ARCHITEKTURA

STRONA GŁÓWNA  /  ARCHITEKTURA  /  POSESJA  /  Dom pod Warszawą jak hiszpańska hacjenda str. 1

Dom pod Warszawą jak hiszpańska hacjenda

Dom pod Warszawą jak hiszpańska hacjenda


Kiedy Monika odwiedzała przyjaciółkę na peryferiach Warszawy nie spodziewała się, że i ona niedługo zamieszka w bliskim sąsiedztwie. Jednak zanim wspólnie z mężem wybudowała dom swoich marzeń, z licznych podróży, tęsknot i wspomnień układała w głowie misterny projekt.  Oczami wyobraźni widziała skąpaną w słońcu, hiszpańską hacjendę. 


Na co dzień to ona spełnia marzenia inwestorów o wnętrzach skrojonych na miarę. W toku codziennej pracy Monika nie zapomniała jednak o sobie. Mieszkając w stolicy, poczuła się zmęczona hałasem i ciągłym biegiem otaczających ją ludzi. Postanowiła więc uciec od zgiełku miasta i rozejrzeć się za cichym azylem na wsi.
 

Lawendowy zakątek


– W tej okolicy bywałam już wcześniej, w czasie odwiedzin u przyjaciółki – wspomina Monika Hajdukiewicz, właścicielka biura projektowego ROOM46. Długo rozglądaliśmy się z mężem za odpowiednią działką, ale w trakcie poszukiwań, natknęliśmy się na dom naszych marzeń. Parterowy, rozłożysty niczym hiszpańska hacjenda! Udało nam się zdobyć namiary na projekt, a idealne miejsce na budowę znaleźliśmy około 30 km od Warszawy, na nowym osiedlu domów jednorodzinnych. Jest tu sielsko, spokojnie i cicho – cieszy się projektantka.
Działka ma ponad 2.000 m² powierzchni. Stanął na niej tradycyjny murowany dom z obszernymi przeszkleniami, który z wdziękiem otwiera się na promienie słońca i otaczającą go przyrodę. Na dodatek przez cały sezon czuć piękny zapach lawendy, którą pani domu posadziła w ogrodzie.
 

W słońcu Andaluzji
 

Monika jest projektantką niezwykle wszechstronną i nieobce są jej różne style aranżacji przestrzeni. W swoim domu postawiła na tradycję i przytulny nastrój. Świadomie zrezygnowała z wszelkich udogodnień inteligentnych systemów zarządzania, które nie wpisywały się w jej wizję tradycyjnego domostwa. Bezkompromisowo podeszła jednak do wykończenia wnętrz i zastosowanych materiałów. Postawiła na najwyższą jakość i niezwykłą dbałość o każdy szczegół.
– W domu zastosowaliśmy wyłącznie naturalne materiały, dlatego każda ściana była tradycyjnie tynkowana i ręcznie zacierana przez panów z ekipy budowlanej. Pięknym dębowym podłogom towarzyszą, wykonane na specjalne zamówienie, drzwi, szafy i biblioteki. Mistrzowie z lokalnej firmy JanStol zbudowali je według mojego projektu tak, aby nawiązywały do hiszpańskiej rezydencji. Zdecydowaliśmy się też na obniżenie parapetów, aby zieleń za oknami była zawsze w zasięgu naszego wzroku – tłumaczy projektantka.
Nie bez znaczenia dla klimatu domu pozostają więc otaczająca go zieleń i ciepło promieni słonecznych. Skąpane w słońcu wnętrza Monika zapamiętała z wakacyjnych wojaży. Ogromne wrażenie zrobiła na niej Andaluzja – pełna światła i żywych kolorów, choć nie oparła się też urokowi włoskiej Toskanii...
 

Noc w zamkowej komnacie
 

Andaluzję Monika przejechała wzdłuż i wszerz, chłonąc jej barwną historię i niesamowity klimat. Zawsze chętnie wraca do Hiszpanii, z sentymentem wspominając wiekowe wille, w których nocowała podczas letnich wypadów. Wyjątkowego ducha tych miejsc zapragnęła też zaprosić do swojego domu.
– Kocham Hiszpanię, ale podobny klimat poczułam też w Polsce, podczas pobytu w Grudziądzu. Pojechaliśmy tam na zawody balonowe, a noc spędziliśmy w Zamku Rynkówka. Pamiętam wysokie komnaty, głębokie okna i stare ręcznie kute meble. To piękne wiekowe zamczysko przywodziło na myśl klimatyczne, ale pozbawione przesytu hiszpańskie hacjendy i toskańskie wille. Uwielbiam miejsca z duszą, które dyskretnie opowiadają swoją historię... Jej odkrywanie we wnętrzach jest moją ogromną pasją – opowiada Monika Hajdukiewicz.
 

Dusza towarzystwa
 

Przestrzeń domu dzieli się na reprezentacyjną, otwartą strefę dzienną z przytulnym salonem, kuchnią i jadalnią oraz prywatne pomieszczenia gospodarzy i dwójki ich synów. Projektantka zdecydowała się otworzyć kuchnię na część wypoczynkową domu, aby cała rodzina mogła spędzać czas razem. Elegancką zabudowę meblową z elementami angielskiego stylu, według projektu Moniki, wykonała firma Remeb z Warszawy. Z estetyką mebli doskonale skomponowały się granitowy blat, stylizowane baterie marki Tres oraz nowoczesny sprzęt AGD wybrany z katalogu marki Siemens. Dumą właścicielki domu jest praktyczna wyspa kuchenna, która bywa... duszą towarzystwa.
– W pojemnej wyspie, obok drugiego roboczego zlewu, zmieściła się płyta grzewcza. Liczne szuflady skrywają niezbędne w kuchni akcesoria. Natomiast bar i stojące przy nim hokery to miejsce, gdzie chętnie siada moja przyjaciółka. Towarzyszy mi w gotowaniu, piciu kawy i babskich pogaduszkach – uśmiecha się projektantka.
Wszyscy domownicy lubią poruszać się po domu boso, zatem przy wyspie, gdzie posadzka wykonana jest z praktycznych płytek ceramicznych, pomyślano o ogrzewaniu podłogowym. Członkowie rodziny chętnie wspólnie przygotowują pyszne posiłki, a do kosztowania smakołyków, przykładem towarzyskich Hiszpanów, zapraszają przyjaciół.
– Chcieliśmy, aby nasz dom był rodzinny, ciepły i otwarty dla rodziny oraz bliskich znajomych. Pielęgnujemy stare przyjaźnie, bardzo lubimy zapraszać gości. A oni widocznie dobrze się u nas czują, bo nierzadko zostają na noc. Możemy wtedy spędzać miłe wieczory na tarasie, grillując i prowadząc długie rozmowy – opowiada gospodyni.
 

Recepta na szczęście
 

Przygotowywane posiłki szybko lądują na drewnianym stole w jadalni, przy którym synowie Moniki lubią też odrabiać lekcje. To jedyny mebel, który projektanta postanowiła zabrać z poprzedniego mieszkania, a zarazem pierwszy, który znalazł się w nowym domu. Fakt ten okazał się dobrą wróżbą na przyszłość.
– Podobno, według starożytnej chińskiej sztuki planowania przestrzeni, bardzo ważne jest, aby to właśnie stół był pierwszym meblem w nowym domu. Ma to gwarantować dobrobyt i szczęście rodzinne. Jest też zapowiedzią, że dom będzie pełny przyjaciół i gości – opowiada Monika.
Do towarzystwa stołowi dokupiono praktyczną komodę i długo poszukiwaną lampę, która dumnie kołysze się nad blatem. Żyrandol został zakupiony w ulubionym sklepie Moniki – Inne Meble. Stamtąd pochodzą też inne elementy wyposażenia domu, chociażby urocza turkusowa komoda, która przycupnęła przy ścianie w salonie.
 

Słoneczne dzień dobry
 

Można powiedzieć, że w części dziennej znajdują się dwa stoliki wypoczynkowe. Pierwszy z nich został urządzony w przeszklonym wykuszu tuż obok jadalni. Do relaksu w promieniach słońca zapraszają tu rattanowe fotele polskiej marki Oltre. To jeden z ulubionych zakątków Moniki i jej męża, którzy szczególnie zimą, chętnie przesiadują tu z filiżanką aromatycznej kawy.
– Zimą jest tu najprzyjemniej, a ja uwielbiam wygrzewać się na słońcu podziwiając widoki za oknem. Latem przenosimy się z kolei na taras, gdzie często urządzamy letnie przyjęcia dla gości albo wychodząc na zewnątrz prosto z sypialni, witamy dzień ubrani w piżamy – uśmiecha się projektantka.
 

Relaks przy kominku
 

W części kominkowej, oprócz tańczącego w palenisku ognia, można też obserwować cudowną grę promieni słonecznych, które filtrowane są przez obszerne przeszklenia. Projektantce zależało, aby o każdej porze roku w przestrzeni dziennej było mnóstwo światła, którego na co dzień bardzo jej brakowało. Wieczorem zaś najbardziej pożądanym widowiskiem jest spektakl pełgających płomieni, który można podziwiać zanurzając się w objęciach kanapy marki Bizzarto.
– W naszym domu absolutnie nie mogło zabraknąć kominka. Uwielbiamy się tu gromadzić całą rodziną. Kominek został wykonany na zamówienie z piaskowca. Długo myślałam nad odpowiednim wzorem, gdyż zależało mi na klasycznej, a jednocześnie prostej formie, która nie przytłoczyłaby wnętrza – tłumaczy Monika.
 

Siła detalu
 

Przytulna atmosfera króluje również w sypialni gospodarzy. Budują ją stonowane kolory, naturalny urok drewnianych mebli i ciepło dębowej podłogi. Większość wyposażenia – łóżko, stoliki nocne, kinkiety, zasłony – pochodzi ze skle-
pu AlmiDecor. Monika najbardziej cieszy się jednak z wyszukanych detali. Według niej, to właśnie one decydują o jakości wnętrza.
– Zanim jeszcze mieliśmy wszystkie meble w domu, często wpatrywałam się w drewniane drzwi, wybarwione na piękny odcień koniaku, do których dobrałam włoskie klamki z porcelany. Detale są dla mnie bardzo ważne, mogę je podziwiać godzinami! – zachwyca się projektantka.
Tuż przy sypialni ulokowano łazienkę gospodarzy. Znajdują się tu dwie wygodne umywalki Villeroy & Boch oraz komfortowa wanna Kaldewei z serii Oval ze stali emaliowanej – wszystko zakupione w salonie Łazienki Branicki. Ale to nie od nich zaczęła się aranżacja łazienki... Kierunek aranżacji saloniku kąpielowego wyznaczyły urocze kinkiety, która projektanta wypatrzyła na targu staroci długo przed budową domu.
 

Godzinami patrzeć w niebo
 

Ważnym pomieszczeniem w domu jest też gabinet gospodarzy, w którym Monika tworzy koncepcje przestrzeni, mające przynieść rodzinne szczęście inwestorom. Przechowuje tu nie tylko niezbędne do pracy wzorniki, ale również dosyć nietypowy sprzęt biurowy. Mowa o teleskopie przez który w wolnych chwilach wspólnie z mężem i dziećmi podziwiają księżyc i rozgwieżdżone niebo. Nic dziwnego, że domownicy i ich goście często czują się tu zrelaksowani i wypoczęci.
– Lubię jasne kolory, złamaną biel ścian uzupełniam naturalnymi odcieniami kamienia i drewna, dodając akcenty koloru – na przykład niebieskiego. Dzięki jasnej i subtelnej gamie barw dom robi wrażenie oazy spokoju. Wszystko to razem pozwala poczuć zamierzoną przeze mnie atmosferę wakacyjnego domu – uśmiecha się Monika.




Autor: Tekst: Anna Lewczuk Projekt i stylizacja: Monika Hajdukiewicz, ROOM46, www.room46.pl Zdjęcia: Rafał Lipski