WNĘTRZA
Eklektyczna elegancja wnętrz
Fot. Tomasz Markowski
Te wnętrza co chwilę zaskakują. Odnajdziemy w nich elementy sielskiej, francuskiej prowincji, ale też przestrzeń nowoczesną, rodem z luksusowych hoteli francuskiej Riwiery.
– Zrodził się w moim umyśle od pierwszej kreski do ostatniego szczegółu dekoracyjnego. Z dumą mogę powiedzieć, że ten dom to ja – deklaruje Aneta Mucha, projektantka rezydencji w Częstochowie.
Aranżacyjną ideę, patronującą wnętrzom domu, należałoby opisać językiem poezji. Może strofami Juliana Tuwima, który pisał o swym twórczym życiu, by było „twarde, czyste swą treścią niezmienną”, a zarazem „błyskami drgające, milionem blasków grające, roziskrzające się w lśnienia”. Sama projektantka określa je prozą:
— Wprowadzając harmonię i ład z domieszką blichtru i glamour, chciałam zamknąć całość w klasycznej kompozycji.
Przestrzeń i intymność
Eklektyczna estetyka i wiele wątków dekoracyjnych, którymi autorka wypełniła wnętrza, nie zaburzyły funkcjonalności domu. Na co dzień jest on po prostu wygodny. Musiał zresztą taki być, gdyż projektantka zamieszkała w nim z całą rodziną: mężem i synem oraz czworonożnymi przyjaciółmi: Coco, Kodżo i Lulu.
— Moja rodzina to dwa plus jeden plus trzy, czyli nasze psy: york, leonberger i owczarek kaukaski. Ten dom to nasze stałe miejsce zamieszkania. Znajduje się niedaleko centrum, w bardzo spokojnej dzielnicy i chyba w jednym z najbezpieczniejszych i najspokojniejszych miejsc w Częstochowie, gdzie sąsiad sąsiadowi nie zagląda w okno. Mamy tutaj przestrzeń oraz intymność — opowiada właścicielka.
Jak inwokacja
O ile całą rezydencję nazwalibyśmy aranżacyjnym poematem, to strefa wejściowa i korytarz stanowiłyby jego inwokację. W przenośni i dosłownie. Na grafitowej ścianie korytarza widnieją strofy „Intymnego wiersza” Tuwima: „Warto, warto żyć. Mgławo jest za oknami, zaraz listonosz zadzwoni, ustami przypadam do dłoni, całuję cień twojej woni...”
— To jeden z moich ulubionych wierszy, który recytowałam w szkole podstawowej na jednym z konkursów — zwierza się projektantka. — Noszę go głęboko w sercu. Towarzyszy mi przez całe życie... Koniecznie musiałam go uwiecznić. Przechodząc obok tej ściany z utworem, zawsze się uśmiecham.
Prowansalskie wejście
Korytarz łączy poszczególne wnętrza domu, lecz jest również zawodową wizytówką autorki. Ściany zdobią zaprojektowane przez nią lustra. Ich połyskujące ramy oraz egzotyczny dodatek w formie czarno-białego motywu roślinnego rozchmurzają dominującą w hallu szarość. Ponadto rozjaśnia go biel płytek ceramicznych firmy Villeroy & Boch na podłodze, a także białe drzwi i sufit. Zanim jednak korytarz doprowadzi nas do wszystkich pomieszczeń, przyjrzyjmy się strefie wejściowej:
— W ścianę wiatrołapu wbudowaliśmy stuletnią szafę, przywiezioną z Prowansji, którą odrestaurowaliśmy. Drzwi wejściowe, mojego projektu, to dzieło w litym, bielonym dębie wybitnego stolarza, pana Franciszka Marszałka z Lublińca — opisuje Aneta Mucha.
Riwiera, sielanka
Wnętrza częstochowskiej rezydencji nie tylko zachwycają, ale też zaskakują. Chwilami można poczuć się w niej jak na sielskiej, francuskiej prowincji, by już za moment zorientować się, że jest to przestrzeń na wskroś nowoczesna, rodem z luksusowych hoteli francuskiej Riwiery.
Aby się o tym przekonać, najpierw odwiedzimy salon, do którego zaprasza smakowita, mleczna czekolada ścian. Króluje tu wygoda i elegancja. Właścicielka podkreśla, że ogromne znaczenie miało pokrycie kanap tkaniną. Zabieg ten ocieplił wnętrze, a kwiatowe wzory obicia fotela wprowadziły do wnętrza pogodny nastrój.
Lekkość i jasność
Liczne dekoracje, w tym gustowne grafiki i stylizowany zegar, dodają pomieszczeniu paryskiego szyku. Wrażenia lekkości nie zakłóca duży, reprezentacyjny kominek, skutecznie „odchudzony” śnieżną bielą. Jasne są także klasyczne meble oraz... rama płaskiego ekranu telewizyjnego.
— Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś czarnego, topornego mogło znaleźć się w moim salonie — deklaruje właścicielka. — Nie lubię też ciemnych mebli, ponieważ zbytnio „ciążą” nad wnętrzem, odbierają mu lekkość. Uwielbiam za to eklektyczne rozwiązania i łączenie różnych wątków dekoracyjnych.
Kryształowe żyrandole mają za zadanie rozpraszać światło, tworząc specyficzną grę kolorów, faktur i linii. Refleksy odbijają się także na wspaniałej podłodze, wykonanej z modrzewia syberyjskiego.
Pod palmami
Z salonem sąsiaduje oranżeria. Przez duże przeszklenia przenika do środka mnóstwo naturalnego światła, którym cieszą się tropikalne palemki. Rośliny nastrajają do błogiego wypoczynku, niczym w śródziemnomorskiej kawiarence podczas sjesty.
— Na podłodze położyliśmy płytki sprowadzone z Czech, które produkowane są do francuskich winnic. Są trochę nierówne, a niektóre mają nawet napisy. To nazwy winnych regionów Francji. Uroczy komplet mebli – ludwikowski, lekki, kobiecy – zachęca do spędzenia zimowego wieczoru z książką i filiżanką herbaty — mówi właścicielka.
W palmiarni warto też ugościć przyjaciół i odpoczywać... nie tylko zimą i nie tylko wieczorem, biorąc przykład z poety: „Wczesna jesień – oto moja pora. Siwy ranek – kolor mego wzroku. Siedzę w miłej kawiarni jak w obłoku, mógłbym tak do wieczora”. Po zmroku zaś blasku pomieszczeniu doda wielki, szklany żyrandol, wychylający się z belkowanego sufitu.
W królestwie kawy
Spójrzmy teraz na drugą sąsiadkę salonu – kuchnię. W zasadzie mogłaby ona być raczej jego siostrą, gdyż – jak w przykładnym rodzeństwie – między wnętrzami nie ma podziału, doszukamy się za to wielu cech wspólnych. Jedna z nich to kolor, tak jak écru mebli bądź mleczna czekolada ścian – poprawi u wszystkich apetyt. A grafika, stanowiąca tło dla okapu, skłoni do przygotowania innego napoju...
— W kuchni pojawiły się akcenty związane z kawą, ponieważ jesteśmy z mężem jej wielkimi miłośnikami. Ekspres kawowy szwajcarskiej firmy Jura to nasz ukochany sprzęt domowy — wyjawia projektantka.
Hiszpański marmur
Kuchnię łączy z salonem nie tylko estetyka. Otwarty układ wnętrz ma również znaczenie praktyczne. Wypoczywający w salonie goście mogą swobodnie rozmawiać z krzątającymi się w kuchni gospodarzami. Pod względem stylistyki, jak tłumaczy projektantka, wnętrze kuchenne to mariaż klasyki z nowoczesnością. Meble wyglądają dostojnie za sprawą geometrycznie rzeźbionych frontów oraz kolumnowych przedziałów między segmentami zabudowy.
— Kształt i ogólny zarys kuchni był moim pomysłem — mówi Aneta Mucha. — Perfekcyjnie zrealizował go Sebastian Korusiewicz, zdolny, młody wykonawca, z którym współpracuję na co dzień przy projektowaniu wnętrz. Dopełnieniem koloru écru w kuchni są blaty z hiszpańskiego marmuru oraz czarny granitowy zlew.
Ten ostatni pochodzi z oferty firmy Blanco. Pozostałe wyposażenie – mikrofalówka, piekarnik, płyta indukcyjna, pochłaniacz i zmywarka – noszą znak marki Siemens. Jasny kolor mebli i metaliczne srebro nowoczesnych sprzętów prezentują się okazale w ciemnym obramowaniu blatu i podłogi z dębowej, przypalanej deski.
Łazienkowy glamour
Projektując dwie łazienki, właścicielka postanowiła nie ukrywać aranżacyjnych emocji. Jedno z tych pomieszczeń odwołuje się do intensywnych doznań, charakterystycznych dla stylu glamour. Amerykańska filozofka, Virginia Postrel, która próbuje opisać to zjawisko, określa glamour mianem skrzyżowania wyobraźni i pożądania. Jest czarem rzuconym przez tajemniczą wróżkę na kogoś, kto chce spojrzeć na świat inaczej.
— Dla mnie glamour to urok, blask i luksus ze szczyptą pikanterii — tłumaczy projektantka. — Bogate rzeźbienia srebrnej konsoli pod umywalką i ornament na tapecie to wyznaczniki tego stylu. Ważne są tu detale: ozdobne zakończenia karnisza, frędzle, ręczniki w kolorze fuksji i... kontrastowy element, ale współgrający ze stylistyką: pocałunek, delikatny lecz jakże wymowny.
Piękno natury
Wystrój drugiej łazienki przywołuje diametralnie inne uczucia: spokoju, relaksu, wyciszenia. Salonik kąpielowy, domowe minispa, wypełniają naturalne materiały. Napis na ścianie, pokrytej dębowym drewnem, przypomina: „Daj się ponieść marzeniom, odpocznij, poszukaj inspiracji”. Relaks z wodą oferuje dwuosobowa wanna z hydromasażem, gustownie otulona kołderką kamiennej mozaiki, tak jak wnętrze kabiny prysznicowej. Teakowa podłoga nie pozwoli domownikom poślizgnąć się podczas kąpieli.
Zaśnij w Paryżu
Oazą spokoju jest także sypialnia, królestwo jasnych kolorów. Oszczędnie wyposażone wnętrze z dużym łóżkiem, wykonanym na zamówienie, nie stroni od francuskich akcentów. Sprowadzona z Kanady tapeta oraz charakterystyczne ramki dekoracji odnoszą się do paryskich motywów, przejawiających się także w innych wnętrzach domu.
— Każde z pomieszczeń miało być odrębnym światem, ale wszystkie razem stworzyły jedną całość stylistyczną. Powtarzające się elementy, kolory, wzory czy dodatki, są klamrą porządkującą aranżację według luksusowego, glamourowego klucza — mówi właścicielka.
Eklektyczna elegancja
Podziwiając wnętrza częstochowskiego domu, nie sposób nie powrócić do twórczości Tuwima. Odnajdziemy zadziwiające analogie, świadczące o tym, jak wiele wspólnego może mieć wzornictwo z poezją. Na wzór języka lirycznego, czasem wzniosłego i wzruszającego, ale również zabawnego, żonglującego nowatorskimi sztuczkami, aranżacyjne dzieło projektantki nie unika różnorodności. Śmiało czerpie z wielu źródeł, aby stać się spójną całością. Eklektyczną. Elegancką.
Autor: Karol Usakiewicz, fot. Tomasz Markowski