OGRODY

STRONA GŁÓWNA  /  OGRODY  /  ZIELONE TRENDY  /  Marzenie Claude’a Moneta str. 1

Marzenie Claude’a Moneta

Marzenie Claude’a Moneta

Fot. Tomasz Markowski


Ogród Ireny i Jacka jest marzeniem impresjonisty. Kiedy wiosną wybucha mozaiką kolorów, a barwy kwiatów zaczynają mienić się w lustrze stawu, wydaje się, że za chwilę odwiedzi go sam Claude Monet... Pochyli się przy brzegu nad płótnem, by przepiękny krajobraz zamknąć w kolejne wielkie malarskie dzieło.


Podziwiany w ogrodzie pod Łodzią malarski efekt to wspólna zasługa właścicieli, Ireny i Jacka oraz Mariana Gasia, projektanta z pracowni Gama. Wiosna jest ulubioną porą roku właścicielki, pani Ireny, która dba o to, by jej ogród nigdy nie stracił blasku.
– Wszystko się budzi, a rośliny są tak piękne, że aż chce się żyć. Jako pierwsze kwitną rośliny cebulowe: najpierw krokusy, później narcyzy, tulipany, lilie. Ich kolorystyka jest tak niesamowita, że trudno powiedzieć, który kwiat jest ładniejszy.
Podziwiany w ogrodzie malarski efekt to wspólna zasługa właścicieli oraz Mariana Gasia, projektanta z łódzkiej pracowni Gama, który na porównanie jego dzieła do obrazów impresjonistów odpowiada skromnie:
– Gdzie mi do tych mistrzów, ale może jakąś malutką impresję można zauważyć. Przede wszystkim staraliśmy się, aby ogród komponował się z jego naturalnym otoczeniem, spokojnym krajobrazem z łagodnymi pagórkami okolicy.

Teatr wodny

Ta okolica to wiejskie tereny pod Łodzią. Na dużej działce w formie długiego, ale dość wąskiego pasa przez trzy lata powstawało zielone założenie, które tworzą trzy wewnętrzne ogrody. Niezależne, ale spójne i łagodnie się przenikające. Pierwsza część to ogród frontowy, druga – wypoczynkowa z dużym trawnikiem – okala dom Ireny i Jacka. W trzecim, chyba najbardziej fascynującym, fragmencie główną rolę odgrywają wodne akcenty: kamienny strumień, przy którym przycupnęła altanka, oraz spory staw. To on przede wszystkim odpowiedzialny jest za malarski wymiar ogrodu.
– Woda jest bardzo ważna szczególnie w obszernych ogrodach. Działa na wszystkie zmysły, ale też wycisza. Woda, tak jak ogień, to żywioł bardzo niebezpieczny, lecz także kojący ducha. Ponadto daje ona możliwość wykorzystania wielu gatunków roślin: grzybieni, lilii wodnych, tataraku. Wszystko to tworzy teatr wodny, upiększając ze wszech miar każdy ogród – opowiada Marian Gaś.

By znów kwitły rododendrony

Ze stawem łączy się kamienisty strumień, jak górski potok dążący ku niemu z naturalnego wyniesienia. Nad brzegiem strugi stanęła wypoczynkowa altanka. Ten ogrodowy zakątek należy do ulubionych miejsc właścicielki.
– Szczególnie wiosną, kiedy wokół kwitną kwiaty – podpowiada pani Irena. – Moje ulubione rośliny to irysy i rododendrony. W zeszłym roku tak piękne kwitły. Mam nadzieję, że podobnie będzie i teraz.
Oprócz nich chwali się swym urokiem fioletowy żagwin, a funkie prezentują swoje duże liście, podobnie jak purpurowa śliwa. Kolory mieszają się wzajemnie. Każdy kwiat pragnąłby, abyśmy go zauważyli na delikatnym, zielonym tle trawników.

Wszystko przez krety

Piękny ogród pod Łodzią nie powstał jednak od razu. Właściciele i projektant przez kilka lat kształtowali jego obraz.
– Odziedziczyłam teren po rodzicach i postanowiliśmy z mężem go zagospodarować – wspomina właścicielka. – Myśleliśmy najpierw, że sami sobie poradzimy. Wykarczowaliśmy chaszcze, zrobiliśmy duży trawnik. Nasadziliśmy tu i tam jakichś kwiatów. Następnej wiosny okazało się, że trawnika już nie ma, bo zryły go krety. Kombinowaliśmy przez cały rok, jak się ich pozbyć. Nic nie wskóraliśmy.
Pani Irena o pomoc zwróciła się do Mariana Gasia, który zaproponował im nie tylko rozwiązanie problemu uciążliwych zwierzaków (specjalna siatka pod trawnikiem), ale stworzył też zupełnie nowy projekt całego zielonego założenia.




Autor: Karol Usakiewicz