STYL ŻYCIA

STRONA GŁÓWNA  /  STYL ŻYCIA  /  CZAS NA RELAKS  /  U nas rodzi się szczęście str. 1

U nas rodzi się szczęście

U nas rodzi się szczęście

Fot. Alexandra Meurant


Chateau de Varennes to miejsce magiczne. Miejsce, gdzie przeszłość i teraźniejszość przeplatają się, tworząc wyjątkową atmosferę, a na tle historii czternastu pokoleń francuskiej rodziny Varennes piszą się nowe, fascynujące scenariusze.


Południowa Burgundia, niedaleko słynnych winnic w Beaune i zaledwie pół godziny od Paryża. Oto zakątek, którego historia z pewnością mogłaby posłużyć jako inspiracja niejednemu scenarzyście. Początki tego miejsca sięgają XVIII w., a związane z nim losy ludzi od stuleci przekazywane są z ust do ust. Obecnie posiadłością zarządzają Aymeric de Truchis de Varennes i jego żona Sonia.
– To miejsce jest dla mnie szczególne i wyjątkowe – zdradza Aymeric. – Tutaj wychowywali się moi przodkowie, żył i mieszkał mój ojciec, a ja spędzałem każde wakacje. Cieszę się, że teraz również mój syn oraz inni ludzie mogą czerpać z tego miejsca to, co najlepsze. Luksusowy hotel, który udało się nam stworzyć w tych zabytkowych wnętrzach, okazał się sensem mojego życia.

Z pałacem w sercu

Choć w dzieciństwie Aymeric mieszkał i uczył się w Paryżu, to najwspanialsze wspomnienia z tego okresu wiąże z pałacem.
– Ja i moi kuzyni uwielbialiśmy bawić się na polach i w lesie położonym nieopodal zamku – wspomina.
W życiu dorosłym, chociaż mieszkał i pracował często również poza granicami Francji, sercem zawsze był w Chateau de Varennes. Sonia, jego żona, urodziła się w Korei Południowej, a w wieku czterech lat została adoptowana przez mieszkającą w Belgii francuską rodzinę. Tam spędziła młodzieńcze lata. Poznali się w Wielkiej Brytanii, gdzie swego czasu oboje piastowali wysokie stanowiska w branży telekomunikacyjnej. Sonia zauroczyła Aymerica podczas jednego z branżowych eventów. Była dla niego uosobieniem piękna i mądrości, więc pobrali się w 2005 r.

Luksusowy zabytek

Trzy lata później, kiedy byli już oficjalnie właścicielami Chateau de Varennes, zrodził się pomysł, aby obiekt przekształcić z letniej rezydencji w ultraluksusowy hotel i ośrodek organizujący ślubne ceremonie.
– Pokaźnych rozmiarów budynek był za duży dla nas samych, a okolica zbyt piękna, aby rozkoszować się tym widokiem bez udziału innych – mówi Aymeric.
Właściciele postawili jednak sobie i wykonawcy jeden bardzo istotny warunek. Pałac miał być miejscem nowoczesnym i luksusowym przy jednoczesnym zachowaniu jego zabytkowego klimatu. Realizacji tego trudnego zadania podjął się Fabrice Bejjani, wybitny francusko-libański projektant. Przebudowa i renowacja pałacu trwała dwa lata. Wszystko nadzorował sam Aymeric, który zrezygnował z dotychczasowych zajęć i pracy zawodowej, aby móc w pełni poświęcić się nowemu przedsięwzięciu. W trakcie dołączyła do niego także Sonia.




Autor: Lidia Malinowska