WNĘTRZA
Mieszkanie godne Afrodyty
Fot. Bernard Białorucki, stylizacja Magda Brejdygant
- Gdy przekroczyłam próg tego domu, moim oczom ukazała się niesamowita przestrzeń. Ogromne, ciągnące się od podłogi do sufitu przeszklenia utworzyły ścianę światła! Zapragnęłam zatrzymać to wrażenie na zawsze i schwytać tę świetlistość – opowiada Ewa Misiak.
Choć nad projektem pracowała samodzielnie, od stanu deweloperskiego do totalnego ukończenia dzieła i przeprowadzki minęły zaledwie 4 miesiące. Na pytanie, jak udało jej się zrobić wszystko tak szybko, odpowiada krótko: „Kiedy pierwszy raz zobaczyłam te wnętrza, wiedziałam już wszystko”.
Włoskie wybiegi mody
Pani Ewa, właścicielka luksusowego apartamentu w Warszawie, zdecydowała się na estetykę nawiązującą do stylu śródziemnomorskiego, którą osadziła w kontekście włoskiego świata mody. Uwielbia styl Versace czy Ipe Cavalli – zarówno jeśli chodzi o stroje, jak i propozycje wnętrzarskie. Bardzo zależało jej na tym, aby nie przeładować przestrzeni fakturami i dekorem. Wybrała więc wyszukany styl rezydencjonalny z akcentem na gustowne propozycje włoskich projektantów mody. Twierdzi, że to połączenie idealnie odzwierciedla jej osobowość.
– Wybrałam estetykę, którą cenię, a jednocześnie pięknie zamykającą w swoich ramach to, co zastałam we wnętrzach i za oknami – przekonuje. – Nieczęsto spotykam w Polsce domy, które wyglądają jak wille znad basenu Morza Śródziemnego. Naszemu apartamentowi z łatwością można byłoby przypisać taką lokalizację. Nie ma w nim właściwie stref cienia, a do tego przestrzeń mieszkania niezauważalnie zlewa się z zielonym ogrodem.
W zgodnym rytmie
Wszędobylskie światło, włoska estetyka i styl Versace szczycący się wyszukanym designem, świetnie czują się w towarzystwie akcentów antycznych, takich jak sztukateryjne pilastry na ścianie.
– Dlaczego antyczne motywy są mi bardzo bliskie? Jestem z pochodzenia Greczynką. Greckie wpływy i klasyczny porządek to estetyka, w której dobrze się czuję. Niezwykle istotne przy aranżacji wnętrz jest według mnie zachowanie zasad symetrii i powtórzeń.
Podczas pracy nad projektem pani Ewie zdarza się czasem je złamać, ale tylko po to, aby do wnętrza nie wkradła się nuda. Wnętrze pod żadnym względem nie może być jednak surrealistycznym snem szalonego artysty.
Biel przyprószona złotem
Apartament spowija ciepło, pochodzące od jasnych barw i wszechobecnej bieli. Pani Ewa celowo użyła ciepłych kolorów, żeby uwypuklić odbijające się od nich promienie świetlne.
– Uwielbiam złoty kolor, nadaje on przestrzeni szlachetność. A może też dlatego, że jestem zodiakalnym Lwem – mówi właścicielka apartamentu – Bardzo podoba mi się połączenie złota z bielą i złota z écru. Są to zestawienia eleganckie, ale niepretensjonalne.
We własnym domu wykorzystała głównie marmur, ceramikę i najwyższej próby drewno. Doskonale przeplatają się one w każdym z wnętrz, tworząc wysublimowaną całość.
Wędrujący meander
W części jadalnianej główne miejsce zajmuje reprezentacyjny stół, który pod blatem na całej długości zdobiony jest rzeźbionym meandrem. Ten sam wzór przeniesiono na oparcia towarzyszących mu krzeseł oraz na posadzkę, oddzielając za jego pomocą reprezentacyjną strefę apartamentu od części prywatnej.
– Rysując dekor, napracowałam się niemiłosiernie! Wszystko z powodu niestandardowego kąta przy kominku. Bardzo zależało mi, aby zachować płynną linię wzoru. Wykonawcy policzyli, że uzyskanie tego efektu wymaga wycięcia za pomocą water jeta kilku tysięcy kawałków marmuru. Zrobili to! Potem dopasowywali je jak puzzle przez dwa tygodnie. Myślałam, że mnie zamordują – śmieje się pani Ewa.
Meduza przy ogniu
Nawiązaniem do rozety podłogowej jest sztukateria sufitowa oraz dekor umieszczony nad kominkiem. Odwzorowuje on antyczną meduzę, będącą znakiem firmowym włoskiego domu mody Versace. Podobne oblicze wyłania się z rzeźby marmurowego kominka, który idealnie zgrał się z pozostałymi elementami wystroju.
– Kominek znalazłam u artystów kamieniarzy. Jest zamontowany tak, że można go oglądać z każdego miejsca w salonie. Obok pięknej twarzy widocznej na ramie, w jego bryle dostrzeżemy także dwie kobiece sylwetki. Wyglądają tak jakby wyłaniały się ze ściany.
Stół jadalniany, małe stoliki i barek pochodzą z oferty marki Theodore Alexander. Każdy z modeli opatrzony jest herbem i certyfikatem z informacją o jego stylistyce, historii i czasach, na jakie dany wzór jest datowany. Herbowe są również meble gabinetowe. Salon wypełniają swą urodą miękkie sofy i eleganckie fotele, odziane w jasną tapicerkę. Najbardziej szlachetnym blaskiem promienieje jednak stolik, pokryty płatkami 24-karatowego złota. Stworzyły go ręce włoskich rzemieślników, zgodnie z projektem pani Ewy.
Upór drogą do celu
Właścicielka wiele czasu poświeciła na dobór lamp i rozrysowanie punktów świetlnych, które pozwolą wyczarować we wnętrzu pożądaną scenerię. Nastroje można kreować za pomocą światła o ciepłym lub chłodnym zabarwieniu.
– Dbam, aby w każdym pomieszczeniu były różnorodne źródła i typy światła. Współpracujący ze mną elektrycy, doskonale wiedzą, że przy moich projektach czeka ich dużo pracy. Lubię odważne aranżacje, które czasem generują wiele trudności technicznych – twierdzi projektantka.
Chłodne światło sączy się zza przysufitowej sztukaterii, obejmującej cały salon. Płynie też z lamp umieszczonych na kolumnach zdobionych meandrem Versace. Natomiast ciepłym blaskiem otulają przestrzeń kinkiety i żyrandole Ascott marki Italux.
Podróż pełna smaku
Choć pani Ewa niezbyt chętnie gotuje, uwielbia podziwiać smakowite potrawy autorstwa męża senatora Tomasza Misiaka. Zadbała zatem o funkcjonalną przestrzeń kuchenną dla jego kulinarnych podróży. Do współpracy zaprosiła Arino House, firmę specjalizującą się w zabudowach kuchennych:
– Z dużą przyjemnością przypominam sobie tę współpracę. Właścicielka firmy to niezwykle otwarta i zaangażowana osoba. Wiedziałam, że dopnie ten projekt na ostatni guzik, wkładając w jego realizację mnóstwo czasu i serca.
Złote farby i drewniane dekory sprowadzane były aż z Włoch i Stanów Zjednoczonych, aby jak najrzetelniej zrealizować projekt inwestorki. Ostateczny efekt przypadł do gustu i pani Ewie, i firmie Arino House, która włączyła projekt kuchni do swojej kolekcji.
Trawertynowe królestwo
Antyczną kolumnadą korytarza przechodzimy do stref prywatnych, gdzie mieszczą się eleganckie łazienki, przestronna garderoba oraz sypialnia z salonem kąpielowym. Wystrój tych pomieszczeń świadczy o wyrafinowanym guście właścicielki i jest idealnym potwierdzeniem zasady, że diabeł tkwi w szczególe. Łazienka z deszczownicą marki Nobili Spa zachęca do korzystania z kojącej światłoterapii i kilkunastu programów kąpielowych. Jest dostępna również dla gości, dlatego wyglądem nawiązuje do części reprezentacyjnej. Śmiało można powiedzieć, że to trawertynowe królestwo. A panuje w nim ... król zwierząt.
– Głowa lwa i lew trzymający kołatkę w zębach to motywy, które powtarzają się w tym pomieszczeniu jako sztukateria, ozdoba drzwi, dekor na lampach i przy kafelkach. Świetnie wpisał się on w nieco antyczną stylistykę tego pomieszczenia, którą wykreowałam za pomocą naturalnego kamienia – twierdzi pani Ewa.
Autor: Anna Lewczuk, fot. Bernard Białorucki, stylizacja Magda Brejdygant