ARCHITEKTURA

STRONA GŁÓWNA  /  ARCHITEKTURA  /  POSESJA  /  Apartament w Gdańsku - projekt Jana Sikory str. 1

Apartament w Gdańsku - projekt Jana Sikory

Apartament w Gdańsku - projekt Jana Sikory


Właścicielami apartamentu na prestiżowym Osiedlu Garnizon w Gdańsku są młodzi ludzie – energiczni prawnicy, wielbiciele muzyki rockowej, amatorzy miejskiego stylu życia. Kiedy spotkali architekta Jana Sikorę od razu poczuli, że wnętrza przyszłego domu oddają w najlepsze ręce. Marzyli o lofcie, dostali znacznie więcej... 


Poszukując wymarzonego miejsca do życia młodzi małżonkowie byli pewni, że chcą zamieszkać w centrum Gdańska. Nie bez powodu zatem ich uwagę przykuła nowa inwestycja na Osiedlu Garnizon. Lokalizacja miała wyraźnie industrialny charakter, gdyż osiedle powstało w starych koszarach wojskowych. Inwestorzy od razu poczuli ducha tego miejsca i trzy lata temu zdecydowali się na zakup jednego z nowo powstających apartamentów, promowanych jako softlofty. 

– Osiedle Garnizon to wyjątkowe miejsce i pionierski projekt, zbudowany wokół szeroko rozumianej kultury. W skład Garnizonu Kultury wchodzą między innymi Stary Maneż czy Sztuka Wyboru. Sztuka zajmuje ważne miejsce w życiu inwestorów, pragnęli więc zamieszkać w otoczeniu pełnym twórczego fermentu – mówi dr hab. Jan Sikora, właściciel pracowni Sikora Wnętrza. 

W poszukiwaniu chemii

Choć w Trójmieście nie ma właściwie ani jednego loftu z prawdziwego zdarzenia, inwestorzy zdecydowali się na wnętrze inspirowane stylistyką pofabryczną. Najpierw jednak postanowili urządzić casting na najlepszego architekta, który pomoże im spełnić marzenia o niebanalnym mieszkaniu. 

– Właściciele apartamentu szukali przysłowiowej chemii. Kogoś, kto będzie nadawał na tych samych falach. Na wstępną rozmowę umówiliśmy się z Panią Inwestor w galerii handlowej, choć to mało romantyczna lokalizacja – żartuje architekt. Po spotkaniu dowiedziałem się, że jestem osobą, której poszukiwała. 

Kiedy Jan Sikora bliżej poznał inwestorów, oczywistym stał się dla niego fakt, że jako ludzie wymagający zdecydują się na coś więcej niż oczywiste wnętrze utrzymane w stylistyce loftu. Przedstawił im zatem pomysł na aranżację pełną niewymuszonej elegancji i wielkomiejskiego szyku. 

– Lofty pierwotnie były popularne głównie w Paryżu, gdzie budziły zainteresowanie artystycznej bohemy. Potem pojawiły się też w Stanach Zjednoczonych na Brooklynie jako wnętrza pofabryczne. Choć nasze wnętrze nie jest loftem w tradycyjnym rozumieniu, znajduje się na terenie starych koszar wojskowych, inspiracje industrialne są tu więc jak najbardziej uzasadnione. Cieszę się jednak, że inwestorzy dali się przekonać do pomysłu, aby wspólnie zrealizować wnętrze nieco odbiegające od typowej stylistyki loftu, wzbogacone za to nutami miejskiej elegancji i żartobliwego pop-artu – mówi Jan Sikora. 

Rock i Stradivarius

Projektant zwraca jednocześnie uwagę, że chcąc nadać wnętrzom charakterystyczną stylistykę łatwo jest je – niestety – przestylizować. A nie chodziło przecież o stworzenie powierzchownego muzealnego klimatu, zbudowanego za pomocą ekscentrycznego oświetlenia i mebli z metalowych, spawanych rurek. 

– Za każdym razem kiedy słyszę w Polsce o stylu skandynawskim przypominam sobie mój pobyt w Szwecji. Wiem, że styl ten nie ma nic wspólnego z tym, jak wyobrażają go sobie Polacy. Podobnie jest z loftami. W Gdańsku nie ma typowych loftów, jest za to wiele firm oferujących elementy wyposażenia w stylu industrialnym. Pamiętajmy, aby korzystać z ich ofert z rozsądkiem – ostrzega architekt. 

Inwestorzy okazali się ludźmi pełnymi pasji, a ich zainteresowania i styl życia stały się dodatkową inspiracją dla architekta. Starał się więc w jak najciekawszy sposób odzwierciedlić je w aranżowanych na ich zlecenie wnętrzach. Gospodarze okazali się melomanami z rockowym zacięciem. 

– Kiedy robiliśmy sesję zdjęciową apartamentu, fotograf zaproponował włączenie muzyki. Swoją propozycją wprawił w zachwyt Panią Inwestor, która od razu wskazała, że w każdym z pomieszczeń znajdują się niezbędne sprzęty – wspomina autor projektu. Wnętrze apartamentu jest mi bardzo bliskie, postanowiłem więc dodatkowo wyeksponować na zdjęciach wiekowe skrzypce – pamiątkę po moim dziadku, który próbował przekonać rodzinę, że to oryginalny Stradivarius – z uśmiechem dodaje architekt. 

Bez kolizji

Aranżację wnętrz należało zacząć od modyfikacji układu funkcjonalnego zaproponowanego przez dewelopera i dostosowania go do potrzeb przyszłych gospodarzy. Architekt zaproponował kilka rozwiązań, niwelując minusy pierwotnego podziału przestrzeni. Niezadowalający okazał się wąski, niedoświetlony korytarz oraz mało funkcjonalna kuchnia z niewygodną przestrzenią roboczą. 

– Zaproponowałem czytelny podział mieszkania na trzy, wyraźnie wydzielone strefy. Reprezentacyjna część dzienna z salonem, otwartą kuchnią i jadalnią to przestrzeń otwarta, wspólna dla domowników i ich gości. Oprócz tego wyznaczyłem część prywatną gospodarzy z sypialnią małżeńską i salonem kąpielowym, a także przestronną garderobą i pokojem muzycznym. W części gościnnej natomiast znajduje się sypialnia z oddzielną łazienką. Podział na strefy został starannie przemyślany, aby nie kolidowały ze sobą – wyjaśnia projektant. 

Mrok jest pociągający

Czyżby uwielbiany przez gospodarzy klimat rocka na tyle udzielił się architektowi, że postanowił on postawić na ciemną kolorystykę wnętrz z czernią w roli głównej? Zwykle barwa ta odbierana jest jako przytłaczająca, ale wnętrze gdańskiego apartamentu jest całkowitym zaprzeczeniem tej tezy. Część ścian w mieszkaniu pokryta została czarną tapetą, której towarzyszą beton strukturalny oraz ruda cegła. Razem z orzechem amerykańskim o wyrazistym rysunku i głębokiej barwie materiały te budują elegancki charakter wnętrza. 

– Czerń to barwa występująca w loftach, poza tym idealnie komponuje się ze sprzętami kuchennymi i elektronicznymi w tym samym kolorze. Zauważmy, że jest on nie tylko bardzo przytulny i ponadczasowy, ale też sprzyja wyciszeniu. Moim zdaniem, prywatna przestrzeń powinna nas dystansować od chaosu informacyjnego i ciągłego zgiełku. W sąsiedztwie ruchliwych ulic i galerii handlowych warto tworzyć przestrzenie harmonijne, zachęcające do odpoczynku. Mrok zawsze jest pociągający, a noc pełna tajemnic... Czarny kolor bez wątpienia ma w sobie to „coś”. To też barwa, z którą świetnie komponują się inne kolory – wylicza projektant. 

Jednak obawa przed zbyt dużą dawką czerni sprawiła, że architekt zdecydował się na zastosowanie wyrazistych kontrastów. Stąd beton strukturalny na pozostałych ścianach i dość jasne wykończenie podłogi, na którą projektant wybrał jesionowe panele firmy Barlinek. Tożsamość prezentowanego wnętrza, utrzymanego w loftowej stylistyce, buduje również wyrazista cegła. Nie jest to jednak zwykły materiał, ale okładzina o wyjątkowym pochodzeniu. Pozyskano ją z rozbiórki XVIII‑wiecznej fabryki. Choć pojawiły się spore problemy z jej impregnacją, upór okazał się opłacalny. 

Sztuka życia

Wiekowa okładzina ścienna okazała się idealnym tłem dla limitowanej serii wielkoformatowych fotografii autorstwa znanego fotografika Tomasza Gudzowatego, które już wkrótce pojawią się w zaplanowanych dla nich miejscach. To kolejny, ale nie ostatni element aranżacji świadczący o zamiłowaniu inwestorów do sztuki. 

– W apartamencie znajdziemy również liczne plakaty koncertowe z autografami ulubionych muzyków, a także oryginalne wzmacniacze gitarowe sygnowane marką Marshall. Nieraz zdarzało się, że przez przypadek spotykaliśmy się w najbardziej interesujących lokalach w mieście, do których wieczorami udawałem się w gronie przyjaciół. O projekcie dyskutowaliśmy zatem w przeróżnych okolicznościach, co dodawało kolorytu naszej współpracy – z uśmiechem wspomina Jan Sikora. 

Architekta bardzo inspirował aktywny styl życia gospodarzy, chciał więc zadbać, aby przestrzeń apartamentu odpowiadała na ich wszystkie potrzeby. Otwarta strefa dzienna sprzyja zarówno życiu rodzinnemu, jak i towarzyskim spotkaniom w większym gronie. Składają się na nią część wypoczynkowa, jadalnia oraz otwarta kuchnia z interesującą stalową konstrukcją, wykonaną przez lokalnych spawaczy. Część kuchenną umownie wyznacza również czarna kolorystyka podwieszanego sufitu oraz posadzka wykonana z wielkoformatowych płyt imitujących beton. Imponującą zabudowę meblową w wykończeniu z orzecha amerykańskiego wykonała gdańska stolarnia Stig. 

Dizajn po polsku

Aby dodać przestrzeni salonu industrialnego sznytu, architekt zdecydował się oprawić strefę kuchenną czarną stalową ramą. Dzięki temu zabiegowi powstał przytulny kącik barowy, który uprzyjemnia domownikom rozmowy podczas wspólnego przygotowywania posiłków. Największą dumą architekta jest jednak zwieńczenie podwieszonej konstrukcji oryginalną ozdobą...

– To barwny witraż z motywem autorstwa amerykańskiego artysty popartowego – Roya Lichtensteina. Został zamontowany na stalowej spawanej konstrukcji tuż pod sufitem i świetnie wpasował się w loftową przestrzeń. Uważam, że to unikatowy akcent wyróżniający to wnętrze – cieszy się architekt. 

W oryginalnych projektach Jana Sikory zawsze doszukać się można mistrzowskich dzieł polskich rzemieślników, dzięki którym, tworzone przez niego wnętrza, zyskują duszę. Architekt docenia unikatowe dzieła wychodzące spod rąk doświadczonych artystów. Wnętrze salonu zdobi zatem najnowszy model okrągłego stolika polskiej marki Tabanda, na sofie z kolei wdzięczą się dekoracyjne poduchy z pracowni Miau Design. Do rodzimego towarzystwa dołączyły jeszcze oryginalny stół jadalniany z litego drewna, wykonany przez pracownię This is Wood oraz wygodna kanapa marki Comforty. 

Wziąć sprawy w swoje ręce

Część mebli, lamp i innych elementów wyposażenia została wykonana na indywidualne zamówienie, oczywiście według projektów architekta. Po długim poszukiwaniu wielkoformatowej lampy w przystępnej cenie, Jan Sikora postanowił ją w końcu zaprojektować samodzielnie. 

– Poszukiwałem prostej, ale ponadczasowej formy, która się szybko nie znudzi. Staram się unikać lamp o zbyt wyrazistym charakterze, które ze względu na dużą rozpoznawalność sprawiają, że wnętrza tracą swoją unikatowość. Do gdańskiego apartamentu postanowiłem więc stworzyć okrągłą lampę, którą według mojego pomysłu wykonała firma Artuss – tłumaczy Jan Sikora. 

Kolejną perełką w tym wnętrzu jest szafa przeznaczona na muzyczne zbiory gospodarzy. Chcieli oni wyeksponować imponującą kolekcję płyt: CD, DVD i winylowych. Powstał więc projekt ciekawego mebla o wymiarach półek, dostosowanych do wielkości różnych nośników muzycznych. Mebel wykonano oczywiście z ulubionego gatunku drewna projektanta, czyli orzecha amerykańskiego.

– Pech chciał, że na jednej z półek nie zmieściły się płyty gramofonowe i szafę trzeba było wykonać drugi raz. Cóż, stolarz musiał to jakoś przeżyć. Precyzja ma swoją cenę – wspomina projektant. 

Motyw charakterystycznych kwadratowych drzwiczek z szafy na płyty, pojawia się również w innych pomieszczeniach w domu. Meble w podobnej stylistyce zdobią też sypialnię, pokój muzyczny i pokój gościnny. 

Przystań prywatna 

Sypialnia z sąsiadującym pokojem kąpielowym to prywatna oaza gospodarzy. Prowadzi do niej korytarz, z którego można się też dostać do salonu muzycznego i praktycznej garderoby. W sypialni uwagę zwraca zjawiskowa przesuwna zasłona w stylu loftowym. Wykonana została ze stalowej ramy i matowego szkła według pomysłu Jana Sikory. Pełni funkcję ozdobną i reguluje ilość promieni słonecznych wpadających do pomieszczenia. Tę samą zasłonę wykorzystano w drzwiach przesuwnych prowadzących do wygodnego salonu kąpielowego. Po zasunięciu drzwi w intymnej atmosferze można korzystać z bogatego programu funkcjonalnego łazienki – zmieścił się w niej zarówno prysznic, jak i elegancka wolno stojąca wanna. Natomiast po rozsunięciu zasłony, przestrzeń małżeńskiej sypialni ulega powiększeniu i zamienia się w prawdziwe masterbedroom. 

Na pytanie, z którego z elementów aranżacji gdańskiego apartamentu jest najbardziej dumny, Jan Sikora bez wahania odpowiada: Cieszę się, że nie jest to zwykły loft, to jest loft w moim wydaniu. 




Autor: Tekst: Anna Lewczuk Projekt: dr hab. Jan Sikora, Sikora Wnętrza, www.sikorawnetrza.com Zdjęcia: Paweł Mądry Fotografia, www.madryphoto.com