STYL ŻYCIA
Betlejem - miasto chleba
Jeden z najważniejszych kościołów chrześcijańskich nie jest ani duży, ani wysadzany złotem. Znajduje się w centrum maleńkiego miasteczka i stoi w miejscu, gdzie narodził się Chrystus.
Bazylika Narodzenia od wieków dumnie góruje nad Betlejem. Oparła się najazdom wrogich wojsk, wojnom oraz zamachom terrorystycznym. W mniej lub bardziej zmienionej formie przetrwała niszczycielski najazd Persów oraz panowanie Turków. Dziś, w związku z niestabilną sytuacją na Bliskim Wschodzie, nie jest może najczęściej odwiedzanym kościołem, ale na pewno każdy chrześcijanin chciałby ją zobaczyć.
Kościół na grocie
Nowy Testament nie wspomina dokładnego miejsca, gdzie na świat przyszedł Chrystus. Jednak wyznawcy chrześcijaństwa, mieszkający w okolicy Betlejem, z pokolenia na pokolenie przekazują sobie informacje o grotach, gdzie Maryja mogła urodzić Jezusa. Na terenie dzisiejszej Palestyny nie budowano stajenek z drewna, a inwentarz spędzano na noc do zagród lub jaskiń. Polskie wyobrażenie stajenki betlejemskiej ma odbicie w naszej kulturze i warunkach geograficznych. Z tego względu w okresie staropolskim Świętą Rodzinę nad żłóbkiem umiejscawiano nie w grocie, a w typowej stajence z drewna. W czasach wczesnochrześcijańskich sprawujący rządy nad Palestyną Rzymianie chcieli zatuszować wszystko, co związane z Chrystusem. W miejscu Grobu Pańskiego umieścili zatem posągi rzymskich bogów, a na terenie betlejemskich grot w roku 135 n. e. posadzili las, który zadedykowali bogowi Adonisowi. Paradoksalnie, to celowe zatarcie chrześcijańskiej historii stało się wskazówką, gdzie szukać Groty Narodzenia. Po przyjęciu chrześcijaństwa przez Cesarstwo Rzymskie, Konstantyn Wielki w 326 roku wybudował w miejscu zagajnika Bazylikę Narodzenia. Nie uczyniłby tego zapewne, gdyby nie wpływy jego matki, Świętej Heleny, która po przyjęciu chrztu stała się wielką orędowniczką chrześcijaństwa. Oprócz Bazyliki Narodzenia ufundowała Bazylikę Grobu Pańskiego w Jerozolimie oraz kościół Wniebowstąpienia Pańskiego na Górze Oliwnej. Szczodrze rozdzielała jałmużny głodnym, uwalniała więźniów, troszczyła się o powrót skazanych na banicję. Wpłynęła również na syna, aby zatroszczył się o wdowy, sieroty, porzucone dzieci, jeńców i niewolników.
Pochyl się
Na początku VI wieku bazylika została poważnie uszkodzona przez pożar, który najprawdopodobniej wzniecono podczas powstania Samarytan. Jednak już w latach 528–565 za cesarza Justyniana, kościół odbudowano, poszerzając prezbiterium. W 614 roku tereny dzisiejszej Palestyny zostały spustoszone przez Persów. Prawie wszystkie najważniejsze budynki chrześcijaństwa legły w gruzach, jednak nie Bazylika Narodzenia. Gdy najeźdźcy znaleźli się w Betlejem, chcieli ją złupić, a następnie zniszczyć tak samo, jak inne tutejsze kościoły. Jednak kiedy weszli do środka zdumieli się na widok namalowanych tam wyobrażeń Trzech Mędrców ze Wschodu – perskich magów i astrologów. Z szacunku do nich i własnej historii pozostawili bazylikę niezniszczoną. Przez ponad 500 lat kościołowi nie zagrażały niebezpieczeństwa, a kolejne przebudowy czyniły go coraz okazalszym. W czasach krzyżowców władcy chrześcijańscy poczynili znaczące przeróbki we wnętrzu świątyni, m.in. wymieniono stropy i dach, a ściany ozdobiono mozaikami. Był to okres owocnej współpracy chrześcijańskich królów jerozolimskich i dworu cesarskiego w Konstantynopolu. Pierwszy król Jerozolimy Baldwin I był koronowany w bazylice w uroczystość Bożego Narodzenia w 1100 roku. Po roku 1187 kościół się diametralnie zmienił. Wówczas władający Ziemią Świętą krzyżowcy zostali pokonani w bitwie pod Hattin przez muzułmańską armię Saladyna. W efekcie chrześcijanie mieszkający w Betlejem uczynili ze świątyni kościół obronny, zamurowując część głównego wejścia. Miało to na celu uniknięcie zbezczeszczenia miejsca świętego przez muzułmanów, którzy znani byli ze zwyczaju wjeżdżania do kościołów konno. Mniejsze drzwi gwarantowały też łatwiejszą obronę świątyni w momencie ewentualnego ataku. Od tamtej pory, aby wejść do Bazyliki Narodzenia, trzeba się pochylić.
Czasy muzułmańskie
Na prośbę biskupa Salisbury Huberta Waltera, nowe władze muzułmańskie zezwoliły na sprawowanie łacińskiej liturgii, a duchowa opieka nad kościołem powierzona została kanonikom regularnym św. Augustyna. W 1347 roku w Betlejem osiedlili się franciszkanie, którzy przejęli opiekę nad sanktuarium i wszystkimi miejscami świętymi w okolicach. Od XIV w. rozpoczął się okres sporów o prawo własności do Bazyliki Narodzenia między franciszkanami i przedstawicielami Prawosławnego Patriarchatu Jerozolimy, reprezentowanego przez greckich mnichów. W roku 1517 władzę w Palestynie przejęli muzułmańscy Turcy. Mnisi greccy aktywnie popierali nowy rząd w Stambule, dlatego po czasie, nowe tureckie władze właśnie im powierzyły zwierzchnictwo nad bazyliką. Franciszkanie odzyskali część bazyliki i całą Grotę dopiero w 1690 roku, a w 1717 roku wmurowali w miejscu narodzin Jezusa srebrną gwiazdę z napisem „Hic de Virgine Maria Jesus Chrystus natus est. 1717" (Tu z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus. 1717). Już w 1757 roku bazylika i grota ponownie trafiły w ręce Greków, którzy w 1847 roku usunęli srebrną gwiazdę. Była to jedna z przyczyn wybuchu Wojny Krymskiej, w której chodziło m.in. o prawa duchowieństwa prawosławnego lub katolickiego do opieki nad miejscami chrześcijańskimi w Imperium Tureckim.
W grocie
Po stronie katolików opowiedziała się dyplomacja francuska, a po stronie prawosławnych – rosyjska. Rosja stanęła wówczas naprzeciw Turcji, Francji, Sardynii i Anglii i ostatecznie poniosła klęskę. W traktacie pokojowym zapisano, że gwiazda ma wrócić na swoje miejsce, a napis na niej ma pozostać łaciński. Czternastoramienna srebrna gwiazda znajduje się w Grocie Narodzenia na posadzce przy prawosławnym ołtarzu narodzenia. Tuż obok usytuowano ołtarz katolicki – miejsce symbolicznego żłóbka. Ściany Groty Narodzenia w 1873 roku osłonięte zostały ognioodporną tapetą, podarowaną Betlejem przez ówczesnego prezydenta Francji Patrice`a Mac Mahona. Umieszczono ją tutaj po pożarze z 1869 roku, kiedy przez nieuwagę pielgrzymów zapaliła się kotara zawieszona przy ścianie groty. Grota znajduje się w podziemiach bazyliki i pozbawiona jest dopływu naturalnego światła z zewnątrz. Jej wnętrze, oprócz lamp elektrycznych, rozświetlają 53 lampy oliwne, których użycie ściśle reguluje obowiązujące na terenie bazyliki Status Quo.
Miasto pokoju
Dzisiejsze Betlejem to schludne, niewielkie miasteczko mieszczące się na terenach powstającego Państwa Palestyńskiego. Zamieszkuje je około 35 tys. ludzi, z czego osiem stanowią arabscy chrześcijanie i ta liczba sukcesywnie maleje. Nazwa miasta w języku arabskim oznacza dom chleba. Ma to związek z urodzajnymi terenami wokół miasteczka, na których najprawdopodobniej dawniej uprawiano zboża. Centrum miasta tworzy wielokrotnie przebudowywany Plac Żłóbka otoczony przez budynki użyteczności publicznej. Znajdują się tam Poczta Palestyny, sklepy, restauracje, meczet oraz Centrum Pokoju, którego zadaniem jest wspieranie procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Wszystkie budynki idealnie współgrają kolorystycznie i nie narzucają swojego kształtu dominującej nad placem Bazylice Narodzenia. Tuż obok bazyliki w roku 1888 franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej wybudowali rzymskokatolicki klasztor i kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Kościół ten zastąpił wcześniejszy, średniowieczny budynek. W lewej bocznej nawie kościoła znajduje się zejście do grot, w tym do Groty Narodzenia, która de facto znajduje się już w Bazylice Narodzenia. To właśnie z Kościoła św. Katarzyny światowe stacje transmitują każdego roku Pasterkę. Kilkaset metrów w głąb miasteczka, na tyłach bazyliki, znajduje się Sanktuarium Groty Mlecznej. Według przekazów, właśnie w tym miejscu Maryja miała nakarmić nowo narodzonego Jezusa.
Przed i za murem
Betlejem leży na terenie Autonomii Palestyńskiej, zaledwie 9 kilometrów od Jerozolimy. Żeby się jednak dostać do miejsca, gdzie narodził się Jezus, trzeba najpierw minąć mur, którego budowę rozpoczęło Państwo Izrael w 2002 roku. Autobusy kursujące z dworca usytuowanego obok Bramy Damasceńskiej w Jerozolimie dojeżdżają jedynie do rzeczonego muru. Tam dawna droga urywa się, a pasażerowie muszą opuścić pojazd. Turystów podróżujących na własną rękę czeka piesza przeprawa na drugą stronę przez śluzy w murze. Ceny w części palestyńskiej są dużo niższe niż w izraelskiej, więc warto, będąc „za murem”, zjeść smaczny, typowy arabski obiad i kupić pamiątki. Na szczególną uwagę zasługują szopki i pojedyncze figurki wykonane z drewna oliwnego. Pamiątki warto kupować w sklepach prowadzonych przez miejscowych arabskich chrześcijan. Zakupy tam dokonane wzbogacają społeczność i utwierdzają ją w wierze, że świat o niej nie zapomniał.
Autor: dr Radosław Kożuszek/www.podrozebezbiura.pl