DESIGN
Miłość do piękna - wywiad z Karin Boon
Fot. Piet Boon Group
Kieruje mną pasja do pięknych materiałów. Kreowanie nastroju we wnętrzu łączy się ze znalezieniem balansu między materiałami, kolorami, światłem, sztuką i sprzętami.
Karin Boon: dyrektor kreatywny holenderskiej marki Piet Boon, która oferuje projekty architektoniczne, produktowe oraz aranżacje wnętrz zgodnie z filozofią „proste wyrafinowanie”. Kieruje także działem stylizacji wnętrz, nadzorując wykonywane aranżacje, ale też bezpośrednio angażując się w projektowanie. Prywatnie – żona właściciela firmy, znanego designera Pieta Boona.
Redakcja: W programie „Woonmagazine” holenderskiego RTL udziela Pani aranżacyjnych porad. Jakie wskazówki, dotyczące urządzania wnętrz, skierowałaby Pani do polskich czytelników?
Karin Boon: Ogólne porady znajdą się w mojej książce, która zostanie wydana pod koniec roku, ale najważniejszy pomysł mogę zdradzić już dziś. Jeśli zależy nam na ponadczasowej, harmonijnej aranżacji, rozpocznijmy od wyboru palety stonowanych kolorów i pięknych, naturalnych materiałów. Mają one wielką zaletę: starzeją się z gracją i trwają tak bardzo, bardzo długo...
Piet Boon to uznana marka w świecie wzornictwa i architektury. Jaka jest Pani rola w firmie?
Współpraca rozpoczęła się w 1986 r., kiedy zostałam dyrektorem kreatywnym i osobą zarządzającą działem wnętrzarskim – Piet Boon Styling. Proponujemy w nim własną, wyraźnie rozpoznawalną wizję projektowania w odniesieniu do materiałów, tekstur, kolorów i skrupulatnie dobranych dodatków, ale zawsze mamy na uwadze wymagania naszych klientów.
Ma Pani jednak indywidualne podejście do projektowania wnętrz...
Kieruje mną pasja do pięknych materiałów. Kreowanie nastroju we wnętrzu łączy się ze znalezieniem wyrafinowanego, delikatnego balansu między materiałami, kolorami, światłem, sztuką oraz sprzętami wyrażającymi emocje. Wspólnie z mężem, Pietem Boonem, przewodzimy międzynarodowemu, dynamicznemu zespołowi architektów, projektantów, stylistów i wykonawców. Tworzymy jedną z najbardziej ekskluzywnych holenderskich marek wzorniczych.
Jak zdefiniowałaby Pani swój styl projektowania wnętrz?
Emocje i zmysłowe doświadczenia są kluczowymi wartościami we wszystkich moich pracach. Takie podejście wpisuje się harmonijnie w estetykę drugiego działu firmy, Piet Boon Studio, w którym powstają także projekty architektoniczne. Jest to szyk na co dzień i komfort, zarówno jeśli chodzi o funkcjonalność, jak i odbiór wizualny.
Jakimi środkami można osiągnąć ten cel?
Mieszamy, dopasowujemy materiały i ich struktury z paletą stonowanych barw. W ten sposób powstaje zrównoważony fundament projektu. Później dodajemy akcenty: kolory i wybrane akcesoria. Zawsze poszukujemy dzieł sztuki. Jak nic innego potrafią one oddać indywidualny charakter projektu. Jednak dom i jego wnętrza przede wszystkim powinny być ciepłą przystanią, do której z radością wracamy po ciężkim dniu pracy.
Czy zajmuje się Pani również projektowaniem mebli?
Jako że razem z mężem kierujemy całym zespołem, automatycznie angażuję się również w rozwijanie projektów kolekcji mebli. Na własną linię meblową zdecydowaliśmy się z dwóch powodów. Po pierwsze, brakowało na rynku sprzętów, które moglibyśmy wykorzystać do naszych aranżacji. Po drugie, chcieliśmy zaproponować szerszej publiczności nasze meble „szyte na miarę”. Spotkały się one z ogromnym zainteresowaniem.
Projekty sygnowane marką Piet Boon charakteryzują się prostymi liniami, a także monochromatycznością barw. Czy ceni Pani aranżacje utrzymane w tonacji black & white?
Używamy stonowanych kolorów, nigdy jednak drastycznego kontrastu czerni i bieli. Tą ostatnią zestawiamy raczej z wieloma tonami szarości, odcieniami wpadającymi w kolor czarny, ale nie z czernią absolutną. Ciepły, ciemnoczekoladowy brąz można odnaleźć w każdym z naszych projektów. Taka kolorystyka w połączeniu z naturalnymi materiałami zapewnia ponadczasową, perfekcyjną bazę, na której można osadzić projekt w każdym stylu i nastroju.
Jak układa się Pani praca z mężem? Traktuje go Pani jako mistrza, mentora?
Podziwiam jego projekty i niesamowite widzenie przestrzeni. Doświadczenie budowlane zaopatrzyło go w życiową wiedzę o materiałach i konstrukcjach. Stąd chyba jego miłość do naturalnych materiałów oraz szacunek do funkcjonalności. Piet skupia się na kreowaniu struktur, brył budynków. Ja – na wnętrzach. Uważamy, że ten podział wpływa na harmonię projektów. Współpracujemy bardzo ściśle, co prowadzi oczywiście do debat i dyskusji, ale zawsze w atmosferze poszanowania drugiej osoby i w jednym, wspólnym celu... aby zaskoczyć inwestora.
Czy w natłoku zajęć udaje się Pani wygospodarować trochę czasu na życie rodzinne, hobby?
Urodziliśmy się w północnej Holandii, nasza rodzina i przyjaciele mieszkają w pobliżu, więc wieczór w domu z nimi to najlepszy sposób na miłe spędzenie czasu. Uwielbiamy też aktywny wypoczynek. Niekiedy jednak ciężko znaleźć wolną chwilę na rodzinne spotkania...
Gdyby nie praca w Piet Boon Styling, to...
Z pewnością podjęłabym się innego twórczego zadania. Moim konikiem jest moda. Mogę się nawet pochwalić własną kolekcją akcesoriów.
Załóżmy, że składam zamówienie na kompleksowy projekt rezydencji. Czy marka Piet Boon mogłaby go zrealizować w Polsce?
Oczywiście, z zastrzeżeniem, że znajdziemy wykonawców, którzy sprostają naszym wymaganiom jakościowym. Pracujemy na całym świecie, prawie zawsze korzystając z usług miejscowych firm. Kompleksowy projekt? Kochamy to robić. Możemy wtedy mieć kontrolę nad wszystkimi jego aspektami! Ale nie unikamy także przedsięwzięć odnoszących się do samej architektury, albo jedynie do projektowania i stylizacji wnętrz.
Autor: Karol Usakiewicz