INWESTYCJE
Małe auta nie tylko dla dam
Fot. Shutterstock/ M. Toome
Zwrotne, szybkie i niewielkie. „Prawdziwi faceci” patrzą na te auta z politowaniem, ale często w tyle zostawiają ciężkie limuzyny. I co ważne, wcisną się w każdą wolną przestrzeń parkingową.
W czasach schyłkowego PRL-u szczyt popularności zdobywał produkowany na licencji fiat 126, potocznie zwany „maluchem”. Sprzedawany był w ramach tzw. eksportu wewnętrznego za dewizy, czyli obcą walutę lub bony Banku PEKAO, czyli takie „polskie dolary”. To cudo polskiej myśli motoryzacyjnej osiągało zawrotne przyspieszenie do setki w czasie pół minuty! Nic dziwnego, że z takimi wynikami polska myśl techniczna dała się wyprzedzić wszelkiej konkurencji.
Współczesne „maluchy”
Dzisiaj ulicami naszych miast „śmigają” designerskie maszyny zaprojektowane przez najlepszych stylistów. Naszpikowane kosmiczną elektroniką, wykonane z najwyższej jakości komponentów, kryją pod maską setki koni mechanicznych, które pozwalają rozpędzić maleństwo prawie do granic dźwięku. Tak, tak, wiem, że to przesada... Rzeczywiście małym autkom daleko do drapieżnej elegancji Bugatti Veyrona, ale przecież nie wyruszasz na połów krążownikiem, kiedy masz zamiar złowić kilka śledzi. Na miejskie, tłoczne uliczki i nocne melanże takie małe co nieco jest jak znalazł.
Dla 499 młodych tygrysic
Przyspieszenie do setki w siedem sekund wciska w fotel, a maksymalna prędkość 225 km/h przyprawia o zawrót głowy. Abarth 695 Maserati Edition to auto w sam raz dla młodej tygrysicy. A dokładnie dla 499 młodych, dzikich tygrysiątek, bo ten ekskluzywny kabriolet o sportowym zacięciu został wyprodukowany w limitowanej serii. O oczywistościach, takich jak komfort jazdy i wysoka jakość materiałów, nie będziemy pisać. Nie będziemy również wspominać: o 16-zaworowym silniku 1.4 Turbo T-Jet „podrasowanym” do 180 KM, ogumieniu sportowym na 17-calowych felgach „Neptune Design” czy też o karbonowych nakładkach progowych z inskrypcją „Abarth 695 Maserati Edition” i numerem seryjnym 1-499. Nie będziemy o tym wszystkim wspominać, bo krew nas zalewa, że nie jesteśmy młodą tygrysicą.
Miejski pick-up XXI w.
Jakie ładniusie, słodkie auteczko... Stop! Może jeszcze tego nie wiesz, ale pozory mylą. I właśnie ten niepozorny „środek lokomocji” nie jest jakimś tam milusim samochodzikiem, którym możesz się przejechać do drogerii. Ten pełnokrwisty rumak z elektrycznym silnikiem o mocy 75 KM świetnie sobie radzi w miejskiej dżungli. Smart For-us pokazuje, jak może wyglądać miejski pick-up XXI w. A wygląda nieźle, prawda? Fotele pokrywa żółta tkanina, a lśniące powierzchnie łączą się z elementami ze szczotkowanego aluminium i z aerodynamicznie stylizowanymi otworami wentylacyjnymi. W roli banalnego wstecznego lusterka występuje smartfon, dzięki któremu wykorzystując kamerę, możesz obserwować sytuację za autem.
Beetle naszych czasów
Jeszcze bardziej dynamiczna linia nadwozia, jeszcze bardziej designerski. Jeszcze bardziej naj... Po prostu bardziej dojrzały. „Żuk” zaprojektowany pod okiem Waltera da Silvy i Klausa Bischoffa ujrzał światło dzienne po 10 latach od premiery swego poprzednika. Oczywiście nowy Beetle nie ma tego uroku, co świętej pamięci kultowy praprzodek, którego charakterystyczną sylwetkę kojarzy chyba nawet berbeć z jakiegoś dzikiego plemienia, ale animuszu nie można mu odmówić. Moglibyśmy bez końca pisać o wysokich standardach, jakości wykończenia, mocnych silnikach i tysiącu innych designerskich drobnostkach, ale tyle tego jest, że normalnie człowiek tego nie ogarnia. Zresztą po co pisać, skoro można samemu sprawdzić? Dość powiedzieć, że Beetle to fajne auto nie tylko dla fajnej dziewczyny, ale i fajnego chłopaka.
Mały, dwulitrowy diabeł
Audi A1 quattro to kolejne auto w limitowanej serii 333 egzemplarzy. Standardowo w tego typu samochodach producenci starają się montować silniki o piekielnych mocach. Tak jest i tym razem. Dwulitrowy diabeł z turbodoładowaniem o mocy 256 KM przyspiesza do setki w 5,7 sekundy, a jego prędkość maksymalna to 245 km/h. Karoseria w białym kolorze Gletscher podkreśli czerń twoich „louboutinów”, zaś lakierowany na czarno dach harmonijnie skomponuje się z wieczorową kreacją. Intymność zapewnią przyciemniane boczne szyby i mięciutka skórzana tapicerka sportowych foteli.
Autor: Wojciech Buszko