OGRODY
Przedogródek - zaproszenie do domu
Fot. Polbruk
Front domu to miejsce batalii o zwrócenie uwagi otoczenia pomiędzy strefą wejściową, wjazdem do garażu, a czasem nawet bramą. Jednak najważniejszy i tak jest... przedogródek.
Przedogródek to niepowtarzalny fragment ogrodu, leżący pomiędzy strefą ściśle prywatną – domem, a przestrzenią publiczną – ulicą. Jedna z niewielu części posesji, która może być oglądana nawet przez przypadkowego przechodnia. Przestrzeń, która opowiada o swym właścicielu, ozdabia budynek oraz zaprasza i wita gości. W wielu przypadkach, choć nie zawsze, jest zapowiedzią tego, co znajduje się za budynkiem – ogrodu właściwego. Niezależnie od swej wielkości pełni zawsze te same funkcje: użytkową i reprezentacyjną. Najmniejsze przedogródki mają wielkość przysłowiowej serwetki i mieszczą zaledwie jedną doniczkę z kwiatami. Największe mogą liczyć tysiące metrów kwadratowych, zawierając w sobie aleję drzew, rondo z fontanną i dodatkowe miejsca postojowe...
Krasnal, palma czy trawnik?
Przedogródki przybierają różne formy. Holendrzy praktykują przy swoich domach, zwłaszcza szeregowych, niskie płotki otaczające bardzo oryginalnie zagospodarowane ogródki. Cieszą się i bawią tą niewielką przestrzenią, umożliwiając oglądanie ogrodu przechodniom. Można w nich znaleźć nisko strzyżone bukszpany oraz liczne ozdoby, od ogrodowego krasnala po rower i sezonowo wystawianą palmę.
Anglicy i Amerykanie przedogródkami dekorują domy usytuowane przy szerokich alejach. Często w ogóle rezygnują z ogrodzeń frontowych, zakładając rozległe trawniki i sadząc kwitnące krzewy tuż przy elewacjach budynków. W Stanach Zjednoczonych moda na otwarte trawiaste przestrzenie została zapoczątkowana w XIX w. przez Franka Scotta, według którego ogradzanie wysokimi płotami i żywopłotami frontu domu było „samolubne” i „niedemokratyczne”. Ponadstuletnia fascynacja Amerykanów trawnikami przyczyniła się do powstawania przepięknych dzielnic w wielu miastach USA. Niestety, moda mająca swe źródło w trawnikach angielskich, została obecnie uznana, ze względu na pochłanianie hektolitrów wody, za zagrożenie dla środowiska. Duże połacie trawników zaczęto więc likwidować.
Z igłami do lasu
W Polsce pierwsze ogrody frontowe pojawiły się pod koniec XVII w. w formie tzw. ogródków przedokiennych, za sprawą uwłaszczenia oraz rozwoju ogrodów przy pałacach i dworach. Na początku XX w. przedogródki były już dość popularne. Pojawiały się w nich strzyżone bukszpany, astry, rudbekie i piwonie. W okresie międzywojennym dołączyły do nich floksy, irysy i ostróżki, sadzono także lilaki, bez czarny, jaśmin i kalinę. Co ciekawsze, nigdy nie sadzono drzew iglastych, których miejsce, jak uważano, było w lesie. W zamian wybierano drzewa liściaste, które miały zdobić, ale też chronić budynki przed słońcem i pożarami.
Mieć wizję
Jak wyglądają współczesne przedogródki w Polsce? Różnie. Lite ogrodzenia z betonu i drewna często zasłaniają frontową część ogrodu tak szczelnie, że zwyczajnie jej nie widać. Na szczęście, coraz częściej odchodzimy od tej mody, projektując frontowe ogrodzenia i bramy jako konstrukcje ażurowe, szczelnie zasłaniając ogród jedynie na tyłach domu. Tam nasza przestrzeń, zresztą słusznie, powinna stwarzać warunki do wypoczynku i prywatności.
Polacy coraz chętniej otwierają się na nowe rozwiązania, szukając pomysłów na swój ogród nie tylko w zagranicznych miastach i miasteczkach, ale także na różnego rodzaju wystawach ogrodniczych. A tam przedogródki pojawiają się coraz częściej. Projektanci, idąc za modą na ekologię, proponują w nich elementy wodne, wykorzystujące deszczówkę, zielone ściany, a nawet ogrody warzywne. Te ostatnie, zakładane w pobliżu ruchliwych ulic miast, wydają się dość ryzykowne... Inni twórcy tworzą przedogródki np. w formie fosy, z wynurzającą się spod wody kładką. Ten pomysł w naszych warunkach klimatycznych mógłby być jednak dość niebezpieczny.
Ogród frontowy to fascynujące miejsce. Można w nim ustawić fantastyczną rzeźbę, posadzić oryginalne rośliny, zagospodarować teren tak, aby nawet wyłożony kostką nie przypominał lotniska. Nie musi stanowić wyłącznie miejsc parkingowych. Mimo że w miastach zazwyczaj ich brakuje, przy odpowiednim podejściu, znajdzie się miejsce i na samochody, i na zieleń.
Mały, ale reprezentacyjny
Przedogródek, to także przestrzeń trudna do aranżacji. Nawet przy działkach, które mają kilka tysięcy metrów kwadratowych, fragment pozostawiony przed budynkiem jest zwykle niewielki. Przestrzeni musi jednak wystarczyć na wjazd do garażu lub miejsce parkingowe, wiatę śmietnikową, ciągi komunikacji pieszej, a także na bramę wjazdową, która zgodnie z przepisami, nie może otwierać się na zewnątrz posesji. Swoim wyglądem przedogródek powinien nawiązywać do stylu i formy budynku. Nadaje się mu reprezentacyjny charakter i dość prostą formę. Ale przede wszystkim część frontowa ogrodu powinna być ozdobna przez cały rok, niekoniecznie dzięki roślinom zimozielonym. Mogą to być niewysokie drzewa, których bardzo brakuje w naszych ogrodach. Zazwyczaj puste, nudne i pozbawione zieleni ulice wewnątrz osiedli, dzięki przedogródkom mogą nabrać zupełnie nowego wymiaru. Odpowiednio zaprojektowane i z pasją wykonane zielone „dzieła sztuki”, ozdobią nie tylko budynki i ulice, ale pokażą także osobowość właścicieli.
Autor: Agnieszka Hubeny-Żukowska