ARCHITEKTURA
Rezydencje historyczne
Współczesne rezydencje, pretendujące do miana klasycznych dworków, nie są projektowane jako wierne kopie ziemiańskich posiadłości, lecz wariacje na ich temat. Najczęściej są one dość luźno powiązane z głównym wątkiem.
Wpisane w krajobraz dworki szlacheckie, usytuowane często w pobliżu małych parków i stawów, od zawsze kojarzyły się z prawdziwym, wielopokoleniowym domem. Miejscem, do którego wraca się z największą ochotą. Wykreowany na przełomie XIX i XX w. styl stał się symbolem polskości, nawiązującym do tradycji szlacheckich i niepodległościowych. Charakterystyczna prosta bryła budynku wyróżniała się kolumnowym portykiem, alkierzami i ryzalitami. Całości dopełniał czterospadowy, wysoki, łamany dach.
Swojsko i sielsko
W dawnych dworkach najważniejszym i najbardziej reprezentacyjnym miejscem był salon. Tutaj rozkwitało życie towarzyskie i rodzinne, dlatego jego przestrzeń musiała szczególnie wyróżniać się wystrojem. Równie istotna była jadalnia, usytuowana najczęściej w odrębnym pomieszczeniu, w którym dominował duży stół. W dworku nie mogło zabraknąć też gabinetu pana dom, który ze względu na przypisaną mu funkcję był odzwierciedleniem statusu szlachcica czy ziemianina. Oprócz tego w posiadłości musiało się znaleźć miejsce na pomieszczenia gospodarcze, ze spiżarnią i piwnicą na czele.
Improwizacje historyczne
Dzisiaj, zarówno architekci jak i inwestorzy, coraz rzadziej decydują się na domy ściśle nawiązujące do tradycji szlacheckiego dworu. Odwołania widoczne są zazwyczaj tylko w bryle budynku i w większości wypadków jest to jedyne nawiązanie do „historyczności”. Bo we wnętrzach, nawet jeśli widoczne są mocne akcenty przeszłości, przeplatają się one z tym, co modne we współczesnej architekturze.
— Wnętrza historyzujące tak naprawdę realizują program wnętrz nowoczesnych, tyle że ubrane są w formę historyczną, odtwarzają ją. Rzadko można spotkać wnętrze, które byłoby dosłownym nawiązaniem do stylu historycznego — przekonuje architekt Michał Kozłowski z Pomarańczowego Studia Projektowego w Warszawie.
Sposoby na „szlachetność”
W klasycznej architekturze podział na strefy był bardzo wyraźny. Miejscem, które porządkowało przestrzeń, był reprezentacyjny hol z centralnie usytuowanymi schodami. Projekty współczesnych dworkowych rezydencji próbują odwoływać się do historycznych przykładów na wiele sposobów. Jednym z nich jest wyraźne oddzielenie i zamknięcie strefy gościnnej oraz prywatnej. Nie spotkamy w nich zatem kuchni otwartej na salon, a pozostała część pomieszczeń ma ściśle wyznaczone granice. Jasno zarysowany podział na strefy uwzględnia część reprezentacyjną, usytuowaną wraz z częścią gospodarczą (np. spiżarnią) na parterze, natomiast strefa prywatna, do której dostęp mają wyłącznie domownicy, ulokowana jest z dala od ogólnie dostępnej przestrzeni publicznej.
Klasyka otwarta
Innym rozwiązaniem, stosowanym w rezydencjach klasycyzujących, jest podział przestrzeni poprzez wydzielenie i aranżację umownych granic. Salon może być z jednej strony otwarty na taras i stanowić spójną całość z ogrodem, z drugiej zaś łączyć się z kuchnią i jadalnią, a granicą może być np. wyraźne obniżenie podłogi.
— Każdy projekt wnętrza powinien opierać się na funkcji, jaką pełni pomieszczenie i uwzględniać jego ergonomię. Projektując kuchnię czy łazienkę, należy np. uwzględniać wszelkie nowoczesne rozwiązania, łącznie z odpowiednią ilością miejsca na sprzęt AGD. Dlatego współczesna aranżacja przestrzeni raczej daleka jest od jej zamykania, co nie oznacza, że wnętrze nie powinno być strefowane. Można to zrealizować za pomocą różnych środków, np. składanych parawanów. Spowoduje to, że przestrzeń będzie można kształtować bardziej elastycznie — wyjaśnia architekt wnętrz Maciej Skupiński z wrocławskiej pracowni projektowej Moos.
Zdaniem Michała Kozłowskiego z Pomarańczowego Studia klasyka nie musi być zamknięta. Co prawda, rezygnacja z wydzielania poszczególnych stref w przestrzeni będzie zaprzeczeniem typowego wnętrza historyzującego, ale jego charakter można podkreślić poprzez zastosowanie takich rozwiązań architektonicznych, jak łuki czy kolumny.
We współczesnych projektach dużą wagę przywiązuje się do stref wypoczynkowo-rozrywkowych z sauną, pokojem kąpielowym czy salonem multimedialnym. W domu „historycznym” część domu służąca rozrywce musi być wyposażona w multimedia, które same w sobie stanowią zaprzeczenie „swojskości”. Z tego powodu warto je „schować”. Często w tym celu wykorzystuje się piwnicę czy poddasze użytkowe.
Nie tylko wierzby
Historyczność nie jest modna, przyznają architekci. Czasy jej świetności dawno minęły, a jeśli ktoś sobie o niej przypomina, to nie po to, aby w całej krasie wykorzystać dawne wzory. Architektonicznym leitmotivem stylu dworkowego, nagminnie wykorzystywanym w projektach, stały się kolumnowe portyki, a we wnętrzach ciężkie meble obite wzorzystymi tkaninami i lustra w złoconych ramach. Współczesny inwestor inspiracji szuka nie tylko w wierzbach płaczących, ale również w słońcu Toskanii czy na zielonych stokach Prowansji.
Autor: Wojciech Buszko, fot. Tomasz markowski, projekt arch.Maciej Świtała