STYL ŻYCIA
Jak kupić pierwsze dzieło sztuki - felieton Agnieszki Gniotek
W życiu każdego kolekcjonera był „ten pierwszy obraz”. Trafił do zbiorów przypadkowo. Stanowił prezent od kogoś bliskiego, pamiątkę odziedziczoną w spadku, emocjonalny zakup w trakcie wakacji. Często też był dziełem tygodniami oglądanym przez witrynę mijanej galerii. Potem pasja kolekcjonerska się rozwinęła i kolejne kupowane były już racjonalnie.
Często ta pierwsza praca ma dla nas wartość sentymentalną. Każdy kolekcjoner ma też swoje „muzeum wyobraźni”, jak nazywał galerię marzeń Waldemar Łysiak. To galeria sztuki dzieł nie kupionych, ale takich o których nie możemy zapomnieć. Galeria przegapionych okazji.
Warto zastanowić się, jak kupować mądrze, jak zminimalizować błędy pierwszych zakupów i jak działać, aby nasza kolekcja okazji straconych była możliwie wąska. Te wskazówki przydadzą się osobom, które chcą zacząć przygodę z kolekcjonowaniem, ale także tym, które po prostu szukają ciekawego obrazu do wnętrza lub interesującego prezentu.
Na początku powinniśmy sobie wyjaśnić kilka kwestii. Po pierwsze: z gustem jest jak z pogodą za oknem. Mamy go zawsze. Jedni lepszy, drudzy może nieco mniej wyrafinowany. Nikt nie rodzi się obdarzony wybitnym zmysłem estetycznym. To kwestia ćwiczeń. Ćwiczenie to oglądanie wystaw, czytanie książek o sztuce, sprawdzanie notowań aukcyjnych. Kiedy zaczynamy kupować, zazwyczaj nasza wiedza i bagaż doświadczeń nie są wielkie. Czy oznacza to, że mamy latami przyglądać się dziełom sztuki, zanim dokonamy pierwszego zakupu? Jestem przeciwna takiej teorii. Jeśli ktoś chce obcować ze sztuką we własnym domu, to długotrwałe przygotowania będą jak „lizanie lodów przez szybę” – niby fajne, ale mało satysfakcjonujące. Wiedza, co nam się naprawdę podoba, bierze się z praktyki. Czy naraża nas to na popełnianie błędów? Ależ oczywiście! Plus jest taki, że kolekcja prywatna nie jest zbiorem muzealnym, gdzie raz włączone dzieło, musi pozostać. Prace, które kupujemy, możemy za jakiś czas sprzedać, jeśli nam się znudzą lub zrozumiemy, że nie są wybitne.
Wskazówki podstawowe dotyczące zakupów dzieł sztuki dotyczą tego, gdzie nie kupować. Nie dokonujemy zakupów na allegro oraz na rozmaitych targach staroci. Na takie zakupy mogą sobie pozwolić tylko osoby mające już ogromną wiedzę, które odróżnią falsyfikat od oryginału, czy też pracę dobrą warsztatowo od tej marnej. Jeśli chodzi o sztukę współczesną, odradzam też zakupy od artystów przez internet. Twórcy nie wystawiają faktur ani certyfikatów. Autor handlujący swoimi dziełami na FB to zazwyczaj osoba nastawiona na seryjne tworzenie prac dekoracyjnych, którego rozwoju nie wspiera żadna galeria. To wskazówka, że raczej nie nabędziemy wartościowego dzieła, a wyznaczona cena nie wynika z żadnych obiektywnych przesłanek i nie podlega gwarancji na przyszłość. Gdzie więc kupować? Przede wszystkim w renomowanych galeriach. Dzięki temu mamy bezcenny dostęp do doradztwa, jakie oferują marchandzi rynku sztuki. Rozmowa z nimi do niczego nie zobowiązuje. Dla wielu osób pobyt w galerii, gdzie zazwyczaj nie ma tłumu ludzi, bywa krępujący. Skupiają na sobie całą uwagę galerzysty, który chce rozmawiać i przychodzi z pomocą. To jednak fantastyczna sytuacja. Warto korzystać ze wszystkich podpowiedzi.
Polecam też zakupy na aukcjach. Najpierw należy zapoznać się z pracą na żywo i porozmawiać z pracownikami galerii. Na licytacjach jest dużo sztuki przeciętnej. Niewielu jednak klientów pyta o najbardziej wartościowe prace z oferty. Ci dociekliwi nagradzani są dobrym doradztwem. Jeśli nie możemy zobaczyć pracy na żywo, poprośmy o więcej zdjęć i porozmawiajmy z marchandem przez telefon. Planując zakup aukcyjny, sprawdźmy notowania wybranego artysty oraz to, w jakiej cenie obrazy twórcy sprzedają się w konkretnym domu aukcyjnym. Ceny w różnych domach aukcyjnych znacznie od siebie odbiegają. Nie warto przepłacać. W mniej obleganych miejscach otrzymamy też lepsze doradztwo, bo marchandzi będą mieli dla nas więcej czasu.
Na koniec warto pamiętać, że sztukę kupujemy dla siebie, a nie do wnętrza. Zmieniamy w ciągu życia mieszkania i domy. Zmieniamy też biura. Dobra sztuka, która jest spójna z nami, z naszymi potrzebami estetycznymi i emocjonalnymi będzie zawsze pasować, bez względu na kolor ścian i stylistykę mebli.
Autor: Agnieszka Gniotek