającej do pokoju łazience uwagę zwraca ceramika Tagina, zaprojektowana przez Laurę Biagiotti, włoską projektantkę mody. Pokój właścicieli utrzymany jest w nieco ciemniejszej tonacji, o czym decyduje przede wszystkim kolorystyka drewnianego zestawu mebli: łóżka, szafek nocnych oraz toaletki hiszpańskiego producenta Vincente Zaragoza. Bezpośrednio nad małżeńskim łożem pyszni się żyrandol, którego alabastrowe klosze, poprzez wyszukaną ornamentykę, odwołują się do antyku. Łazienka została zdominowana przez marmur, gdzieniegdzie (elementy obudowy wanny i blat pod umywalką) łączący się z onyksem.

Mapa nieba

Tych, którzy zostaną wpuszczeni na poddasze, czeka pewna niespodzianka. W pomieszczeniu ulokowanym nad garażem znajdą ciekawą propozycję. Jest to barek połączony z salą o charakterze telewizyjno-klubowym. Mniej formalny charakter tej strefy podkreśla, całkowicie odrębny od reszty domu, nowoczesny wystrój. Wyraża się on poprzez nisze ścienne, udekorowane reprodukcjami fotografii Audrey Hepburn i Marilyn Monroe oraz interesujące zagospodarowanie sufitu w części telewizyjnej. Na granatowym tle umieszczono ledowe punkciki, pokazujące mapę nieba w dniu 23 listopada, czyli w dniu urodzin pana Andrzeja.

W gąszczu tataraku

Rezydencja, choćby najpiękniejsza w formie, błyszczy pełnym blaskiem dopiero w towarzystwie eleganckiego ogrodu. Godną oprawę klasycznej bryły budynku stanowi bez wątpienia staw. Stworzenie tak dużego, sztucznego zbiornika wody wymagało wielu prac, a przede wszystkim znalezienia źródła. Okazało się, że w jego roli doskonale sprawdzi się studnia. Kolejną troską inwestorów było zachowanie w stawie czystości wody. Aby osiągnąć ten efekt, jego brzegi i dno wyłożono minerałami w postaci granulatów, pochodzącymi z Dolnego Śląska, Węgier i Litwy. Usytuowana na wodzie komora filtracyjna tworzy sporą wyspę, sam zbiornik zaś otacza ogród biocenotyczny, w którym roślinność dobrano tak, aby stworzone dla niej warunki były jak najbardziej zbliżone do naturalnych.

Znawcy wodnej flory znajdą tu sitowie, trzcinę i tatarak, ale najefektowniej prezentują się lilie wodne. Do stawu spływa po kamieniach potok, który tworzy z akwenem obieg zamknięty. Wszystkimi pracami, związanymi z zagospodarowaniem zbiornika wodnego, kierował architekt zieleni Marcin Gąsiorowski. Udało mu się osiągnąć znakomity efekt. Woda jest przejrzysta, a staw pełni rolę letniego kąpieliska. Posesja, która rozrosła się obecnie do powierzchni 3 ha, ma wiele urokliwych miejsc. Doglądanie jej i pielęgnacja roślin jest wielką pasją gospodyni.

Ciche, ustronne miejsce, niegdyś tak niepozorne, zamieniło się w prawdziwy azyl dla gospodarzy. Perspektywa zagranicznych wyjazdów przestała być dla nich tak kusząca, jak przed laty. Czegóż mają szukać w świecie, skoro cały świat mają na wyciągnięcie ręki.




Autor: Tekst i stylizacja: Leszek Brzoza, fot. Radosław Wojnar