DESIGN
Rozmowa z Claudem Cecilem Gurnay’em
Wydaje mi się, że nie da się odłączyć konkretnych dekorów od towarzyszącej im kolorystyki. Barwa, w którą ubieramy wybrany motyw, kreuje atmosferę w pomieszczeniu - mówi Claud Cecil Gurnay.
Claud Cecil Gurnay:
założyciel marki de Gournay, oferującej luksusowe, ręcznie malowane jedwabne dekoracje ścienne, tkaniny, meble oraz porcelanę. Swoje ekskluzywne produkty de Gournay oferuje w salonach na całym świecie, od Shanghaju poprzez Paryż i Moskwę po Nowy York, a wkrótce również Warszawę. Współpracuje z największymi francuskimi domami mody, takimi jak Chanel, Dior, Yves Saint Laurent czy Louis Vitton. Niepowtarzalne produkty de Gournay zdobią rezydencje i pałace wielu notabli m.in. Tonego Blaira czy Władimira Putina. Do wielbicieli tej marki należą też Gwyneth Paltrow, Karl Lagerfeld oraz żona księcia Williama – księżna Cambridge, Catherine.
Redakcja: Czy to Pana pierwsza wizyta w Polsce?
Claud Cecil Gurnay: Ależ nie! Uwielbiam Polskę i kocham Warszawę. Mam mnóstwo przyjaciół Polaków, zarówno w Anglii, jak i w Paryżu. Poznałem też całkiem dobrze polską historię. Mój najlepszy przyjaciel pisze książki na temat historii Polski. Mógłbym długo opowiadać na przykład o Bitwie Warszawskiej.
Czy podczas wizyt w naszym kraju miał Pan okazję przyjrzeć się bliżej wnętrzom polskich rezydencji?
Nie widziałem zbyt wielu domów prywatnych, ale bywałem w pięknych, odrestaurowanych wnętrzach pałaców i zamków. Nie wydaje mi się, że polskie wnętrza wyróżniają się czymś szczególnym spośród innych w Europie. Bardzo trudno jest jednoznacznie określić, co w Polsce zostało z dawnej, tradycyjnej estetyki, a co jest po prostu nowe.
Jak wyglądają przestrzenie, w których lubi Pan przebywać?
Mam dom na wsi, który był kiedyś domem moich rodziców. Jest to całkiem tradycyjny dom. Drewniane belki stropowe, drewniane drzwi, ogród, który uwielbiam. W Londynie mam jednak bardzo nowoczesny dom. Powstał zaledwie pięć lat temu.
Przemawia zatem do Pana współczesna estetyka? Czy raczej preferuje Pan styl tradycyjny. A może eklektyczny?
O! Lubię to słowo (śmiech). Choć „eklektyczny” najczęściej nic konkretnego nie znaczy. Dobry gust jest po prostu dobrym gustem. Świadczą o tym wspaniałe projekty Miesa van der Rohe, współczesne budynki w Chicago czy nawet przykłady architektury angielskiej... Chociaż epoki się zmieniają, a z nimi przychodzą nowe style, dobry smak pozostaje dobrym smakiem.
Jak zatem proponuje Pan wpisać produkty de Gournay w chłodne, nowoczesne przestrzenie, które są dziś tak popularne? Czy wyobraża Pan sobie takie zestawienie?
Oczywiście! Za pomocą naszych produktów aranżowaliśmy wiele nowoczesnych domów w Londynie. Mamy w ofercie szeroki wybór kolekcji. Jedne są przeznaczone do nowoczesnych wnętrz, inne idealnie komponują się z tradycyjną estetyką. Jest wiele sposobów na to, aby dobrać nasze dekoracje do przestrzeni o różnorodnej stylistyce. Do aranżacji współczesnych wnętrz wybieramy metaliczne tła i minimalistyczne japońskie i koreańskie wzory, utrzymane w optymistycznej współczesnej kolorystyce. Odbiór dekoracji zależy też od zastosowanej skali. W zależności od potrzeb proponujemy imponujące rozmiary tapiserii ściennych, innym razem stosujemy je z umiarem.
Na Państwa tkaninach i dekoracjach ściennych możemy podziwiać wiele motywów dekoracyjnych zaczerpniętych ze świata przyrody, ale też charakterystycznych dla różnych kultur, epok i wydarzeń historycznych. Czy mógłby Pan opowiedzieć o jednym, najbardziej lubianym wzorze?
To nie sam wzór decyduje o tym, czy coś mi przypadnie do gustu. Wydaje mi się, że nie da się odłączyć konkretnych dekorów od towarzyszącej im kolorystyki. Barwa, w którą ubieramy wybrany motyw, kreuje atmosferę w pomieszczeniu. Niezależnie od tego, jaki wzór zastosujesz, nabiera on sensu dopiero w momencie wyeksponowania na wybranej palecie kolorów. Energiczne, ciepłe odcienie powodują, że wpisana w nie przestrzeń nastraja cię optymistycznie i dobrze się w niej czujesz. Proszę spojrzeć na ten turkusowy szalik. Co za soczysty kolor! Otaczające nas intensywne barwy powodują, że czujemy energię i siłę do działania. Kiedy dziesięć lat temu przyjechałem do Polski, każdy ubierał się tu na czarno albo brązowo. Teraz, na szczęście, to się zmieniło.
A to dlatego ma Pan na sobie czerwone spodnie...
Tak! (śmiech) Zawsze otaczam się mnóstwem kolorów, każda barwa ma na nas inny wpływ. Zależy mi na tym, aby nasze dekoracje sprawiały, że ludzie będą się uśmiechali. Niech Pani sobie wyobrazi czarną lub szarą przestrzeń wokół siebie, jakie to wywołuje przygnębienie. W mojej perspektywie wnętrze powinno być przede wszystkim jasne i optymistyczne, choć niekoniecznie w sposób ekstremalny. Lubię po ciężkim dniu w pracy zasiąść w otoczeniu przyjaznych barw z filiżanką dobrej herbaty lub kawy.
Czy jest jakiś polski wzór, który mógłby Pana zainspirować?
Bardziej znam rosyjską estetykę, która kojarzy mi się z czystymi, ale intensywnymi odcieniami błękitu, czerwieni, żółci i zieleni. Wydaje mi się, że domy na polskich wsiach są malowane w podobny sposób, choć przyznaję, że nigdy tam nie bywałem. Rosyjskie cerkwie zawsze urzekały mnie magiczną kolorystyką z elementami srebra, złota i wątkami ze sztuki bizantyjskiej. Jednak kiedy myślę o polskiej historii, przypomina mi się Stanisław August Poniatowski i jego słynne Obiady Czwartkowe. To król, który niewątpliwie przyczynił się do rozwoju polskiej kultury i sztuki. Był szczególnie otwarty na wpływy paryskie. Na dworach zatrudniano też wielu artystów włoskich, co doprowadziło do przenikania się estetyk. Nie można też zapomnieć o imponującym dziedzictwie polskich Żydów. Bardzo znane są przecież ich interesujące obyczaje, sztuka, edukacja, sposób życia w miastach, codzienność... Nie mogę jednak powiedzieć, że znam polskie wzornictwo. Jeśli coś umknęło mojej uwadze, chętnie się rozejrzę.
Faktycznie pańska wiedza na temat historii naszego kraju robi wrażenie...
Bo to cudowny kraj! I warto poznać go od podszewki.
Zanim polscy klienci wprowadzą produkty de Gournay do własnych rezydencji, proszę zdradzić kim są dotychczasowi wielbiciele marki?
Pyta Pani o tych najbardziej znanych? (śmiech) Zazwyczaj naszymi produktami interesują się projektanci wnętrz, którzy sięgają po produkty luksusowe, a następnie proponują je swoim klientom. Wielu inwestorów prosi o dyskrecję, jednak niektórzy sami o nas mówią. Przykładem jest Gwyneth Paltrow, która zapytana przez dziennikarzy o ulubioną estetykę, wskazała na produkty de Gournay. Nasze tapiserie mają w swoich domach m.in. pan Bush czy pan Blair. Interesują się nami ludzie z różnych grup społecznych, politycy, aktorzy, artyści... Jesteśmy dość małą firmą, ale o szerokim, międzynarodowym zasięgu. Produkty de Gournay, choć nie dla wszystkich łatwo dostępne i adresowane przede wszystkim do koneserów, zdobią wnętrza rezydencji w wielu krajach na świecie.
Autor: Anna Lewczuk