STYL ŻYCIA
Ja i cisza - wywiad z Korą
Fot. Marek Barczyński/SE/East News
– Wędrujemy po wstędze Moebiusa. Zawsze poruszamy się po jednej płaszczyźnie i wracamy do miejsca, z którego rozpoczęliśmy wędrówkę – mówi Kora, Olga Jackowska.
Redakcja: Falowanie, czy spadanie?
Kora: Rozstania i powroty. Góra i dół. Wędrujemy po wstędze Moebiusa. Zawsze poruszamy się po jednej płaszczyźnie i wracamy do miejsca, z którego rozpoczęliśmy wędrówkę.
Myśleć o mężczyznach, czy jechać do Buenos Aires?
To jest niewłaściwie postawione pytanie. Można jechać z mężczyzną do Buenos Aires. Ale to jeszcze przede mną.
Przewrotne gry mam już za sobą?
Tak, tak, ale z drugiej strony... Tak mało rozumiemy. Niekiedy wydaje mi się, że na tyle siebie poznałam, że już wiem... Ale przychodzą chwile, momenty, dni, kiedy wydaje mi się, że jestem dla siebie obca. Chyba musimy się z tym pogodzić, że człowiek pozostanie tajemnicą.
Szczęśliwe chwile to motyle?
Zachwycające jest poznawanie tego, co na zewnątrz. Ulotność z tą radością należy pielęgnować.
Senna mgła oddala troski?
W życiu potrzebny jest dystans. Przynosi ukojenie i pozwala zracjonalizować to, co czujemy.
Lubię być z sobą sama?
Tak, to prawda, ale napisałam też: na wyciągnięcie ręki Twojej. Bycie sam na sam ze sobą jest sztuką. Uwielbiam poranki, bo kiedy się budzę wczesnym świtem, to jestem tylko ja w tej ciszy. Ale prawdziwa samotność boli i okalecza.
Planety wciąż szaleją i śmieją się?
Dobrze, że tylko się śmieją i nie spadają na nas. Nie warto jednak zaprzątać sobie tym głowy. Kto wie, czym pozytywnym zaskoczy nas przyszłość?
Autor: Wojciech Buszko