WNĘTRZA
Przytulny loft
Fot. Leszek Brzoza
Industrialne cechy wnętrza tego loftu nie są dominujące. Mieszkanie dzięki temu jest przytulne i ciepłe w odbiorze.
Słowo loft w języku angielskim oznacza poddasze lub strych, ale w rozumieniu architektonicznym kojarzy się z dużymi przestrzeniami mieszkalnymi w starych budynkach fabrycznych. Odkrywcami, a później pierwszymi lokatorami loftów byli artyści. Zasiedlali nieużywane fabryki, magazyny i składy, odnajdując w nich przestrzeń do życia i działania artystycznego. Dość szybko mieszkania w lofcie stały się modne, a ich właściciele mogli uważać się za ludzi niekonwencjonalnych, pełnych artystycznej fantazji, przeciwnych konsumpcyjnemu stylowi życia. Żadnej z tych cech nie można odmówić panu Aleksandrowi, który pracując w agencji reklamowej, po prostu musi być osobą kreatywną.
Ciepły loft
W przypadku tego loftu trudno jest mówić o powierzchniach, z którymi mamy zazwyczaj do czynienia w halach fabrycznych. Mimo że jego powierzchnia użytkowa nie jest nadzwyczajna, to poczucie przestronności daje strop umieszczony na wysokości 5 metrów. Gospodarz nie przespał wiele nocy, aby znaleźć optymalne rozwiązanie dla zagospodarowania tej przestrzeni. W oswajaniu problemów merytorycznie wspierała go architekt Justyna Smolec. Ich wspólnym i najważniejszym celem było zachowanie industrialnych cech wnętrza, ale tak, aby nie stały się zbyt dominujące oraz nie pozbawiały mieszkania ciepła i przytulności. O ostatecznym charakterze przestrzeni zadecydował wybór mebli i materiałów dekoracyjnych.
Prawą stronę reprezentacyjnej przestrzeni na dole zajął aneks kuchenny, z którego w kierunku strefy jadalniano-wypoczynkowej wyrywa się wyspa kuchenna. Jej powierzchnia wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza, należąca do kuchni, obłożona jest blachą ze stali kwasoodpornej, część druga, przy której stoją wysokie hokery, wykończona jest drewnem. Nad wyspą unosi się okap, pełniący nie tylko istotną funkcję użytkową. Na dole dba on bowiem o czyste powietrze, na górze zaś pojawia się w roli stolika przy łóżku.
Ściana podrapana
Blat kuchenny z płytką do gotowania przylega do filaru, będącego elementem konstrukcyjnym całego budynku. Został on pomalowany na szaro, dzięki czemu wyróżnia się na tle oryginalnej, pomalowanej na biało ściany z cegły, z wyraźnie widoczną fakturą. Niezwykłą ozdobą wnętrza są ciężkie stalowe drzwi, pochodzące wprost z hali produkcyjnej. Po oczyszczeniu i zaimpregnowaniu zawisły na specjalnej szynie, która umożliwia ich swobodne przesuwanie. W ich towarzystwie znakomicie czują się grzejniki utrzymane w industrialnym stylu. Przeciwległa ściana jest znacznie bardziej „poprawna”. Stała się znakomitym miejscem do powieszenia telewizora oraz prezentacji czarno-białych zdjęć amerykańskich drapaczy chmur.
Oszczędny wystrój
Umeblowanie loftu zostało sprowadzone do niezbędnego minimum: stołki barowe przy wyspie kuchennej, niewielki okrągły czarny stolik z krzesłami czy również czarna skórzana kanapa pod oknem. Ale prawdziwą gwiazdą wnętrza, na czerwonym dywaniku jest fotel „Bubble Chair” projektu Aarnio Eero. Dywan jest drugim elementem wystroju wnętrza w tej intensywnej barwie, pierwszoplanową rolę odgrywa bowiem balustrada antresoli z hartowanego szkła. Ciepłego klimatu dodaje wnętrzu dębowy parkiet przemysłowy. Parter zdobią również prowadzące na antresolę metalowe schody o lekkiej, ażurowej konstrukcji, idealnie dostosowane do surowego charakteru przestrzeni.
Intymny zakątek
Jedną z cech antresoli, która może zadecydować o jej postawieniu w domu, jest fakt, że jej powierzchni nie wlicza się do powierzchni użytkowej lokalu. Dzięki temu zyskujemy więc dodatkowe kilkadziesiąt metrów kwadratowych, które możemy dowolnie wykorzystać. Tak stało się również w przypadku tego loftu. Na antresoli ukryta została strefa prywatna – z miejscem do spania, kabiną prysznicową i garderobą. Podobnie jak reprezentacyjny parter, intymny zakątek wyposażono tylko w najpotrzebniejsze sprzęty. Materac do spania spoczął na stelażu, wykonanym ze zwykłej płyty osb, a jego jedynym towarzyszem jest stolik, czyli górna część okapu kuchennego.
Ciekawie prezentuje się również kabina prysznicowa. Odnosi się wrażenie, że została wyłożona płytami metalowymi. Tymczasem jej ścianę pokrywają płytki ceramiczne o nazwie Metal Line Steel włoskiej firmy Iris. Estetyczną układankę w kabinie prysznicowej domyka bateria podtynkowa firmy Hansgrohe.
Fala światła
Kabinę ulokowano w przestrzeni tak, aby częściowo zasłaniała garderobę. Pełni więc ona nie tylko funkcje stricte użytkowe, ale też wpływa na kompozycję pomieszczenia. Dodatkiem, który podkreśla przemysłowy charakter wnętrza, są specjalnie wyeksponowane pod sufitem rury wentylacyjne. Biegną one od drzwi do okien, wzdłuż osi mieszkania. Podłogę, podobnie jak na dole, pokrywa parkiet przemysłowy. Z antresoli, bez ograniczeń podziwiać też można ozdobny żyrandol ze szklanych baniek, rozświetlający sufit nad salonem. Jednak prawdziwą falę światła zapewniają w tym mieszkaniu nie lampy i halogeny, a dwa wielkie okna, których wysokość sięga 4 m.
Ukryte atrakcje
Gospodarz jest bardzo zadowolony z uzyskanych efektów. Powstało pomieszczenie czyste w formie, o wyraźnie zaznaczonym industrialnym stylu, które jednocześnie jest przyjazne dla mieszkańców. Dalsze atrakcje, związane z wybranym miejscem zamieszkania, nie są jeszcze w pełni odkryte. Przebudowana fabryka zachowała wszystkie wartościowe detale architektury przemysłowej. W pobliżu miasta zaś pysznią się Puszcza Bolimowska i rzeka Rawka – idealne miejsca na rekreację.
Autor: Leszek Brzoza - tekst i stylizacja, fot. Leszek Brzoza