ARCHITEKTURA
Lodyńska rezydencja według Kelly Hoppen
Londyńska rezydencja, którą Kelly Hoppen zaprojektowała na prośbę bliskiej osoby, odkrywa dwa różne oblicza. Wschodnia powściągliwość, minimalizm i prostota nierozerwalnie łączą się w jej wnętrzach z zachodnim bogactwem tekstur, przepychem form i różnorodnością luksusowych rozwiązań.
Kelly Hoppen, londyńska projektantka wnętrz i przedmiotów użytkowych, zazwyczaj polecana jest kolejnym inwestorom tradycyjną pocztą pantoflową. Osoby odwiedzające jej poprzednich klientów we wspaniałych, zaaranżowanych przez Kelly domach, też chcą mieszkać tak pięknie! Choć projektantka nie ma zbyt wielu wolnych terminów, nie mogła odmówić współpracy właścicielce londyńskiej rezydencji. W końcu to jej serdeczna przyjaciółka i wieloletni współpracownik...
Wnętrze z podpisem
Czy długa znajomość z inwestorem sprawia, że zadanie zaprojektowania jego wymarzonego domu staje się zdecydowanie prostsze? Być może jest wręcz odwrotnie...
– Zawsze staram się spędzać z klientami jak najwięcej czasu. Chcę poznać ich osobowość, usłyszeć, jakie mają gusta, marzenia, oczekiwania. Długo rozmawiamy o ich wizji przyszłego domu. Zadaję im mnóstwo pytań, bo chcę mieć pewność, że dobrze zinterpretowałam potrzeby gospodarzy. W tym przypadku bardzo dobrze znałam inwestorkę, co nie znaczy, że mogłam sobie pozwolić na mniejsze zaangażowanie – mówi Kelly Hoppen.
Klienci projektantki zazwyczaj doskonale znają jej styl projektowania. W realizowanych przez nią wnętrzach spotykają się bezkompromisowy luksus i dyskretna elegancja. Projektanta korzysta w swojej pracy z wielu estetyk, łącząc je w zaskakująco spójny sposób. We wnętrzach sygnowanych jej nazwiskiem dalekowschodnia powściągliwość spotyka się z zachodnią fantazją i skłonnością do przepychu. Sposób ich łączenia jest tak unikatowy, że stał się autorskim podpisem Kelly Hoppen.
Poszukiwanie skarbów
Wyzwaniem była ogromna powierzchnia nieruchomości, położonej w południowo‑zachodniej części Londynu. Dom szczycił się aż czterema piętrami i wymagającym zagospodarowania tarasem na dachu. Obok reprezentacyjnego holu, kuchni i jadalni znajdziemy w nim m.in. garderoby, siłownię i cztery pokoje z łazienkami. Inwestorka miała dość spójną wizję aranżacji wszystkich pomieszczeń, co nie znaczy, że zabrakło w nich zaskakujących zwrotów akcji.
– Właścicielom zależało na ekskluzywnej elegancji, ale w charakterystycznym dla mnie wydaniu. Wnętrza miały być w odbiorze bardzo neutralne, ale absolutnie nie nudne! Wspólnie stworzyliśmy eklektyczną mieszankę nowego ze starym. Do wyrafinowanych form, stonowanych barw i luksusowych materiałów dodaliśmy też kilka wyrazistych barwnych plam – wspomina projektantka.
Z klientką Kelly miała okazję pracować przez wiele lat, stąd doskonale znała jej estetyczne preferencje. Neutralny charakter wnętrza to tylko pierwsze wrażenie. Nie brak w nim bowiem wzorniczych smaczków, które niczym drogocenne skarby, ukryły się w niebanalnych fakturach, dekorach czy detalach mebli.
Jak w domu
Ciepły i przytulny klimat domu można poczuć już od wejścia. Wygląd holu zapowiada też, że trafiliśmy do wnętrza o wysokim prestiżu. Witają nas przepiękne, wykonane na zamówienie schody z ażurową, metalową balustradą i mięsistym jedwabnym dywanem, na którym aż chce się postawić stopy. Duże wrażenie na odwiedzających dom robi również oświetlenie. Trzy zjawiskowe lampy Scheherezade projektantka wypatrzyła w ofercie marki Venetia Studium. Natomiast niesamowity wodospad połyskujących kropel, zawieszony tuż przy balustradzie schodów, na specjalne zamówienie wykonała firma Ochre. W przestrzeni holu do dyspozycji domowników i ich gości jest również rozłożysta, elegancka sofa z miękkimi poduszkami i przyjemną lnianą tapicerką. Obecną tu konsolę Gateway zaprojektował Eric Schmitt, natomiast stojące na niej lampy wybrane zostały z oferty Porta Romana. Ponieważ właściciele domu są wielbicielami sztuki, nieodłączną częścią strefy wejściowej są elegancko wyeksponowane obrazy i rzeźby.
– Zależało mi na stworzeniu eleganckiej i luksusowej przestrzeni, ale jednocześnie takiej, w której gospodarze mogliby poczuć się zrelaksowani – jak w domu. Chciałam też, aby każde z pomieszczeń było w jakiś sposób intrygujące. Część z wykorzystanych przeze mnie elementów aranżacji już wcześniej było w posiadaniu gospodarzy. Starannie dobierałam im towarzystwo pozostałych przedmiotów, aby te starsze, posiadające duszę, harmonijnie łączyły się ze współczesnymi – mówi Kelly Hoppen.
Ulubiony taupe
Bezpośrednio z holu możemy dostać się do wydzielonej kuchni z kącikiem jadalnianym lub do komfortowo urządzonej przestrzeni dziennej z reprezentacyjną jadalnią i salonem wypoczynkowym. O komfort czasu spędzanego przy kamiennym kominku troszczą się przepastne fotele Wingback marki Holly Hunt i wygodne sofy, zaprojektowane przez Rose Uniacke. Kelly zadbała o różne formy oświetlenia, pozwalające na kreowanie pożądanych nastrojów. Nie brak więc dekoracyjnych żyrandoli – jak zawieszony nad stołem dizajnerski White Flax, którego twórcą jest Jeremy Cole. Lampy stołowe projektantka wypatrzyła w katalogach Porta Romana, a modele podłogowe z kolei zaprojektował Robert Kuo. Nieodłączną częścią tej przestrzeni są również stoliki kawowe – jeden z nich jest autorstwa Kelly. Wypoczywając w salonie, warto na chwilę oderwać wzrok od oryginalnych lamp i eleganckich mebli, żeby spojrzeć na... podłogę. Zdobi ją klasyczna dębowa jodełka z oferty Hakwoodflooring. To, co zwraca uwagę nie tylko w salonie, ale we wszystkich pomieszczeniach w rezydencji, to dominacja stonowanych neutralnych odcieni. Czy znaczy to, że Kelly Hoppen nie lubi intensywnych kolorów?
– Taupe to zdecydowanie mój ulubiony odcień, ale od dawna jestem wierna neutralnym paletom kolorystycznym. Lekkie stonowane barwy są perfekcyjną bazą do budowania indywidualnych kompozycji. Takich, które łatwo możemy dostosować do różnych gustów, do panujących trendów czy przemijających pór roku. Choć staram się, aby mój styl projektowania ciągle ewoluował, pewne podstawy wypracowałam będąc jeszcze bardzo młodą projektantką. Jestem przekonana, że ten model ciągle działa! – uśmiecha się Kelly Hoppen.
Inspiracje z podróży
Działa, i to jak! Wystarczy zerknąć na część jadalnianą z ogromnym stołem otoczonym tapicerowanymi ławami z St‑Paul Home, krzesłami Holly Hunt i fotelami Carverr, sygnowanymi marką Munna. Przy wspólnym obiedzie lub kolacji może jednocześnie zasiąść kilkanaście osób. Nad przepięknym stołem unosi się równie zjawiskowy żyrandol przypominający rzęsisty deszcz srebrzystych kropli. Jego wykonanie zlecono firmie Beau McClellan. Wszystkie elementy aranżacji wnętrza pięknie wpisują się w pomyślaną przez Kelly kompozycję. Jednocześnie każdy z nich jest dziełem sztuki, zasługującym na odrębny podziw. Niektóre z mebli i dodatków pochodzą z autorskiej kolekcji Kelly Hoppen, gdyż artystka, oprócz wnętrz projektuje również przedmioty codziennego użytku. Zastanawiamy się, skąd w jej głowie tyle pomysłów?
– Uwielbiam podróże i to z nich przywożę mnóstwo inspiracji. Kocham też Londyn! To barwne, tętniące życiem i niezwykle twórcze miasto, które dodaje mi mnóstwo pozytywnej energii – z entuzjazmem opowiada Kelly.
Angielskie śniadanie
Elegancka kuchnia to współczesna wariacja na temat klasycznych kuchni angielskich. Królują w niej biel oraz szlachetny kamień, z którego wykonano blat kuchenny oraz stół w kąciku jadalnianym. Większość mebli powstała na indywidualny wymiar specjalnie dla tej rezydencji. W kuchni nie mogło też zabraknąć sztuki. Grafiki wyeskponowane zostały na ścianie przy praktycznym kąciku śniadaniowym. Kelly w każdym wnętrzu rezydencji konsekwentnie realizowała swój pierwotny zamysł.
– Postawiłam na najwyższej jakości naturalne materiały, takie jak dąb czy szlachetny kamień. Wprowadziłam też sporo filtrującego światło szkła i miękkiego w dotyku jedwabiu, które miały za zadanie ocieplenie pomieszczeń. Dużą rolę w aranżacji odegrały też przedmioty, którymi inwestorzy dysponowali już wcześniej – pomogły mi one wzmocnić osiągnięty efekt. – przyznaje projektantka.
Wzornicze niespodzianki
Kiedy opuścimy kuchnię, zjawiskowe schody z ażurową balustradą poprowadzą nas na górę... Na wyższych piętrach w domu znajdują się prywatne strefy inwestorów. Jest tu kilka pięknie urządzonych sypialni. Każda inna, choć wszystkie utrzymane w tym samym, charakterystycznym dla Kelly eleganckim stylu. Pierwsza bardzo dekoracyjna i wytworna – w żadnym wypadku nie grzeszy skromnością. Druga nieco powściągliwa, nowoczesna w wyrazie i wzbogacona kapką miętowego koloru. Trzecia zwraca uwagę elementami wyrazistej czerwieni. Ta dominująca barwa w interesujący sposób spaja wykorzystane w aranżacji wątki nowoczesne z akcentami stylizowanymi. Jest jeszcze sypialnia gospodarzy, otulona modnym i ponadczasowym kontrastem bieli i czerni. Wszystkie są komfortowo wyposażone, z bezpośrednim dostępem do prywatnych, elegancko urządzonych salonów kąpielowych. Nawet samej projektantce trudno wybrać tę, która się jej podoba najbardziej.
– Trudno mi wybrać jedno wnętrze, które uważam za najbardziej udane. Wydaje mi się, że w każdym z nich udało mi się osiągnąć to, do czego dążyłam, czyli do osiągnięcia idealnej równowagi. Uwielbiam każde z nich za przytulny klimat i elegancki charakter. Z prawdziwą pasją dobierałam najdrobniejsze detale – pościel, dekoracyjne poduszki, fantazyjne tapicerki, lampy, wazony, a nawet gałki i uchwyty do mebli. W każdym pomieszczeniu ukryłam wiele wzorniczych niespodzianek. Wydaje mi się, że każdy z domowników znajduje przyjemność w ich odkrywaniu, często w miejscach najmniej spodziewanych – cieszy się Kelly Hoppen.
Relaks w towarzystwie sztuki
Z wyborem ulubionych miejsc w domu z pewnością nie mają problemu sami domownicy. Chętnie spotykają się na przykład w saloniku telewizyjnym podczas wspólnego oglądania ulubionych programów. Kinomanom towarzyszą sympatyczne białe pingwiny, rzeźby autorstwa Michaela Duranda Borome’a. To jednak nie koniec miłego towarzystwa sztuki i zwierząt w przestrzeni rezydencji. Na zorganizowanym na przeszklonym dachu tarasie towarzystwa dotrzymuje gospodarzom sympatyczny ślimak – urocza miedziana rzeźba, którą wykonał Robert Kuo.
Autor: Tekst: Anna Lewczuk Projekt: Kelly Hoppen/www.kellyhoppeninteriors.com Zdjęcia: Mel Yates/www.melyates.com