STYL ŻYCIA

STRONA GŁÓWNA  /  STYL ŻYCIA  /  CZAS NA RELAKS  /  Zimowe nurkowanie str. 1

Zimowe nurkowanie

Zimowe nurkowanie

Fot. V. Gionyk/Shutterstock


Skok w toń oceanu w styczniu? Świetny pomysł, musimy obrać jednak egzotyczny kurs. W pacyficznych głębiach spotkamy się z rekinem młotem, dotkniemy wielkiego żółwia z Galapagos, oczarują nas wody Oceanu Indyjskiego. Dla ochłody – antarktyczna kąpiel...


 Świat jest mały, przede wszystkim dla majętnych turystów, uwielbiających nurkowanie. Walizki pełne sprzętu, akwalungi, komputery, aparaty, gadżety. Tubylcy kochają ich za wypchane portfele. Prawdziwi fascynaci nurkowania nienawidzą. Dla nich to „plażowicze”, „nowobogaccy”, „turyści”... Ale co tam, nudziarze niech jadą nad Hańczę. My wolimy Wyspę Kokosową.

Zła murena

Podobno leży ona na Pacyfiku, blisko Kostaryki. Gdzie znajduje się Kostaryka? Wiedzą to biura turystyczne. Chyba bywał tu Robinson Crusoe, a już na pewno piraci zakopali gdzieś zrabowane skarby. Ale po co skarby bogatym turystom? Wody nam błękitnej i podwodnych atrakcji! A tych wokół Wyspy Kokosowej nie zabraknie.

Przede wszystkim pełno tu dużych ryb, rekinów wszelkiej maści, delfinów i czegoś, co biolodzy nazywają mantami. Nurkujemy więc z pobliskich skał i wysepek, a tu – rekin młot! Dał się łatwo poznać, po pysku. Obok ławice makreli oraz barakudy, którym nazwa pasuje do ogólnego image’u. Nie ma tutaj korali, ani gąbek. Są za to mureny, które wściekle gryzą.

Pracownicy z biur turystycznych powiedzieli wcześniej, że nurkować na Kostaryce można przez cały rok, ale od grudnia do maja – „full wypas” i hot place. Na samej Wyspie Kokosowej dobre warunki utrzymują się stale, bo nie ma tam podziału na porę suchą i deszczową, a temperatura wody wynosi od 20°C do 28°C. Należy zabrać ze sobą certyfikat, logbook (dzienniczek nurkowań), świadectwo zdrowia i adapter INT, żeby móc podłączyć automat oddechowy do butli w dalekich krajach – o tym przypominał organizator wycieczki. Powtarzał też wciąż, żeby zachowywać się „przyzwoicie”, bo wyspa to park narodowy, wpisany na listę UNESCO.

Kaczki na rafie

No i zastały nas święta. Bałtyk skuty lodem. Chorwacja, Grecja – chłodno albo oklepany temat, Egipt też nam spowszedniał. Pojawił się pomysł: wyjedźmy, ale musi być świątecznie, ogólnie zaś ciepło i korzystnie do nurkowania. Ruszamy do Australii, a ściślej na Wyspę Bożego Narodzenia. Znowu wyliczanka – zabrać logbook, certyfikat i adapter do zaworów typu INT. Pianka nie musi być gruba, wystarczy taka od 3 do 5 mm, bo nawet zimą mają tam ciepłą wodę. A w ogóle to lato, nie zima. U nich, jak to na Antypodach, wszystko stoi do góry nogami.

„Wyspa Bożego Narodzenia to górzysta wyspa pochodzenia wulkanicznego, pokryta puszczą z endemiczną fauną i florą typową dla środka Oceanu Indyjskiego” – tyle z przewodnika. A pod wodą? Rafa! Zdrowiutka rafa koralowa, bardzo blisko brzegu. Na jedno puszczenie „kaczki”. Brzeg opada stromo, hen, w czarną otchłań oceanu, a wokół towarzystwo rekinów wielorybich. Niestety, nie zobaczymy głównej przyrodniczej atrakcji Wyspy Bożego Narodzenia – wędrówki krabów, które odbywają się od końca listopada do początku grudnia.

Odbijamy na Galapagos

Odbijemy sobie na Galapagos. To tam Darwin odkrył, że pochodzi od małpy. Popatrzymy do woli na żółwie, lwy morskie i inne zwierzęta, ale zabraknie za to rafy. Było jej dość w Australii. Oczywiście – certyfikat, logbook, świadectwo zdrowia oraz adapter INT. Uwaga na zimną wodę. Winny: prąd morski, który jednak powinien do stycznia osłabnąć. Jednak ze względu na kaprysy, odgrywane często przez El Niňo, nie można uznać tego za pewnik. „Na wszelki” wyciągnąć więc z szafy 7-milimetrowe pianki z kapturami! Zostawić w Polsce latarki i zapalniczki! Nurkowania nocne na Galapagos są zabronione.

Najlepiej wybrać się na Wolfa i rzeczonego Darwina. To najlepsze miejsca do nurkowania na Galapagos. Można spotkać tu orlenie (jakby u nas ich było za mało), endemiczne gatunki rekinów, a nawet marlina (ma żagiel na plecach i nic wspólnego z aktorką). Temperatura wody od stycznia – ciepluśko (27°C), ale już na wyspach środkowych – kostucha (24°C).

Antarktyka dzika

Na koniec, po kilkukrotnym okrążeniu kuli ziemskiej, emocje studzimy wiadrem zimnej wody. Płyniemy, proszę wycieczki, zanurzyć się po sąsiedzku z lodami Antarktydy. Musimy jednak być nurkową odmianą kozaka i dostarczyć na statek certyfikaty oraz zaświadczenia medyczne, potwierdzające naszą przydatność. W grę wchodzi odpowiednie przygotowanie do nurkowania w suchym skafandrze oraz wcześniejsze przygody pod lodem. Jeśli tego nie mamy, nici z nurkowania. W zamian – karmienie lwów morskich, pingwinów i innych gatunków ptactwa.

No właśnie, zacznijmy od początku. Nie można, ot tak, zostać sobie nurkiem. Jeszcze w rodzinnym mieście, Warszawie, Wrocławiu czy Katowicach, musimy skontaktować się z lokalnym centrum nurkowym i zapisać się na kurs dla początkujących. Możemy zrobić to także na wakacjach, ale tylko w nudnych krajach, gdzie nurkowanie jest popularne, np. we Włoszech lub Hiszpanii. Jeśli pierwszy kurs nie zabije w nas pasji, czeka... następny kurs, a dopiero potem – certyfikat. q

Bartosz Cieślak, właściciel biura podróży Najlepsze Nurkowania z Łodzi:

W okresie zimowym największą popularnością cieszą się Filipiny i Malediwy oraz Raja Ampat w Indonezji. Właśnie tam zimą są najlepsze warunki do nurkowania. Destynacje te oferują spotkania z rekinem wielorybim, mantami, rekinami oraz przepiękną rafą koralową. Jeśli chodzi o cenę, to dwa tygodnie pobytu na Filipinach z przelotem, hotelem i pakietem nurkowym kosztuje od 6.500 zł.

Pakiety nurkowe oferujemy dla osób posiadających już certyfikat nurkowy, ale organizujemy też kursy nurkowe dla osób, które rozpoczynają lub chcą rozpocząć swoją przygodę z nurkowaniem. Certyfikowani nurkowie na ogół zabierają ze sobą swój sprzęt, lecz można go również wypożyczyć na miejscu, w bazie.

Artykuł pochodzi z numeru 1-2/2011 czasopisma Świat Rezydencji Wnętrz Ogrodów




Autor: Karol Usakiewicz