DESIGN

STRONA GŁÓWNA  /  DESIGN  /  ZE ŚWIATA DESIGNU  /  Artystyczny recykling str. 1

Artystyczny recykling

Artystyczny recykling

fot. Reestore.com


Chcesz odmienić swoje otoczenie? Nie szukaj pomysłów zbyt daleko. Zainspiruj się tym, co świat kręci już od dawna. Artystycznym recyklingiem! Nazwiesz to szaleństwem? Może i tak, ale w bardzo dobrym guście.


Przedmioty zużyte, które w potocznym mniemaniu nie przedstawiają już żadnej wartości, nie zawsze muszą trafiać na śmietnik. Zwłaszcza jeżeli materiały, z których je wykonano, trudno jest poddać utylizacji. Wówczas sprawę w swoje ręce biorą artyści. Chcą pokazać światu, że to, co skazane jest na odrzucenie, może zyskać drugie życie. I to o wiele ciekawsze.

Design z odzysku

Twórczy recykling opiera się na holistycznym sposobie postrzegania świata, w którym jest całe mnóstwo rzeczy wartych ocalenia. Przestaje się liczyć sama „kreacja”. Jej miejsce zastępuje idea przetwarzania, czyli wtórnego wykorzystywania rzeczy zastanych, do stworzenia zupełnie nowych. Jednym słowem, skądinąd znane, pojęcie recyklingu wzbogacone zostało o artystyczny pierwiastek, a przedmioty powstałe w wyniku tej mieszanki zyskują nową, lepszą jakość.

— Artystyczny recykling, czy inaczej design recyklingowy, to cała strefa designu, która wykorzystuje rzeczy już kiedyś wyprodukowane, wcześniej wytworzone, aby zrobić z nich coś nowego. Nadać im nową wartość, nowy sens — wyjaśnia Łukasz Drgas, historyk sztuki, właściciel sklepu-galerii Magazyn Praga w Warszawie. — Pojęcia design recyklingowy możemy też używać zamiennie z designem ekologicznym. Jest to pewien sposób na to, żeby nie wyrzucać bezmyślnie czegoś, co już jest zrobione, a po prostu to przetworzyć.

Design recyklingowy nie opiera się jedynie na „przetwarzaniu”, ale również na projektowaniu przedmiotów nowych, które łatwiej ulegną biodegradacji. Dobrym tego przykładem są naczynia jednorazowego użytku z masy trzcinowej, japońskiej firmy Wasara, zachwycające finezyjną lekkością i prostotą.

Liczy się pomysł

Jak wyjaśnia Łukasz Drgas, jednym z prekursorów designu recyklingowego był Frank Gehry, który zaprojektował fotele Wiggle Stool, wykonane z tektury falistej.

— Choć Gehry jest klasykiem designu, to rzeczy, które stworzył, wciąż cieszą się bardzo dużym wzięciem. Ale często samo nazwisko jest nośnikiem wartości mebli, a nie pomysł, na który ktoś wpadł, aby coś stworzyć — zaznacza.

Sporo zamieszania w światowym designie wprowadziła też francuska grupa 5.5 Designers, która w nowatorski sposób podeszła do problemu ratowania starych mebli.

— Projektanci z tej grupy już kilka lat temu stworzyli projekt „Szpital dla mebli”. Wymyślili gotowe „protezy” – nogę do krzesła, siedzisko, linkę elastyczną i plastikowe krążki, które pozwalają ze starego krzesła czy szafki stworzyć całkiem nowy obiekt. Pomysł był bardzo rewolucyjny, bo nie opierał się na dosłownym wykorzystaniu starego mebla, lecz na stworzeniu rzeczy nowej, która służy do jego naprawienia. Było to jedno z ważniejszych wydarzeń w sztuce recyklingu na świecie — opowiada Łukasz Drgas.

Wśród polskich twórców ideę kreatywnego przetwarzania reprezentują młodzi projektanci, tacy jak Daria Burlińska, Karina Marusińska, Janek Godlewski, oraz grupy projektowe – Symbioza, Lampo czy Beza Projekt. Grono ekologicznych twórców systematycznie się powiększa.

 

— Design recyklingowy, który na Zachodzie zaczął się parę lat temu i trwa do dzisiaj, to trend, który może przybierać różne natężenie. Designerzy wciąż wymyślają coś nowego, dlatego trend ten może z czasem osłabnąć. Jest on jednak na tyle awangardowy, że zawsze będzie się gdzieś przejawiał i pokazywał — uważa Łukasz Drgas.

O popularności wśród polskich projektantów wzornictwa recyklingowego świadczyć mogą wystawy, prowadzone warsztaty i happeningi, mobilizujące zwykłych obserwatorów do zaangażowania w słuszną sprawę. Design recyklingowy może przybierać różne oblicza, od pełnej powagi świadomości ocalania świata, poprzez ciągłe poszukiwanie i wpisywanie w obowiązujące trendy, aż po zabawę formą i materią. Dzięki temu tworzone rzeczy są tak różnorodne i unikatowe. Łączy je tylko wspólne przesłanie.

Wartość prestiżu

Artystyczny recykling swą silną obecność zaznacza głównie w Europie Zachodniej. W Polsce, z różnych powodów, z oporem zdobywa nowych zwolenników, zwłaszcza wśród kupujących. Przyczyn społecznego zahamowania, wręcz obrony przed świadomą edukacją na temat tworzących się trendów, jest wiele. Jedną z nich jest zawężone rozumienie pojęcia prestiżu.

— Niestety, bardzo wielu klientów w Polsce patrzy na dzieła designu przez pryzmat drogiego materiału, prestiżowej firmy i nazwiska światowego designera — twierdzi Łukasz Drgas. — Bardzo trudno jest nam przełamać tę barierę mentalnościową. O wiele łatwiej jest kupić np. drogie buty, niż zrozumieć, że dany przedmiot to obiekt designu, a nawet dzieło sztuki. Dlatego przedmioty z recyklingu zwykle trafiają do ludzi młodych, artystów. Osób, które mają swobodne podejście do tego, jak urządzać mieszkania oraz szukających oryginalnych pomysłów i niekonwencjonalnych rozwiązań.

Przedmiot, najczęściej użytkowy, powstały w wyniku „re-designu” może być prawdziwym dziełem sztuki (często również bardzo drogim), oryginalnym gadżetem, który stanie się swoistym manifestem poglądów artysty i przyszłego właściciela. Jednak osób, którym myślenie to byłoby szczególnie bliskie, wciąż jest zbyt mało. Zdaniem Łukasza Drgasa, Polacy jeszcze nie dogonili europejskiego podejścia do tego typu sztuki.

— Mieszkańcy zachodnich państw zdążyli już nasycić się rzeczami drogimi, prestiżowymi, z „metkami”. Znane nazwiska i marki już im się przejadły. Zaczęli więc szukać czegoś wręcz przeciwnego, prostego, a nawet ubogiego. Czegoś, co można określić jako „anty”. W Polsce ciągle jesteśmy z tym do tyłu, dlatego trend ten nie jest jeszcze tak bardzo popularny — tłumaczy.

Świadomość jutra

Design recyklingowy to rzeczy różne. Fotele z kartonu, stoliki z kół od roweru, lampy ze zużytych jarzeniówek lub butelek po mleku, lampy z trzonków od choinek czy uszczerbione filiżanki, którym artysta nadał nową jakość… Często wyroby te sygnowane są znanymi nazwiskami i markami, które przyciągają w ten sposób klientów. Zazwyczaj ich autorami są młodzi, mniej znani designerzy, którzy poprzez artystyczne „przetwórstwo” realizują swoją twórczą wizję. Z wyborem przedmiotu, który ciekawie wpisze się w charakter naszej przestrzeni mieszkalnej, jest nie mniejszy problem, niż ze „standardowymi” zakupami. Ten „drugi obieg” designu – może trochę bardziej szalony, niecodzienny, zabawny – zwykle poparty jest głęboką refleksją nad światem, nad tempem zachodzących w nim zmian, a w konsekwencji nad skutkami, jakie w związku z tym dotkną jego mieszkańców. Design recyklingowy ideę naprawy świata i ochrony środowiska naturalnego sprowadza do wymiaru jednostki. Dzięki temu naszym oczom ukazują się rzeczy oryginalne, niekonwencjonalne i po prostu piękne. Od drobnych kroczków zaczyna się dochodzenie do rzeczy wielkich. Wciąż jeszcze jest za mało miejsc, oferujących swoim klientom produkty artystycznie przetworzone. Z czasem, w miarę wzrostu społecznej świadomości na temat potrzeby ochrony środowiska naturalnego, ich ilość może się zwiększać. Dużo zależeć będzie od przyszłych odbiorców. Może już warto ustawić się w kolejce?




Autor: Aneta Gawędzka-Paniczko