ARCHITEKTURA
Sjesta w kraju Azteków
Fot. Jaime Navarro/Alejandro Sánchez García Arquitectos
W prywatnym ogrodzie w centrum Valle de Bravo powstał niezwykły projekt meksykańskich architektów Alejandro Sáncheza Garcíi i Alfredo Cortesa Telleza, wcielony w życie przez inżynierów – Miguela Campero i José Luisa Salamanca. Wśród zieleni, w cieniu drzew, stworzyli oni czterem zaprzyjaźnionym rodzinom komfortowe hacjendy – Chipicas.
Ku wierzchołkom drzew
Region Valle de Bravo w drugiej połowie XV w. podbity został przez azteckiego wodza Axayacatla i był ostatnim nabytkiem wielkiego środkowoamerykańskiego imperium przed konkwistą Hernána Cortésa. Może w podświadomości twórców Chipicas pobrzmiewała jeszcze muzyka prekolumbijskiej tradycji, bo cztery domki zaplanowane na planie prostokąta – sześć na dziewięć metrów – niczym sakralne budowle Majów i Azteków śmiało pną się w górę ku wierzchołkom drzew. Każdy z nich ma trzy kondygnacje z dodatkowym ogrodem na dachu.
Zamierzeniem architektów nie była jednak dominacja nad przyrodą w ogrodzie. Drewniane elewacje szepczą otaczającym je roślinom: Jesteśmy takie jak wy. Zaś duże okna z otwartymi ramionami zapraszają naturę, aby odwiedziła wnętrza.
Szkło i podkłady kolejowe
Fasady budynków są niemal w całości przeszklone, choć obserwując je z zewnątrz, od północy, możemy mieć wrażenie, że na dwóch ścianach mamy do czynienia ze specyficzną, drewnianą szalówką. Architekci zaplanowali tu ażurową konstrukcję z odzyskanego ze starych podkładów kolejowych drewna. Naturalne światło wypełnia więc kuchnie, łazienki, pralnie i schody, lecz delikatne szczebelki, składające się na elegancką żaluzję, jednocześnie chronią mieszkańców przed wzrokiem ciekawskich.
– Od dwóch pozostałych stron fasada zbudowana jest ze stalowych profiliów wypełnionych szkłem – mówią autorzy projektu. – W ten sposób zupełnie przezierna ściana tworzy relację między przepięknym ogrodem a wnętrzami, w których znalazło się miejsce na obszerną strefę dzienną z wysokim sufitem na parterze i położone na piętrze sypialnie. Ta część skierowana jest na południe, aby domownicy mogli cieszyć się słonecznym światłem przez cały rok.
Widok na jezioro
Główne wejście do każdego z budynków znalazło się w narożnej niszy. Dzięki temu, wchodząc do środka czeka na nas niespodzianka. Widzimy obszerny pokój dzienny, a dalej nasz wzrok kieruje się na taras i otaczającą dom zieleń. Obok salonu znajduje się jadalnia i pokój telewizyjny. Pomieszczenia te mają podwyższony sufit i ograniczone są jedynie transparentnymi połaciami szkła, co czyni je jeszcze bardziej przestrzennymi i rozświetlonymi. Pomiędzy piętrami architekci umieścili antresolę, a na górnej kondygnacji odnajdziemy dwie sypialnie z oddzielnymi łazienkami i balkonem. Schodami możemy wspiąć się jeszcze wyżej, na zamieniony w ogródek dach i stamtąd podziwiać okolicę pochylającą się nad jeziorem Avándaro.
Dialog z przyrodą
Właściciele czterech bliźniaczych domów mogą korzystać z nich na różne sposoby, nie tylko jako bazę wakacyjnego pobytu. Budynki są tak komfortowe, że z powodzeniem mogą pełnić funkcję całorocznych siedzib. A w Valle de Bravo aż roi się od pokus, aby spędzać w miasteczku jak najwięcej czasu: pożeglować po oddalonym od posesji tylko o około sto metrów jeziorze, spróbować specjałów mnóstwa pobliskich restauracji, z przyjaciółmi wybrać się na pole golfowe... Ale czy te atrakcje przerwą mieszkańcom Chipicas leniwą sjestę w ich własnym, uroczym ogrodzie?
– Nasza filozofia projektowania jest prosta i logiczna – tłumaczy Alejandro Sánchez García. – Architektura nie powinna być pretensjonalna, lecz wyróżniać się przez oryginalność lokalnych materiałów. Staje się wtedy ponadczasowa i transcendentna. Pamiętamy też o ciągłym dialogu, jaki musimy prowadzić ze środowiskiem. Uważam, że piękno domków Chipicas polega właśnie na prostocie i na tym, że rozmawiają one z otaczającą je przyrodą.
Autor: Karol Usakiewicz