WNĘTRZA
Za głosem serca
Fot. Michał Skorupski
Marzena i Rafał za żadne skarby nie chcieli wyprowadzić się ze swojego przytulnego mieszkania. Jednak życie bywa nieprzewidywalnie piękne i przewrotne. Myśli o powiększeniu rodziny zapoczątkowały zmiany, o których nawet nie śnili. Ich ucieleśnieniem stał się nowy apartament.
Podczas urządzania swojego dawnego lokum Marzena i Rafał decydowali o wyglądzie dosłownie każdego pomieszczenia, a te w stu procentach stały się odzwierciedleniem bogatego „wnętrza” jego mieszkańców. To było ich własne niepowtarzalne miejsce „więc, po co w ogóle się przeprowadzać?” – pytali się w myślach. A jednak... Pierwszym zwiastunem, zapowiadającym w ich życiu zmiany, była decyzja o powiększeniu rodziny. Razem z nią pojawiły się zaś pierwsze pomysły na zakup nowego, większego domu. Rozpoczęły się poszukiwania idealnego apartamentu. Zależało im, aby był on umiejscowiony w bliskim sąsiedztwie starego mieszkania, z którego blisko mieli na Pola Mokotowskie, lotnisko i do pracy.
Pewnego słonecznego dnia wspólnie udali się, aby obejrzeć apartament na pierwszym piętrze budynku, znajdującego się w pobliżu ich ówczesnego mieszkania.
– Było piękne, ale czegoś mu brakowało…. Za namową agenta zeszliśmy na parter, a tam zastaliśmy ścianki, których nie chcieliśmy mieć w swoim domu. Ale za to było też to „coś”, co nas zachwyciło – opowiada Marzena.
Całe mieszkanie było skąpane w promieniach słonecznych, a z okien roztaczał się zapierający dech w piersiach widok na ogród.
– To było to – dom wychodzący na ogród. Tego dnia wiedzieliśmy, że to będzie nasz nowy dom – mówi z uśmiechem Marzena.
Niepowtarzalny świat
Zanim doszło do zakupu nowego lokum, w myślach kłębiły im się setki pomysłów na urządzenie pięknego salonu, przemalowanie sypialni i umeblowanie kuchni. Koncepcja goniła koncepcję. Które miejsce idealnie sprawdzi się jako jadalnia, czy w łazience powinien być kącik na saunę? Układ pomieszczeń, jaki zastali w apartamencie, zupełnie nie spełniał ich oczekiwań. Chcieli zamieszkać w swoim wyśnionym domu, ale nie iść na kompromisy. Nie byli też do końca przekonani, czy znajdzie się w nim wystarczająco dużo miejsca na ich wszystkie plany i marzenia.
Pomoc nadeszła z warszawskiej pracowni projektowej HOLA Design. Monika i Adam Bronikowscy, właściciele pracowni zachęcili ich, aby podążyli za głosem serca.
– Pani Monika Bronikowska poprosiła, abym napisała, co chcielibyśmy, żeby znalazło się w nowym mieszkaniu. Puściliśmy wodze fantazji i opisaliśmy z mężem wszystko, co kiedyś chcieliśmy mieć, ale z różnych powodów nie udało nam się stworzyć tego w poprzednich domach – opowiada Marzena. – Mieliśmy szczęście, bo trafiliśmy na ludzi „z tej samej bajki”. Potrafili idealnie odczytać nasze pragnienia i najpierw przelać je na papier, a potem nakreślić ich wizję w wirtualnym świecie, tak aby ostatecznie je urzeczywistnić.
Projektanci z HOLA Design wspólnie z Marzeną i Rafałem stworzyli i zrealizowali nową wizję apartamentu.
Funkcjonalnie i elegancko
Po wejściu do domu Marzeny i Rafała uderzają otwarte przestrzenie. Jednak granica każdego pomieszczenia jest dokładnie zaplanowana i wyraziście nakreślona, nie tylko funkcjonalnością, ale też i kolorystyką oraz grą światła. Centrum domu, tętniące życiem mieszkańców, tworzą salon oraz sąsiadujące z nim kuchnia i jadalnia. Gdy przychodzi pora na nocny odpoczynek, właściciele korzystają z łazienki położonej nieopodal sypialni. Takie ułożenie poszczególnych wnętrz jest bardzo praktyczne i naturalnie wpisuje się w rytm życia mieszkańców. Jednak ta swoista funkcjonalność nie ogranicza się tylko do rozmieszczenia wszystkich pomieszczeń. Możemy ją odkryć w każdym wnętrzu. Za dobry przykład posłuży tu kuchnia, w której znajdują się tylko niezbędne sprzęty gospodarstwa domowego. Ekspres do kawy, piekarniki: parowy oraz z funkcją mikrofali, płyta indukcyjna, dwuskrzydłowa lodówka i zlewozmywak z baterią filtrującą wodę. Właścicielce nie potrzeba nic więcej, aby przygotować wspaniały posiłek dla rodziny czy aromatyczną kawę dla gości. A ci ostatni na próżno mogą doszukiwać się w pomieszczeniach monotonnych i stłumionych kolorów. Tu w eleganckiej, błyszczącej czerni odbija się elektryzujące światło, uderzające prosto z oświetlenia sufitowego. Jasne i brunatne odcienie betonowej i kamiennej szarości spotykają się głębokim dębem na posadzkach i fornirowanych okładzinach ściennych.
Autor: Bartosz Kozak