WNĘTRZA

STRONA GŁÓWNA  /  WNĘTRZA  /  WAŻNE DETALE  /  Lampy - biżuteria wnętrz str. 1

Lampy - biżuteria wnętrz

Lampy - biżuteria wnętrz

Fot. Ipnoticstore.pl


Idealnie skrojony garnitur dobrze zaprezentuje się w towarzystwie jedwabnego krawatu, zaś elegancką suknię uzupełni wyszukana kolia. Gustownie zaaranżowane wnętrza potrzebują dodatków równie wyrafinowanych. Sprawdzi się zatem biżuteria w postaci szykownego oświetlenia.


Może mieć formę subtelnych promieni, sączących się leniwie spod wachlarza piór lub przybrać kształt kolorowych wiązek, przeglądających się w czystości kryształu. Niekiedy otula zmysłowym blaskiem albo razi soczystym strumieniem prosto w oczy. Wygląd i dotyk światła zależą od jego oprawy.

Zmysłowe lusterka

Calabash po polsku to nic innego jak tykwa, czyli pnąca roślina tropikalna, której owoce przypominają dobrze nam znaną dynię. To również nazwa jednej z kolekcji lamp w ofercie firmy Lightyears. Motto tej marki brzmi: Światło to życie.

Seria lamp, o których mowa, została zaprojektowana przez biuro projektowe Komplot Design. Tworzą je Poul Christiansen i Boris Berlin, duet projektantów duńskiego i rosyjskiego pochodzenia. Dizajnerów zainspirował tropikalny owoc tykwy, a raczej jego gruszkowaty kształt, charakterystyczny dla niektórych odmian tej rośliny. Dzięki formie, przypominającej zmysłowe, kobiece kształty, tykwie przypisywano niegdyś właściwości magiczne. Wysuszone i wydrążone owoce w wielu rejonach świata były wykorzystywane jako naczynia, misy na wodę, a nawet misternie rzeźbione instrumenty perkusyjne. Organiczne formy kloszy z serii Calabash zachwycają chromowanym wykończeniem w czterech szlachetnych odcieniach: czerwieni, czerni, srebra i złota. W ich lśniących lakierowanych powierzchniach jak w lustrze odbija się rzeczywistość. Lampy stają się więc aktywnymi uczestnikami naszej krzątaniny, przez co same niespodziewanie zaczynają tętnić życiem.

Uwodzicielski trzepot

Feeria barw i niesłyszalny trzepot skrzydeł towarzyszą wiązkom wydobywającym się z lamp Johnny B. Butterfly, które zaprojektował Ingo Maurer. Niemiecki artysta źródłem jasnego blasku uczynił zwyczajną żarówkę, której surowy wyraz przełamały krążące wokół ćmy, ważki i kolorowe motyle. Taniec owadów w pobliżu światła to idealne odzwierciedlenie fascynacji projektanta mistycznymi właściwościami promieni świetlnych. Trudno stwierdzić, czy ten projekt miał być designerską zabawą, czy wręcz prowokacją.

Modele owadów zostały stworzone ręcznie przez artystę i fotografa Grahama Owena. Są do złudzenia realistyczne, ale jednocześnie tak wdzięczne, że nawet jeśli do tej pory odczuwaliśmy opór na myśl o wszelkich insektach, z pewnością zmienimy zdanie. Barwne motyle, przepiękne ważki i tajemnicze ćmy obudzą w nas pragnienie podglądania przyrody, szczególnie w mikrowymiarze.

 

Gotowe do lotu

Ingo Maurer i jego zespół to prawdziwi mistrzowie ubierania światła w zaskakujące formy. Przykładem kreatywnego, a przy tym poetyckiego podejścia do tej kwestii są kinkiety Seven off the Wall i Twelve off the Wall, przypominające wiązki uskrzydlonych kwiatów. Każda z lamp-bukietów składa się z 7 lub 12 żarówek, umieszczonych na metalowych łodygach. Ich „pąki” zostały przyozdobione pierzastymi skrzydłami w taki sposób, że jeśli damy się ponieść fantazji, możemy w nich dostrzec ptaki. Skrzydlate kinkiety z pewnością urzekną romantyków, przyciągną uwagę również tych osób, które potrafią przekroczyć granice swojej wyobraźni.

Bujanie w przestworzach

Tęsknota za lataniem w błękitnych przestworzach towarzyszyła ludziom od wieków. Wątek, który fascynował malarzy i innych artystów, opowiedziany został w greckim micie o Ikarze. Jego lot i upadek funkcjonują w naszej świadomości jako symbol nadmiernej ambicji i destrukcyjnego uporu w dążeniu do celu. Choć Ikar swoim postępowaniem burzył naturalny porządek, zainspirował projektanta Davida Trubridge do stworzenia nowego projektu. Wing to organiczna forma, powstała z wnikliwej obserwacji otoczenia. Ile twórczej energii może dostarczyć bliższe przyglądanie się ptakom brylującym między drzewami? W wyniku takich rozważań w pracowni projektanta powstała zjawiskowa lampa. Filtrując miękkie i ciepłe światło, zatrzyma wzrok przypadkowych przechodniów i skupi wokół siebie domowników.

Niczym bańki mydlane

Równie lekko jak pióra prezentują się bańki mydlane. Wypełnione powietrzem kule, kojarzone z ogromnymi pokładami dziecięcej radości, stały się przyczynkiem do powstania lampy VP Globe z ofery marki Verpan. Jak podkreślał Verner Panton, autor projektu, głównym celem jego pracy zawsze było prowokowanie ludzi do poruszenia wyobraźni. Chciał sprawić, by uruchamiając swoją fantazję, czynili otoczenie bardziej ekscytującym. Trzeba przyznać, że z każdym kolejnym pomysłem doskonale mu się to udawało. VP Globe, lekka kula z transparentnego akrylu, jest przestronną sceną dla wielowarstwowej struktury światła. Zamknięto w niej pięć regulowanych, wypukłych soczewek, które w zależności od ułożenia emitują rozproszone promienie. Projekt ten jest przykładem twórczego łączenia praktycznych technologii z pełną ekspresji zabawą.

Barwną dekoracją nowoczesnych wnętrz jest również Wire, której podstawę tworzy druciana spirala. Zwieńczono ją półkolistym plastikowym kloszem, dostępnym w kilku intensywnych kolorach. Całość przypomina popularną żarówkę. Ale takie zawsze były projekty Pantona: proste, a jednocześnie odkrywcze, dokładnie przemyślane, ale świeże i fantazyjne. Niemal wszystkie są doskonale znane i podziwiane na świecie.

Kryształowe wzruszenia

Oszałamiające wrażenie we wnętrzach rezydencji zrobi też światło okraszone blaskiem kryształu. Matteo Ugolini pomyślał o wykwintnej, dekoracyjnej formie, która z lampy czyni niezaprzeczalną królową przestrzeni. Miss Brilla, dostępna w ofercie marki Karman, sprawia wrażenie, jakby ociekała srebrzystymi łzami. Jej zjawiskowa, nieco kokieteryjna forma, roztopi wszelkie lody. Wieszając ją w salonie czy jadalni, poczujesz ciepło przełamujące zbytni chłód, charakterystyczny dla reprezentacyjnych przestrzeni.




Autor: Anna Lewczuk